Tacie niestety jest dużo gorzej. Waży ok. 63 kg (choć nie widziałam wskazania wagi), same kości.. Stara się być aktywny, ale jak można być aktywnym, skoro uda się wypić szklankę herbaty i 2 nutridrinki dziennie? Dziś nie wypił niczego!! Boże tak strasznie się boję... Tata schudł ponad 25 kg od czerwca... Teraz leży obok mnie, odbija mu się- mówi, że to jakby powietrze i tak wygląda... Odbija mu się tak co kilka sek., to strasznie go męczy... Przed chwilką jednak zaczął się krztusić... Dziś nawet powiedział, że niezbyt wierzy w powrót do pracy...
Co robić? Jutro dzwonimy do CO Ursynów, ja jestem z Rodzicami sama w domu i jutro mam zajęcia. Czy nie lepiej od razu jechać do szpitala??
Nie będę ukrywać, że strasznie jesteśmy zaskoczeni tym zwężeniem- za bardzo nie wiedzieliśmy o tym przed operacją (chirurg o tym raczej nie wspominał..). Nie wiemy, gdzie ew. się skonsultować. Czemu ci poprzedni lekarze nie podjęli się koagulacji? Dlaczego ten przełyk jest tak strasznie zwężony w tym 1 miejscu??? Ciężko mi się patrzy na Tatę, bo on pije tyle, co DOSŁOWNIE mały kot
Wkurzam się na Tatę, na siebie, na Mamę i na wszystko- to straszna choroba... Gdzie można Tacie pomoc? Czy np.w Centrum Onkologii w Bydgoszczy bądź Gliwicach też jest to wykonywane? Szukać porady w zakresie endoskopii?? Zna ktoś może lekarza się tym zajmującego GDZIEKOLWIEK? Ja tam pojadę sama, mam każdy piątek wolny i dowiem się, co można zrobić, jak Tacie pomóc, czy jest sens męczenia się, czy coś zrobić...
To potworne cierpienie dla nas i przede wszystkim dla Taty...
BŁAGAM o radę...
[ Dodano: 2011-10-02, 21:21 ]
Rodzice jadą jutro na Ursynów. Nie wiem, jak ta chudzina da radę dojechać, ale nie bardzo mam jak pomóc- to okropne!! Czy jeśli Tata nie ma podbitej legitymacji ubezpieczeniowej może jechać? Ew. do kiedy po np. hospitalizacji bądź zabiegu można przynieść legitymację? My mamy 2,5 godziny na Ursynów, więc jeśli udałoby się Tacie nawet podbić legitymację to najwcześniej wyjedzie o 7, a więc na Ursynowie ok. 9.30. Trochę późno.
Prawo do świadczeń finansowanych ze środków publicznych przysługuje za okazaniem aktualnego dowodu ubezpieczenia, to jest dokumentu potwierdzającego prawo do uzyskania świadczenia.
Prawo to ważne jest w miesiącu, za który opłacona został składka plus następne 30 dni. W szczególnych przypadkach okres ważności prawa do świadczeń wskazany jest w dokumencie.
W stanie nagłym dokument może zostać przedstawiony w innym czasie, nie później niż w terminie 30 dni od dnia rozpoczęcia udzielania świadczenia opieki zdrowotnej, o ile chory nadal przebywa w szpitalu. Jeżeli przedstawienie dowodu ubezpieczenia w tym terminie nie jest możliwe, dokument ten może być przedstawiony w terminie 7 dni od dnia zakończenia udzielania świadczeń opieki zdrowotnej.
Jedźcie do CO. Należy to potraktować jako stan nagły (tata nie je i nie pije). Dowód ubezpieczenia uzupełni się.
Tacie należy pomóc teraz na ile to możliwe; co dalej (i jak rozwiązać problem docelowo by się tak często nie powtarzał) zastanowimy się potem.
Asiu, działajcie - trzeba tatę zawieźć do COI na Ursynowie, jak najpilniej.
Czy jeśli Tata nie ma podbitej legitymacji ubezpieczeniowej może jechać?
Rodzice niech jadą, a ty rano podbijesz książeczkę ubezpieczeniową i wyślesz fax na numer rejestracji , kiedy rodzice podadzą Ci numer ( ja mężowi tak wysyłałam, kiedy zapomniał zabrać ze sobą)
Witaj Asiu ,może dobrym rozwiązaniem byłoby wstawienie stentu aby poszerzyć to zwężenie które uniemożliwia połykanie pokarmu , mojemu tacie to pomogło i bez problemu jadł miksowane potrawy . Pozdrawiam
Cały czas zastanawiam się dlaczego żaden z lekarzy nie zaproponował jakiegoś prostego zabiegu aby Twój tata mógł jeść miksowane potrawy , przecież stent ewentualnie stomia bezpośrednio do żołądka pozwoliłaby aby odżywić organizm .Przecież nie można nic nie robić ,medycyna jest tak rozwinięta ,że nie mogą pozwolić aby ktoś umarł śmiercią głodową .Asiu czekam na dobre wiadomości o Twoim tacie
Asia trzymam kciuki cały czas obserwuje wasze zmagania bo mnie samego tez to w pewnym sensie dotyczy życze z całej siły zdrowia pozdrów tate jeszcze raz zdrówka Janusz
Asiu jak się czuje Twój tata ? Codziennie zaglądam na forum i z niecierpliwością oczekuje wiadomości od Ciebie i bardzo boję się o Twojego tatę , bądź dzielna dla niego bo on potrzebuje Twojej siły .Życzę Wam dużo zdrówka
jola2, mój Tata na razie bez zmian. Teraz z kolei nie może pić Nutridrinków (jak ktoś w Warszawie pije je i chciałby- możemy oddać, mamy ok 8-10 sztuk, zapraszam na priv), bo tak jakby mu się "ważą" w przełyku i wszystko zwraca (po wypluciu powstają takie grudki o konsystencji mocno zsiadłego mleka- czy to wina ciśnienia, jakie tam panuje??). Je teraz kaszki dla dzieci do 6 miesiąca, w zasadzie pije mleko/zupę z 2 łyżkami takiej kaszki. Nie odczuwa żadnego bólu, czuje się naprawdę dobrze. Na 14 listopada ma zaplanowany zabieg poszerzania w CO (ostatnie poszerzanie do 10 mm), prawdopodobnie będą mu coś tam zakładać, nie powiem Wam teraz dokładnie- nie mam przy sobie wypisu.
Zastanawia mnie tylko fakt, że mija właśnie 4 miesiąc po operacji, a nam nikt nie zleca badań kontrolnych (wg PUO po 4 miesiącach powinno się wykonać usg jamy brzusznej, rtg klatki piersiowej i morfologię przez 1 rok- tą ostatnią robią przy każdym przyjęciu. Czy dobrze rozumiem, że badanie drożności przełyku po poszerzeniu można porównać do wykonania rtg klatki- w sensie czy są w stanie na podstawie tego badania stwierdzić jakieś ew. patologie w obrębie klatki piersiowej- przełyku? Sama nie wiem. Ostatecznie można badania zrobić prywatnie, ale czy nie zrobić np. tomografii komputerowej? Doradźcie,
Pozdrawiam
Asiu ,pewnie Twojemu tacie wstawią stent który poszerzy przełyk a dzięki temu będzie mógł jeść miksowane potrawy .Drożność przełyku można sprawdzić podczas gastroskopii to chyba najlepsza metoda .Mój tatuś również nie uskarżał się na jakiekolwiek bóle związane bezpośrednio z chorobą ,jedynie go głowa bolała to brał tramal w płynie .Niestety z karmieniem chorych jest kłopot bo często wiele potraw przestaje smakować . Asiu co do wykonywania badań to niewiele mogę pomóc bo mój tatuś nie był objęty jakimkolwiek leczeniem , miał tylko założony stent ,pewnie musisz dopytywać się lekarzy o kontrolne badania i pewnie takie badania zrobią po przyjęciu do szpitala .Trzymam kciuki za Twojego tatę i życzę zdrówka
Jolu, stent raczej zakłada się w przypadku nieoperacyjnych nowotworów przełyku bądź takich, w których nie da się wyłonić przełyku z żołądka. Póki co mam nadzieję, że stent zupełnie nie wchodzi w rachubę.
Mój Aniołek miał ostatnio dołek, coś niestety nic już nie szło, jedynie herbatki. Był to koszmarny widok. Na szczęście Rodzice byli w CO i choć poszerzanie rurkami nie było możliwe (niesprawny tymczasowo rtg), to udało się poszerzyć balonikiem. Tata dzięki temu je i już waży 62 kg (a było 58). Wciąż super jadłospis, kaszki dla dzieci, rosołki, ale za to teraz i Nutridrinka wypije jakoś Niech nabiera sił, w razie nagłego pogorszenia już na pewno zostanie na jakiś czas w szpitalu w celu wzmocnienia i zrobią mu ten zabieg. Na razie i tak musimy czekać do 'wystąpienia objawów', ale nie dłużej niż jeden dzień- szkoda człowieka na takie niejedzenie. Bo jak tu mieć siłę na dalszą walkę? A trzeba ją mieć w zapasie, bo nie wiadomo, co przyniesie jutro- a kiedyś pisałam, że ambitne mamy plany na co najmniej przyszłe 5 lat.
Pozdrawiam Was, choć rzadziej tu ostatnio zaglądam- średnio tylko raz dziennie bez logowania, taki mały protest- mniej raka na co dzień
U Taty wciąż stabilizacja. Pisałam ponad tydzień temu, a dziś chyba nawet lepiej niż ostatnio. Tata je zupę z ziemniakiem, oczywiście przecieramy przez sitko- ale ogromny postęp. Do tego herbata, bardzo słodka (trochę mnie to boli, za dużo się naczytałam o tej glukozie, ale wiem, że ten cukier poniekąd Go trzyma), Nutridrink 1 dziennie, kakao, kasza dla dzieci. Jest dobrze, Tata w miarę szczęśliwy, odliczamy do 24 listopada- wtedy mają konkretnie pomóc lekarze. Innej możliwości nie ma. U Taty minęło 5 miesięcy od operacji. Jak tylko pije fizycznie czuje się bardzo dobrze, mówi nawet, że dobrze, że schudł, choć oczywiście chciałby jeść- nie narzeka na ból nóg czy pleców. Ale ja i tak wiem, że lepiej się będzie czuł, jak będzie +10 kg, cóż, już niewiele brakuje. Na 'wizytę kontrolną' zapisany jest na 29 listopada, zobaczymy, jakie badania zlecą.
Pozdrawiam, Asia
U nas zazwyczaj, gdy pacjent ma problemy z przyjmowaniem pokarmów, robi się gastrostomię. Spytaj może lekarza prowadzącego, czy nie zrobiliby jej Twojemu tacie. Jeżeli już o tym pisałaś, to przepraszam, ale nie czytałam całego wątku.
Magdo, mój Tata jest leczony radykalnie i założenie gastrostomii byłoby oznaką poddania się, byłoby zaniechaniem 5 miesięcy drakońskiej diety, jaką ma mój Tata. My chcemy i będziemy walczyć. U Taty stan się utrzymuje na podobnym poziomie, choć aktualnie Tata nie może pić- stało się to ok. godziny 18. Martwię się, wizyta w szpitalu w czwartek, jeśli zaproponują kolejne poszerzanie rurkami to niestety będę zmuszona szukać konsultacji w innym miejscu- poprawy są tak minimalne, że nawet już momentami nie wiem, co mówić Tacie. To już kilka miesięcy od operacji, sama nie wiem, jak to zleciało- pamiętam to wszystko jak dziś. Ale co robić, trzeba walczyć dalej, dbać o Tatę, modlić się i wierzyć, że będzie lepiej. Nie marzymy o dalekiej przyszłości, jedyne o czym marzę, to żeby mój Aniołek mógł zjeść chociażby zmiksowane mięso. Damy radę do końca roku, nie ma innego wyjścia. Pozdrawiam i dziękuję, że 'nas' czytacie.
Asiu, bo będzie lepiej, organizm się przystosuje, czy Tata próbował ssania (tak jak pastylki - wtedy trochę inaczej się przełyka) i picia przez słomkę? Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum