Witam Wszystkich Ponownie
Dzisiaj mama została przyjęta na oddział.
Pierwsze badanie - USG.
Drugie badanie - RTG Płuc
Trzecie badanie - TK Jamy brzusznej.
Spędziłem z mamą tam 10 godzin od chwili przyjęcia (na tyle pozwala mi czas).
Podczas krótkiego tam pobytu zauważyłem, że wszyscy są bardzo życzliwi (może poza salową, która wydzierała cały czas gębę, aby nie chodzić po korytarzu non-stop bo ona zmywa. Zaprzestała gestapowskich występów, kiedy jeden z obecnych tam przedstawił się jako prawnik i powiedział, że jak złamie nogę na mokrej podłodze, to pozwie ją do sądu i wyciśnie od niej każdą złotówkę. Dodał, że albo wystawi zawieszkę, że podłoga myta, albo niech się uspokoi, bo psuje reputację szpitala. Przepadła gdzieś w czeluściach podziemi).
Dodatkowo co jeszcze rzuciło mi się w oczy, a co bardzo przeraziło moją mamę:
W sali chorych leży z nią starsza Pani, która urodziła się 1937 roku.
Miała dzisiaj wykonany zabieg ten, który moja mama będzie miała jutro.
Po wybudzeniu podłączyli jej pompę z lekami przeciwbólowymi.
Po blisko godzinie męczarni okazało się, że obecne tam pielęgniarki nie potrafiły skonfigurować owej pompy i starsza Pani cierpiała przez ten czas z bólu.
Kiedy jej wnuczka zapytała co to za komunikat na wyświetlaczu pompy (jakieś ostrzeżenie) to odpowiedziały "Szczerze? Nie mamy pojęcia"..
Cóż.
Mam nadzieję, że do jutra pompę obsługiwać się nauczą i nie będą testowały jej parametrów na mojej mamie
Tymczasem dziękuję Wam za wszelką pomoc i do napisania wkrótce!