Ło Jeżuuu

Nie wygląda to dobrze. Nie wystawiaj tych ran na słońce, na Boga! Noś kapelusz z dużym rondem jak musisz wyjść albo zasłoń szyję jakąś bardzo delikatną apaszką. Wiem, że niemal każda tkanina podrażnia takie oparzenia, bo miałam to samo

. Zostały mi na pamiątkę ślady na szyi i poniżej skroni koło uszu. Jeśli mogę coś doradzić, to nie myj tego wodą. Kup w aptece sodium chloride iniection/fresenius 0,9% i tym delikatnie przemywaj szyję używając do tego celu wyjałowionych gazików, też z apteki. Sorka, że piszę nazwę po łacinie, ale nie wiem jak się to zwie po polsku. Przepisałam ze swojej butelki, jaka mi została z zeszłego roku. To zdaje się sól fizjologiczna, taka "woda" do kroplówek i innych zastrzyków

Mnie pomagał też bephantol i maść ochronna z witaminą A. Jogi zdaje się przetestowała na sobie jakiś inny skuteczny specyfik. Przez rok nie wolno ci się opalać, ale o tym pewnie wiesz. Jak to się wygoi, to używaj kremu dla dzieci z filtrem 50 + jak wychodzisz na słońce. Z całego serca współczuję, bo wiem co to znaczy. Ale nie martw się, do wesela się zagoi