[denisber]

Witam po dłuższej przerwie.

Ciocia dokończyła chemię, jednak ostatnie dawki były mniejsze od zakładanych (organizm gorzej się regenerował).
Na początku września przeprowadzone zostało badanie tomografem. Wyniki w załączniku.

Lekarz prowadzący mówił, że kolejnym ruchem będzie badanie kości (w przyszłym tygodniu - nie wiem czy to ma jakiś związek, ale jakimś dziwnym trafem ciocia doznała złamania kompresyjnego kręgu szyjnego nosi gorset). Była także mowa o badaniu narządów płciowych. Proszę o interpretację wyników oraz o wskazówki co teraz powinno się dalej robić, na jakie badania lekarz powinien kierować.

[absenteeism]

denisber napisał/a:

kolejnym ruchem będzie badanie kości

Tzn. scyntygrafia?

denisber napisał/a:

Była także mowa o badaniu narządów płciowych.

Tzn. jakim?

[denisber]

Tak scyntygrafia. A to drugie badanie, z tego co wiem gdzieś pojawiło się w trakcie rozmowy. Nie mam szczegółowych informacji. Co po tych wynikach można wnioskować?

[absenteeism]

Tak jak napisano w wyniku - ponieważ pojawiły się powiększone węzły zaotrzewnowe, których wcześniej nie było, można niestety podejrzewać progresję, czyli rozwój nowotworu.

[denisber]

Domyślam się, że nie jest dobrze. Pytanie na ile choroba się rozwija. Szybko, wolno itd. Czy węzły wielkości 18mm świadczy o pewnej nieuchronności, czy to się da jakoś zatrzymać czy nie. Pytań oczywiście jest wiele, a odpowiedzi brak.

[denisber]

Niestety choroba mocno się posunęła są przerzuty m.in. na wątrobę. Pojawił się problem z bilirubiną. Potrzebny był zabieg protezowania kanalika żółciowego. Niestety nie można było tego zrobić w żadnym szpitalu, bo koniec roku (pani onkolog mówiła, że podwyższony poziom bilirubiny grozi śpiączką czy zatem taki zabieg jest zabiegiem ratującym życie czy nie? czy w takim układzie szpital poiwinien go zrobić nawet jeśli już mu sie skończył limit). Oczywiście pozostało to zrobić prywatnie. Okazało się, że zabieg się nie udał. NIe można było przetkać kanalika. Jest jeeszcze podobno opcja zamontowania jakieghoś woreczka (nie znam dokładnie tematu - sprawa wyjaśni się jutro). Moje pytanie jest takie, co w takim stanie należy robić? Gdzie się udać aby zintesyfikować pomoc lekarską. Od razu mówię, że jest ciężko z jakimś hospicjum, bo raz mała miejscowość, dwa miesiąć trzeba czekać. Co robić?

[absenteeism]

A wzywaliście pogotowie? Bo to w sumie jedyny sposób dostania się do szpitala, tyle że i tak bez gwarancji przyjęcia i wykonania zabiegu (nie będzie on raczej kwalifikowany jako ratujący życie).

[denisber]

nie wzywaliśmy pogotowia, chociaz nie ukrywam, że i taki pomysł padł. Mnie szczerze bardziej interesuje co robić dalej, bo koniec raczej nieuchronny, a na hospicjum nie ma co liczyć, więc co robić by zapewnić jak najlepsza opiekę w domu?
\

[absenteeism]

A z jakiego województwa jesteście? Może spróbujcie coś znaleźć na stronie naszej Fundacji, lista hospicjów: http://fundacja-onkologic...y/hospicja.html

[denisber]

Wielkie dzięki. Zobaczymy jak takie hospicja funkcjonują.