Hey Reszkuś, my też byłyśmy z mamą i małym na spacerku aż byłoby grzechem nie skorzystać z takiej pogody. Co tam u was? my jutro od nowa lecimy na chemię mam nadzieję że tym razem już będzie ok. Pozdrawiam serdecznie i całuję.
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
Wczoraj na spacerze było po prostu cudnie i się wcale do domu wracać nie chciało! Mamcia dogodziła sobie ciachami z kremem i było po prostu świetnie Potem jeszcze wieczorem poszłyśmy na prawie godzinny spacer
Dzisiaj pogoda nieco gorsza, niby słońce, ale jak dujnie to głowy urywa normalnie Oczywiście to nie przeszkodziło nam wybrać się na długi spacer z Jamniorą
Żeby tak jeszcze Matulka przestała narzekać na to rozbicie i uczucie jakby miała grypę i te napady bólu głowy to by było już fantastycznie. Dobrze chociaż, że troszkę mniej ten kręgosłup dokucza i plecy przestały boleć - tak przynajmniej mówi, więc muszę wierzyć na słowo
Pozdrawiam Kochane
[ Dodano: 2012-03-19, 15:59 ]
P.S. Nie mam co wierzyć na słowo. Właśnie przez przypadek odkryłam, że Mamcia codziennie bierze Ketonal Forte, więc nie dziwne, że może Ją ten kręgosłup mniej boleć, lub nie boleć wcale. Grrrr... niby dobrze, że ma lek przeciwbólowy, ale to nie dobrze, że musi go codziennie brać. Ech...
[ Dodano: 2012-03-19, 20:18 ]
P.S. II. Jak nie urok to sraczka, jak nie sraczka to przemarsz wojsk Człowiek chciałby się pocieszyć, poradować z pięknej pogody, kwiatków w mieszkaniu itd. Ale nieeeeeeeee, nie da się. Musi się coś skopać by wesoło i spokojnie nie było. Nie może być tak żebym mogła się cieszyć, pisać wesoło i nie pisać o dolegliwościach...
Najpierw góra brzucha mnie bolała kilka dni. Super, przeszło, potem dla odmiany z lewej strony chyba węzły chłonne podżuchwowe (chyba), albo ślinianki... a teraz od wczoraj wieczora mam takie jak zapchane ucho, jakby coś mi tam siedziało, ciepłe nie jest jakoś specjalnie, ale zaczyna przeszkadzać i momentami wydaje mi, jakby było lekko zdrętwiałe, albo znieczulone - nie umiem tego opisać. Głupie uczucie...
Mamcia czuje się cokolwiek lepiej. Właśnie zabrała się za mycie okna
Teraz ja zaczynam niedomagać i powoli lękać czy nie przyjdzie mi napisać własnego wątku tutaj, jako pacjenta
Bóle i pieczenie w nadbrzuszu, do tej pory sporadyczne, trwają od dobrych kilku lat i lekarz stwierdził, że nic mi nie jest, a te objawy to moja nerwica
Teraz jednak zdarzają się coraz częściej, zwykle rano zanim cokolwiek zjem, głównie w środkowej części nadbrzusza, ale zdarza się, że sobie tak wędruje i w lewo i w prawo, więc zaczynam się martwić czy to nie wątroba, albo trzustka. Po No-spie zwykle przechodzi.
Ech, nie powinnam tak marudzić i się wygadywać
Pozdrawiam serdecznie, bo dzień piękny, słoneczny, chociaż zimny
Mamcia czuje się cokolwiek lepiej. Właśnie zabrała się za mycie okna
To dobrze, że Twoja Mamci czuje się lepiej.
Ja na dziś zaplanowałam mycie okien. Ale przeziębienie trwa przy mnie oraz chłodno na zewnątrz (takie mam doniesienia od innych), dlatego chętnie zaproszę Twoją Mamcię do umycia okien .
Reszko w sprawie swojego zdrowia znów Cię chcę przywrócić do porządku. Nie wariuj, badaj się, diagnozuj, ale spokojnie. Jak to mówił klasyk w jakimś filmie: tylko spokój może nas uratować.
Pozdrawiam Cię serdecznie
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Justysiu Kochana, nie wariuje, nie panikuje, nawet do lekarza nie chce mi się specjalnie iść, a to świadczy u mnie o prawdziwym spokoju - inaczej już bym leciała na ostry dyżur, albo do lekarza. To moje takie zwyczajowe czarnowidztwo i narzekanie. Chyba potrzebuję utulenia - no wiesz, ciągle myślę o Mamci i w ogóle, a dzisiaj egoistycznie myślę o sobie, swoich dolegliwościach, żeby mnie ktoś pożałował, potroszczył o mnie... tak wiem, paskudna jestem. Wstyd mi.
Pogoda jest wietrzna i zimna. Byłam rano na spacerze z Jamniorą i myślałam, że mi wszystko pozamarza. Brrrrrr, a tak już było fajnie i ciepło.
Hey Reszkunia.
Diagnozuj się kobietko i to pilnie. Z moich bólów nadbrzusza i raz z lewej raz z prawej strony (myślałam że to wątroba) się okazało że mam zapalenie śluzówki żołądka i uchyłki na jelicie grubym- dostałam dietę i tableteczki i teraz już lepiej. Duszności w okolicy mostka okazały się małą pojemnością płuc i dostałam wziewy teraz czekam na tomograf guzka w miejscu po cesarskim cięciu. więc kto jak kto ale kurcze nabawiłam się pseudonimu "hipochondryczki" niesłusznie. Teraz przy dolegliwościach mamy wolałam się sprawdzić na lipiec jestem zaklepana do genetyków. I Justynka ma racje te wszystkie badania dały mi odrobinę spokoju. Pozdrawiam serdeczniutko i buźka pa.
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
No właśnie zaczynam się zastanawiać czy to nie wątroba, albo trzustka. Teraz na przykład już mnie nie boli - bo skłamałabym mówiąc, że to ból - to raczej taki dyskomfort, lekkie gniecenie. Jak się schylam lub siedzę, to mam wrażenie właśnie gniecenia, jakby mi się w środku nie tak jak trzeba układało. Jak się położę na płask i uciskam na wysokości żeber mniej więcej po lewej i po prawej stronie (bliżej boków) to pobolewa.
Jutro dzwonię zapisać się do lekarki niech mi da skierowania na gastroskopię, kolonoskopię i może do gastrologa.
Buziaki i pozdrawiam serdelecznie Dziewczynki Kochane
Hej słonko co tam u was? Moja mamcia na 6 chemii wszystko bez zmian więc nie pisze w merytorycznym. Miała robiony rezonans i 16 tomograf jeszcze ma zrobić na 23 jedziemy do chirurga i się wszystko okaże czy ta chemia odniosła jakiś skutek. Strasznie się boję że okaże się że nic nie zdziała a mama się załamie. Jestem wypruta bo zajmuję się pod nie obecność mamy moją babcią (82 latka której wszystko trzeba podać i "zapomina" że istnieje coś takiego jak łazienka) i mały całą noc wymiotował jestem dętka. A tu święta. Z tej okazji Tobie i mamci życzę wszystkiego najlepszego, dużooooo zdrówka i Wesołych Świąt. Buziaczki
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
U nas bez zmian. Przygotowania do Świąt, chociaż takie na pół gwizdka, bo się Mamci nie chce i mnie też. Jakoś takie bez ikry jesteśmy, choć Mamcia bardziej.
Niedawno się wkurzyła, bo od lutego prosiła szpital by Jej wydali wynik tomografii, który zatrzymali jak była na operacji. A wynik potrzebny do Onkologa. Dopiero teraz dowiedziałyśmy się, że potrzebne jest pismo do dyrekcji o wydanie dokumentacji. Kurna, to w lutym nie mogli powiedzieć? A tak Mamcia łaziła co trochę do szpitala i wyprosić nie mogła.
Bóle kręgosłupa się utrzymują, choć są rzadsze niż dotychczasowe. Pobolewa Mamcię głowa. Okazjonalnie zakuje wątróbka. Do Onkologa jak była na wizytę ze dwa tygodnie temu, jak nie wcześniej (kiedyś powiedziano Mamci, że jak by chciała do lekarza wystarczy, że przyjdzie tego dnia kiedy lekarz przyjmuje, teraz okazało się, że są zapisy) zapisano we wcześniejszym terminie na po świętach. Oby. Ja nie wiem, czy to roztrzepanie personelu czy złośliwość ludzka, że o takich podstawowych rzeczach pacjenci nie są informowani, tylko muszą chodzić i się prosić.
Ogólnie Mamcia twardo utrzymuje, że czuje się dobrze, tylko ma takiego lekkiego doła i nic Jej się nie chce robić. Najchętniej by sobie pod kocem leżała i czytała książki, albo telewizję oglądała. Niby rano jest jak He-Man, a jak zaczyna robić, to ta ochota przechodzi i jakoś tak szybciej się męczy. Podsumowała to tak: "Boże spraw, żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce"
Życzę Ci Małgoliku, Twojej Mamusi i Rodzince, spokojnych, pogodnych, a przede wszystkim zdrowych Świąt Wielkanocnych
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum