dokladnie Dziewczyny
ja tez tu zagladam bo tu czuje ze nie musze sie chowac i udawac ze jakos sobie juz radze
jakos jest
ale wcale nie...caly czas placze moze tylko jest to rzadsze...
okrutnie mi Taty brakuje mimo ze to juz pol roku...
ja takze tu zaglądam chociaz niezbyt często tu piszę bo ilez mozna pisać o tym samym,
moze nie płaczę ale mysle i tęsknię
wydawało mi się ze wielu rzeczy nie da się przeżyc bez taty- okazuje się ,że się da, jak to boli wiedzą tylko tacy jak wy
nieprawda że czas leczy rany,
ta pustka jest i zostanie
moze na tym polega żałoba ze zostaje juz pozniej tylko pustka ?
o ktorej nikt nie mówi
bo wie ,że inni nie zrozumieją
u mnie to ponad 4 miesiące ale dalej nie jest lepiej
myslę codziennie
wiele razy dziennie
jeszcze czasem łzy same płyną
ale mysli są i zostaną
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
tez uwazam ze czas nie leczy
zabliźnia rany i pozostawia slad w nas do konca naszego zycia taka pustke
na poczatku czesto placzemy i zyjemy od placzu do placzu
z czasem czas od placzu do placzu staje sie po prostu dluzszy ale tesknota i pustka zostaje
i lzy na kazde wspomnienie
wierze ze przyjdzie taki czas na wspomnienie o Tacie bede sie juz tylko usmiechac
czekam na ten czas...
wiem tez ze niczego nie mozemy przyzpieszac
kazda zaloba ma swoje tempo
I ja tu zaglądam. Często. Prawie codziennie.
Wydaje mi się, że czas nie zagoi ran, sprawi tylko, że przyzwyczaimy się do bólu, będzie to nasz własny, oswojony z czasem ból.
Nie liczę na to, że rany się zagoją. To niemożliwe, kiedy odeszła jedyna istota, która kochała mnie bezwarunkowo, Mama.
Tęsknota przypływa falami. W jednej minucie czuję, że sobie poradzę a w następnej żal rozrywa serce. I tak już będzie. Będą przypływy i odpływy ale smutek pozostanie...
To niemożliwe, kiedy odeszła jedyna istota, która kochała mnie bezwarunkowo, Mama.
Tęsknota przypływa falami. W jednej minucie czuję, że sobie poradzę a w następnej żal rozrywa serce. I tak już będzie. Będą przypływy i odpływy
Będą zawsze...
_________________ "Bywają rozłąki, które łączą trwale."
buuuuuuuuuu ;(( I niech tak będzie - ja nawet nie chciałabym sie wyleczyć z tej pustki ;(( Bo to tak jak bym się wyleczyła z Mamci - mam jedynie nadzieję, tak jak napisala momika, że kiedyś będę się częściej uśmiechała niż płakała na wspomnienie o Mamci .....
Tak wiele jeszcze bym chciała jej powiedzieć ... tak bardzo tęsknię za mamusią ..... mam nadzieję że teraz jak Anioł Stróż jest nade mną i moją coreczką - ukochaną wnuczką, którą chyba kochała bardziej niż mnie - hmmm....może nie bardziej - ale napewno inaczej....
Śmierć....... dla większości ludzi jest rzeczą naturalną.. dopóki nie dotyczy ich samych, własnych bliskich nam osób. Za to żałoba... to w większości temat tabu. Jak słowo RAK!
Jak zachorowałam większość ludzi nie potrafiło nawet na mnie spojrzeć bez przerażonego wyrazu twarzy a co dopiero rozmawiać ze mną na ten temat? I to politowanie.... czasem widzę w ich oczach słowa " na tak, taka ładna , młoda kobieta i ma RAKA! -TABU.
Śmierć....... trzy razy byłam "tam".... wróciłam i wiem,że "tam" jest ukojenie.... Ja już się nie boję śmierci. Ale inni tak.
Emocje..... płacz, uśmiech.... to jest to, co jest w nas. I powinniśmy płakać, gdy nam cięzko i powinniśmy się śmiać, gdy nam w duszy gra. To znaczy,ze żyjemy
Wtedy, gdy obudziłam się po operacji mózgu wiedziałam,ze bedzie ze mną dobrze. Że jak przejdę przez "te drzwi" to wyzdrowieję. Bo jak zostanę przed tymi drzwiami, to wolę śmierć i wyzwolenie niż ból i nicość, która mnie czeka jeśli zostanę "warzywem".
Nie chciałam Was pocieszać, chciałam tylko wyjaśnić to, co czuję i chciałam się do Was uśmiechnąć i przytulić, bo czuję,że każdy uśmiech tu na Ziemi cieszy te nasze Anioły, które są tam w górze
Czerniak złośliwy, Clark III, naciek 9 mm
Melanoma epithelioides partim fusocellulare typus nodularis cutis, exulcerans, T4bN1aM0
» Mój wątek na tym Forum «
każdy uśmiech tu na Ziemi cieszy te nasze Anioły, które są tam w górze
jak dla mnie cudowne słowa .... dziękuję Luika, że je napisałaś - że w ogóle tutaj napisałaś - bardzo ładne i wzruszające słowa .... tak mocno Cie ściskam jak te ludziki
i przesyłam oooogrom całusów.... Trzymaj się cieplutko - sercem jestem obok Ciebie
czytam i same łzy płyną ...
u mnie jest zle ale wiem że nie jestem sama , że mam Was ,
i czekam" aż na wspomnienie taty będę się uśmiechać "
jak na razie nie ogarniam tego
[ Dodano: 2012-02-14, 22:33 ]
każdy uśmiech tu na Ziemi cieszy te nasze Anioły, które są tam w górze
czekam" aż na wspomnienie taty będę się uśmiechać "
krado, życzę Ci abyś nie musiała na ten dzień czekać zbyt długo. Daj sobie czas, spokój na ogarnięcie, powoli, żałoba ma swoje prawa i trzeba ją przeżyć w swoim tempie.
Trzymaj się
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
czekam" aż na wspomnienie taty będę się uśmiechać "
krado, życzę Ci abyś nie musiała na ten dzień czekać zbyt długo. Daj sobie czas, spokój na ogarnięcie, powoli, żałoba ma swoje prawa i trzeba ją przeżyć w swoim tempie.
Trzymaj się
Daj sobie czas.......ehhhh żeby tylko jeszcze wszyscy wkoło pozwolili nam go sobie dać.....to straszne, że tak naprawdę każdy z nas kto przeżył śmierć tej najbliższej osoby jest naprawdę SAM, nikt nie potrafi nam pomóc wykaraskać się ...każdy tylko czeka żebyśmy już byli tacy jak "przedtem" żebyśmy uśmiechali się, chodzili na imprezy...potrafili być szalonymi kochankami w łóżku i czego tylko dusza zapragnie......ale nikt nie zrobi tego za nas...a my.....my wolimy chyba trwać w tym smutku i tej ciszy po zmarłej kochanej osobie.......ja przynajmniej gdy rozmawiam z mamą w myślach wiem, że jest jedynym człowiekiem we wszechświecie, który wie jak mi źle i jak strasznie ciężko....;(((((((((((((
mis123, to prawda, że jesteśmy w swojej żałobie bardzo samotni i chyba już tak zawsze będzie. Otoczenie niestety rzadko reaguje tak jakbyśmy sobie tego życzyli, wielu wymaga od nas szybkiego "dojścia do siebie", co niestety często zajmuje bardzo dużo czasu. Dlatego zaglądam tutaj na forum, gdzie znajduję zrozumienie i wsparcie...
U mnie minął w niedzielę rok bez Mamy a boli nadal okropnie. Niczym nie da się zapełnić tej pustki a tęsknota jest coraz większa. To życie takie jałowe, smutne i bez celu....Mama wypełniała sobą przestrzeń, tworzyła rodzinę, ciepła atmosferę, serdeczność....teraz jest pusto i zimno.
Może kiedyś będzie lżej? Na razie nie jest.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Kochani, straszna pustka tkwi w każdym z Nas ;((
Ja ostatnio się strasznie martwię, śni mi się Mamcia, niemal codziennie ;(( Śni mi się dobrze, nie straszy mnie.... raz mi się śni że leży chora a ja się nią opiekuję - tak jak to było gdy była ze mną ... A dzisiaj np. śniło mi się że zamiast Mamci, na jej miejscu leżała babcia (mamy mama) i ja się nią opiekowałam, a nagle w drzwiach zobaczyłam moją mamusię - i tak bardzo się ucieszyłam, krzyknęłam MAMUSIU pobiegłam aby ją przytulić, ale to był duch...który tylko powiedział do mnie LALECZKO KOCHAM CIĘ - NIEMARTW SIĘ! I prosiłam aby dała znak aby inni mi uwierzyli że jest z nami ..... Boże tak bardzo bym chciała wierzyć że to właśnie chciała mi przekazać, że naprawdę jest z Nami, ze mną, przy mnie.... ;(( Po tym - jakże pięknym śnie, przyśniła mi się totalna głupota, bo złamany ząb - który wg.senników oznacza śmierć Co to za durny sen... ?? ;(( Ahhhh tak bardzo tęsknię za mamcią ;((
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum