Tym razem sprawa dotyczy mojej mamy.
Ponad pół roku temu podczas wykonywania badania USG lekarz wykrył u mamy guz na jajniku, który określił jako torbiel skórzastą.
Dał więc skierowanie na KT ze wskazaniem "nie na cito".
Po ok. 2 miesiącach zostało wykonane KT. Z wynikiem mama wróciła do ginekologa.
Wg lekarza opisującego KT - zmiana ta sugeruje na postać torbieli skórzastej właśnie.
Należałoby ją usunąć.
I teraz moje pytania:
1. Czy obraz TK pozwala jednoznaczne stwierdzić, że dana zmiana jest torbielą skórzastą, a nie np. jakimś guzem nowotworowym innego typu?
2. Moja mama wstępnie zdecydowała, że chciałaby poddać się operacji laparoskopowej.
Zabieg miałby być przeprowadzony w prywatnej klinice ginekologicznej (bo krótsze kolejki, lepsze warunki, lepszy sprzęt, etc.
Tyle, że ja mam nagle jakieś obawy co do tego.
Czy w trakcie operacji lekarze już mogą wstępnie rozpoznać, czy to coś co wycinają to faktycznie torbiel?
I czy przy każdej operacji usunięcia guza, robi się badanie histopatologiczne? Chodzi mi o to, że nie wiem jakie są standardy.
żeby nie doszło do sytuacji, w której wytną zmianę, "na oko" ocenią, że to faktycznie torbiel, nie wyślą wycinka na histopatologię, a potem po czasie okaże się, że to był błąd.
Nie wiem, czy kliniki prywatne też mają obowiązek wysyłać wycinki z wyciętych guzów (wszystkich) na his.- pat.?
3. Wreszcie czy istnieje możliwość (a jeśli tak, to jakie jest prawdopodobieństwo), że torbiel skórzasta może przekształcić się w raka jajnika albo innego narządu?
Mama ma 59 lat. Z tego co wiem, nie było w rodzinie przypadków nowotworów ginekologicznych. Jej tata zmarł na raka żołądka.
Mama ma sporą nadwagę, od trzech lat leczy się kardiologicznie (zaburzenia rytmu serca).
Oprócz tego - typowe zmiany zwyrodnieniowe stawów.
Zadałam te pytania, gdyż podejrzewam, że Mama będzie z listy tzw. "topornych pacjentów". chciałabym wybrać optymalną drogę leczenia.
Na razie mama dysponuje jedynie wynikiem TK z sierpnia zeszłego roku.
Na wizycie w tej klinice zapewne na dzień dobry zrobią jej USG ginekologiczne.
Nie bardzo wiem co robić. Pozwolić na zabieg w prywatnej klinice, czy bawić się w przeprawy ze szpitalem?
Czy w trakcie operacji lekarze już mogą wstępnie rozpoznać, czy to coś co wycinają to faktycznie torbiel? I czy przy każdej operacji usunięcia guza, robi się badanie histopatologiczne? Chodzi mi o to, że nie wiem jakie są standardy. żeby nie doszło do sytuacji, w której wytną zmianę, "na oko" ocenią, że to faktycznie torbiel, nie wyślą wycinka na histopatologię, a potem po czasie okaże się, że to był błąd. Nie wiem, czy kliniki prywatne też mają obowiązek wysyłać wycinki z wyciętych guzów (wszystkich) na his.- pat.?
często w trakcie operacji, jeżeli istnieje podejrzenie, że zmiana nie jest tym, co rozpoznano pierwotnie lub jest podejrzenie zmian złośliwych wykonywane jest badanie histopatologiczne śródoperacyjne, żeby nie narażać pacjenta na dwie operacje. Moja Mamcia miała w trakcie usuwania raka jajnika robione takie badanie, chirurdzy w tym czasie czekali na wyniki i po ich otrzymaniu rozszerzyli zakres operacji wedle zaleceń.
butterfly napisał/a:
Wreszcie czy istnieje możliwość (a jeśli tak, to jakie jest prawdopodobieństwo), że torbiel skórzasta może przekształcić się w raka jajnika albo innego narządu?
Torbiele skórzaste (potworniaki) należą najczęściej do nowotworów niedojrzałych, istnieje więc ryzyko, że mogą być złośliwe.
wszystko okaże się po wykonaniu badania histopatologicznego pobranych/usuniętych zmian. Pamiętaj, że ten wynik zawsze jest najbardziej wiarugodny
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Dziękuję za odpowiedź. Zalinkowane artykuły czytałam już dużo wcześniej.
Dalej nie wiem, czy szukać leczenia w szpitalu czy w prywatnej klinice - tak jak chce tego Mama. Jakoś podskórnie boję się komplikacji. Chyba najprościej będzie na początek uszanować wolę Mamy, tym bardziej, że terminy wizyt nie są tak odległe.
dowiedz się przede wszystkim, jakie doświadczenie wleczeniu nowotworów ma klinika prywatna. Bardzo często jest tak, że w szpitalach pracują bardziej doświadczeni lekarze którzy z racji zdobytego przez lata doświadczenia będą w stanie pokierować leczeniem w lepszy sposób. Najlepiej znaleźć dobrego lekarza prowadzącego i powierzyć jemu kierowaniem leczenia w jednostce, gdzie pracuje
_________________ Omnia tempus habent
Mamcia 03.07.1955 - 14.12.2015
Powiem tak - jeśli chodzi o tą klinikę - to dostałam info typu: "tak, tego typu zabiegi wykonujemy, pobyt w klinice trwa jedną, dwie doby, zabieg kosztuje tyle i tyle".
Więc najprościej będzie się tam udać, bez wizyty wstępnej i tak nic nie ruszy.
Ewentualne leczenie później i tak byłoby w innym ośrodku już.
Teraz chodzi o to, by zmianę wyciąć i zobaczyć, co to konkretnie.
Mama się z tym nie spieszy, bo ginekolog nie popędzał, że to pilne.
Ze swojej strony też nikogo nie polecił
Ehh...
Dziękuję za odzew.
Dyskusja na temat prawdopodobieństwa złośliwości torbieli skórzastej wydzielona do => odrębnego wątku <=.
Mama była na konsultacji ginekologicznej. Lekarz wykonał USG, zlecił badanie cytologiczne i markerów nowotworowych (w kierunku nowotworów szyjki macicy, jajnika). Cytologia wyszła ok, nie stwierdzono obecności markerów.
Wobec powyższego mamy do czynienia z torbielą skórzastą. Za miesiąc mama ma mieć zrobione dodatkowe badanie USG (przez innego lekarza, dla większej pewności). Na razie lekarz uspokoił mamę, że to nie jest nowotwór złośliwy i z zabiegiem nie trzeba się spieszyć (ciekawe skąd to wiadomo, bez wyniku badania his.-pat.?).
Wszystko pięknie. Tylko zastanawia mnie ta rozciągłość w czasie. I czy faktycznie można na tyle zaufać lekarzowi. W zasadzie to nie mamy innego wyjścia.
Witam. Czy mogłaby Pani dopisać jak skończyła się ta historia, jestem w podobnej sytuacji, jak Pani mama. mam nadzieję, że zajrzy tu Pani jeszcze. Pozdr
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum