...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Bardzo bardzo mi przykro.
Niestety wiem co teraz przechodzisz choć wolałabym nie wiedzieć. Zupełnie jak u nas, z tą różnicą ze tato poczekał ale na to aż wyjdziemy na noc do domu ..... Był sam.
_________________ Izabela
Tato 9.02.1947 - 13.10.2012 ( 15 miesięcy walki z potworem )
Tato jestem z Ciebie dumna, że tak dzielnie znosiłeś chorobę.
Kochana Pelagio od jakiegos czasu sledze twoje wpisy moj tatus od czerwca odczuwał silny ból w dole brzucha leczyli go na prostate kregosłup odsylali od specjalisty do specjalisty dopiero na poczatku wrzesnia dowiedzielismy sie ze ma raka ogona trzustki guz byl barzo duzy bo prawie 7cm tate bolalo ale byl w dobrej kondycji w srode zabralo go pogotowie do tego czasu byl wrakiem nic nie jadl nie wstawal umierał 3 listopada moja mama wezwala ksiedza z tata bylo zle ale caly dzien nic go nie bolało wieczorem mój ukochany tatus zmarł wiem co czujesz jutro pogrzeb nie wiem jak go przezyje tak bardzo go kochałam tak bardzo mi go brakuje dzisiaj tata miał miec konsultacje onkologiczna tak na nia czekal tak liczyl a lezy teraz w trumnie
Dopiero w kaplicy uświadomiłam sobie,że widzę ją po raz ostatni- już nigdy jej nie zobaczę , nie usłyszę,ani nie przytulę...Choć wiem,że dla mamy skończyło się cierpienie i nic już ją nie boli, to dla mnie jest to dopiero początek... Nie potrafię znaleźć sobie miejsca,wszystko przypomina mi mamcię, wszystko mi się z nią kojarzy, jestem totalnie rozbita
Ostatnie miesiące byłam cały czas na ,,obrotach", a teraz nie wiem co mam ze sobą zrobić... Tak bardzo mi brakuje mamy i tego ciągłego pośpiechu.
Wcześniej myślałam,że jestem ,,przygotowana" na to ,że któregoś dnia mama zniknie z mojego życia, ale jednak widzę,że się myliłam. Ból po stracie kochanej osoby jest przeogromny- nie radzę sobie z tym..
[ Dodano: 2012-11-07, 13:09 ]
Dziękuję wszystkim za to,że byliście ze mną i mnie wspieraliście w tej strasznej chorobie mamy...
[ Dodano: 2012-11-07, 13:09 ]
Dziękuję wszystkim za to,że byliście ze mną i mnie wspieraliście w tej strasznej chorobie mamy...
_________________ Mamusiu nie odchodź.
10.12.1954-*1.11.2012
Czuje dokładnie to samo wczoraj pochowałam tate tak strasznie mi go brakuje nie moge znalezc sobie miejsca chodze placze nie dociera to do mnie ze juz go nie ma i nigdy nie bedzie chce zeby to byl sen i zebym sie juz w koncu obudzila pocieszam sie tym ze juz nie cierpi ze juz nic go nie boli ale to tak boli w domu taka pustka kocham cie tatusiu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum