Witajcie, jestem tutaj znowu bo znowu mętlik w głowie i milion pytań co dalej...
Okazało się, że wynik badania hist.-pat. z bronchoskopii (robiony w Poznaniu) nie wykazał komórek nowotworowych jak przekazała nam Pani doktor.
CZY FAKTYCZNIE JEST SZANSA ŻE TO NIE NOWOTWÓR? A JEŚLI NIE TO CZYM MOŻE BYĆ TEN GUZ?
Jeszcze nie widzieliśmy tego wyniku otrzymałam tel. ze szpitala gdzie mama leżała z taką informację. Pani dr powiedziała że czasem tak jest jak guz jest w takim miejscu że może być problem aby to narzędzie którym się robi bronchoskopię dotarło do samego guza...
26.11 mama wraca do szpitala na ponowną bronchoskopię i prawdopodobnie (jak powiedziała Pani dr wkłucie) - CZY CHODZI TU O BIOPSJĘ GUZA? czy to wkłucie może być dla mamy niebezpieczne, tzn, czy może źle wpłynąć na ten guz?
wychodzi na to, że czekają nas kolejne nerwowe tygodnie w oczekiwaniu co dalej....:(
U mojego Taty pierwsza bronchoskopia też nie wykazała komórek nowotworowych(a rak był już rozsiany).Dopiero drugie badanie potwierdziło obecność nowotworu.Pani doktór mówiła,że tak się czasem zdarza.
agu79 napisał/a:
prawdopodobnie (jak powiedziała Pani dr wkłucie
Podejrzewam,że chodzi o badanie EBUS.Mój Tato też miał mieć to robione,w razie niepowodzenia przy drugiej bronchoskopii.
u mojej mamy według TK i USG guz jest ten jeden w płucu a to czekanie na diagnozę strasznie się dłuży...i jeszcze te powtórne badania.
Moja mam źle znosi to psychicznie i nie wiem co można jej powiedzieć oprócz tego że będzie dobrze...bo jak nie będzie?? :(
CZY FAKTYCZNIE JEST SZANSA ŻE TO NIE NOWOTWÓR? A JEŚLI NIE TO CZYM MOŻE BYĆ TEN GUZ?
Szansa jest zawsze, natomiast niestety często jest tak, że bronchoskopia wychodzi fałszywie negatywna - tzn. mimo istnienia nowotworu w wyniku histpat z badania nie otrzymuje się kom. nowotworowych. Wynika to z faktu, że guz nie składa się tylko z kom. nowotworowych - są w nim też kom. zdrowe bądź takie dopiero przekształcające się w nowotwór, a lekarz pobierając wycinek do badania nie widzi, jakie komórki pobiera.
agu79 napisał/a:
prawdopodobnie (jak powiedziała Pani dr wkłucie) - CZY CHODZI TU O BIOPSJĘ GUZA?
Najlepiej zapytać panią doktor być może faktycznie chodzi BAC guza, czyli biopsję cienkoigłową.
agu79 napisał/a:
czy to wkłucie może być dla mamy niebezpieczne, tzn, czy może źle wpłynąć na ten guz?
wczoraj mama miała robioną biopsję guza z TK z kontrastem, na wynik trzeba będzie oczywiscie czekać do 2tyg (masakra to czekanie)
Nie ma jednak powtórnej bronchoskopii... czy ta biopsja na pewno wystarczy do rozpoznania?
Mama powiedziała mi że już jutro ją wypiszą i w domu ma czekać na wynik z biopsji... i co dalej? wróci do pulmonologa z tym wynikiem i sprawa zacznie się od początku?
Niby tak jej powiedział lekarz, ale skoro to szpital specjalizujący się w chorobach pluc to nie powinni doprowadzić tego do końca?
Boję się, że to jest tak że zbliża się koniec roku i tak mama będzie teraz odsyłana bo w NFZ kończy się kasa....
No nie wiem co myśleć...
I bardzo dobrze że będzie czekała w domu :)
1.Odpocznie psychicznie a wy będziecie mogli się nią cieszyć i rozpieszczać .
2.Być może dzięki temu uniknie zarażeniu sie jakaś chorobą ! W szpitalach zarazki latają jak pyłki na wiosnę (:
W zależności od wyników albo będzie kontynuowane w danym szpitalu np.operacja albo w innym .Nie w każdym szpitalu jest onkologia
Pozd A
dziękuję za te wszystkie wyjaśnienia i odpowiedzi... tak strasznie długo to wszystko trwa... boję się tylko że ucieka cenny czas... a my dalej nic nie wiemy...
[ Dodano: 2012-11-27, 19:59 ]
skoro bronchoskopia nie wykryła komórek bądź zostały pobrane mylnie zdrowe komórki to czy takie bezpośrednie wkłucie może wykazać więcej???
witajcie i ratujcie nie wiem co dalej i co mamy mysleć...
Badanie, ktore było robione dla uzyskania lepszego obrazu też nie wykazało nic... jak powiedziała mi dzisiaj Pani dr... o co chodzi co to może oznaczać...
Prawdopodobnie jutro pojedziemy na konsultacje z lekarzem co dalej czy powtarzać oba badania bronchoskopie i EBUS? Czy to że nic te badania nie wykazują i dalej nie wiemy jakiego typu to guz może mieć jakies optymistyczne dla nas znaczenie? co to może być czy to nie musi być nowotwór skoro lekarze mówią, że na 99,9% to jest rak... Jak usłyszalam dzisiaj przez tel., że to badanie tez nie wykryło co to za guz zamarłam... mineło już tyle czasu odkąd wiemy że coś w tym płucu jest.... tylko co...
Pani dr powiedziała mi że trzeba bedzie przeanalizowac raz jesczcze historie badań i choroby i zadecydować czy powtarzać od początku badania TK, USG, BRONCHOSKOPIĘ, EBUS CZY BIOPSJĘ czy też zadecydować czy otwierac klatke żeby sprawdzić to "na żywca" czym może grozic takie otwarcie i "grzebanie" w płucu bez wiedzy jaki to guz... MASAKRA jakaś...
Że nie ma diagnozy czym jest guz, o ile pytasz co oznaczają słowa lekarza.
agu79 napisał/a:
Czy to że nic te badania nie wykazują i dalej nie wiemy jakiego typu to guz może mieć jakies optymistyczne dla nas znaczenie?
Nie, po prostu nadal nie ma diagnozy => nie wiadomo jak leczyć i jaką chorobę.
agu79 napisał/a:
czym może grozic takie otwarcie i "grzebanie" w płucu bez wiedzy jaki to guz...
Każda tego typu operacja obarczona jest szeregiem możliwych powikłań pooperacyjnych (zresztą tak samo jak najprostsze wycięcie wyrostka), jednak czasem jest to jedyny sposób na uzyskanie materiału do badania histopatologicznego.
wiemy już czym jest to "dziadostwo" :(
Adenocarcinoma - dobrze wyczytałam że to gruczolakorak?
Pani doktor powiedziała nam dzisiaj - rak niedrobnokomórkowy.
Mama dostała skierowanie na torakochirurgię do Poznania w połowie stycznia.
Czy jest szansa że pozbędzie się tego na dobre???
Adenocarcinoma - dobrze wyczytałam że to gruczolakorak?
Tak.
agu79 napisał/a:
Czy jest szansa że pozbędzie się tego na dobre?
Masz na myśli wycięcie zmian operacyjnie w całości? Z opisu TK wygląda to na, jak na razie, operacyjną zmianę.
Jeśli zaś chodzi i całkowite wyleczenie - na razie trzeba poczekać na dalsze wyniki - np. histpat pooperacyjny, na bazie którego będzie można dokładnie określić stopień zaawansowania choroby i na tej podstawie mówić o rokowaniach.
witajcie,
prawie miesiąc nie pisałam, ale przeczytałam chyba wszystkie wątki w temacie raka płuca, gruczolakoraka...
nie wiem co mysleć i czy chciałam to wszystko wiedzieć...
Jutro jedziemy z mamą do Poznania do centrum torakochirurgii... wie ktoś może czy to dobre miejsce, jak tam obchodzą się z pacjentami z guzem? tak bardzo chciałabym oszczędzić mamie tego stresu... ona jest taka słaba psychicznie....
Mam pytanie czy przed operacją lekarze mogą robić mamie jakieś dodatkowe badania czy kolejne TK?
Bardzo boję się tego, że odkąd wiemy że mama ma guza minęły już ponad dwa miesiące... czy czasem nie rozwijają się jakieś inne zmiany... USG i TK nie wykazywały nic, ale czy to możliwe że coś może się dziać o czym nie wiemy?
Agu,
Jestem z POznania i mój Tato byl operowany w Wielkopolskim Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii. Przyjeżdżaja tam pacjenci z całej Wielkopolski, stąd sądzę, że w tym rejonie to najlepszy szpital. Ja byłam z lekarzy bardzo zadowolona. Są komunikatywni, lekarz prowadzący zaprosił nas na rozmowę do swojego pokoju - rozmowa przed operacją trwała ponad godzinę... Byliśmy w szoku, że to wyglada jak na amerykańskim filmie. Gorzej było natomiast z pielęgniarkami:(
Długo czekacie na tą operację:( dwa miesiące to jednak sporo...
Trudno mi powiedzieć jakie badania zleca lekarze jeszcze - mój Tata był na badaniu EBUS by sprawdzic czy węzły są zmienione i dr przyszedl mu powiedziec, że jest ok i mają akurat jakieś puste miejsce, więc jakby chciał zostać w szpitalu to od razu za 2 dni mu zrobia operację... Przed operacja zrobiono Tacie usg brzucha, ekg i echo serca...
no i morfologię... I musielismy oddać 1,5 litry krwi...
Życzę by wszystko się udało!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum