no wlasnie. Wszyscy wiekowi ludzie maja swoje przyzwyczajenia, jedza tak, ze wszyscy dietetycy zalamuja rece, ale! o dziwo, spora grupa zyje i ma sie dobrze. Pokolenie starsze, tak po 70 to pokolenie o wiele silniejsze niz my. Taka prawda.
Moj dziadek jest taki jak twoj - z tym jedzeniem i praca. Nie ma co tego zmieniac, zreszta i tak sie nie da.
Ja uwazam, ze wlasnie nagla zmiana (niby na lepsze) sprawi im wiecej krzywdy.
Racja. Nie będę więc naciskać. Nie jest to proste, bo dziadek np. nie chce słyszeć o tym, żebyśmy go zawieźli/przywieźli ze szpitala, bo to siedem przystanków autobusem, a on nie ma żadnych bagaży. Ma tak od zawsze, że jeśli może coś zrobić sam, to oburza się na jakąkolwiek chęć pomocy, nawet jeśli ta pomoc jest bardzo drobna. No ale pewnie ten typ tak ma. Rzeczywiście "tamto" pokolenie jest od nas dużo bardziej "trwałe"
Dziadka wypuścili do domu w czwartek po południu zaraz po wlewie (po którym od razu się ubrał i uciekł pędem do domu, "choć czuł się szkaradnie, ale już nie mógł tam wytrzymać" ). Do końca dnia czuł się słabo, ale też po części dlatego, że mocno go wymęczyli w szpitalu - podobno przez dwa dni non stop robili mu badania, a do tego w nocy kiepsko spał. W piątek rano już czuł się nieźle, poszedł do apteki po lekarstwa, ale nie było w aptece Encortonu i zamiast pójść do innej apteki, zamówił lekarstwo w tej i odebrał je następnego dnia. Sprzeczał się ze mną twierdząc że to nie ma znaczenia, czy zacznie brać steryd dzień po czy dwa dni po chemii, a jak chciałam jechać do tamtej apteki pobrać receptę i kupić mu lek gdzie indziej to oczywiście nie chciał o tym słyszeć
Ale do rzeczy: lekarstwa już wykupił i bierze, mówi że wrócił mu apetyt (widuję go co prawda regularnie co najmniej raz w tygodniu, ale teraz widzę, że faktycznie dużo schudł przez ostatnie miesiące), nie ma żadnych skutków ubocznych typu wymioty, a co najważniejsze - jest zachwycony leczeniem, bo poznikały mu prawie wszystkie opuchnięte węzły chłonne! Miał wielkie ślinianki, guz na migdałku, b. duże guzy pod pachami - to wszystko się zmniejszyło o 3/4. No to ja też jestem zachwycona
Z wyników 23.06 biochemii jeszcze można zobaczyć, że należy zadbać o wątrobę (Alat i Aspat powyżej normy). Co prawda lekarz nie przepisał, ale np. essentiale forte czy hepatil można by pobrać (i niech się jeszcze może inni wypowiedzą w tej kwestii), np. pani dr Magda? ).
Oraz oczywiście bardzo LDH, ale to prawdopodobnie ma związek z chorobą (bardzo często przy chłoniakach LDH jest powyżej normy). <także z każdą chemią ldh powinno spadać, to również w tym przypadku może być wskaźnikiem czy chemia działa>
Trzymam kciuki za skuteczność leczenia dziadka i jak najmniej skutków ubocznych oraz mnóstwa siły dla Was.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
dziadek po pierwszej chemii (3/4) czuł się dobrze. choć przez chorobę stracił aż 12 kg, mówił że nigdy nie miał takiego apetytu jak teraz. węzły chłonne znacznie się zmniejszyły, wszystkie nabrzmiałe węzły wróciły do normy.
dzisiaj dziadek miał mieć drugą chemię, ale okazało się że bardzo spadły mu białe krwinki i nie mogą mu dać wlewu. dostał zastrzyki na 3 dni i ma przyjść w poniedziałek. nie znam wyników tomografii, ale wiem że z biopsji szpiku wyszło mu, że w szpiku również znajduje się choroba. a to chyba niedobrze..
jutro się dowiem czegoś więcej. dziadek mówi, że generalnie czuje się OK.
dzisiaj dziadek miał mieć drugą chemię, ale okazało się że bardzo spadły mu białe krwinki i nie mogą mu dać wlewu. dostał zastrzyki na 3 dni i ma przyjść w poniedziałek.
Dobrze byłoby, aby dziadek receptę na czynnik wzrostu (bo to prawdopodobnie dostał) otrzymywał po otrzymaniu wlewu. I brał do wcześniej, aby nie było przesunięć chemii.
Jeśli w szpiku są nacieki komórek 'chłoniakowych' to oznacza, IV stopień zaawansowania choroby. Zmniejsza prawdopodobieństwo wyleczenia, choć nie pozbawia szans.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
tego się obawiałam :( pocieszające jest to, że dziadek po pierwsze czuję się ok (coraz lepiej), a po drugie właściwie już dwa razy z jego zdrowiem bywało bardzo, bardzo źle, a po tamtych chorobach nie ma już śladu.
dostał Tevagrastin do wstrzykiwania przez trzy dni (wczoraj, dziś i jutro). w poniedziałek ma przyjść, sprawdzą mu liczbę białych krwinek (teraz ma neutropenię III stopnia - 1.98 10^3/ul) i (OBY!!!) podadzą chemię. w morfologii wyszło że ma jakoś absurdalnie dużo czerwonych krwinek (54.28). co cieszy, wskaźniki wątrobowe wróciły do normy, a były wcześniej znacznie przekroczone.
jeśli chodzi o trepanobiopsję - "trepanobiopsja diagnostyczna w nieadekwatnym wymiarze. komórkowość szpiku heterogenna od 10% do 45%, średnio 30%. histopatologicznie i immunohistochemicznie widoczne guzkowe zajęcie szpiku przez chłoniaka B CD20(+) na poziomie 40%. wniosek: B-cell non-Hodgkin lymphoma with 40% bone marrow involvement".
lekarka wczoraj trochę postraszyła dziadka, IHMO niepotrzebnie.. podobno była zmartwiona i przy okazji oddawania wyniku trepanobiopsji powiedziała dziadkowi że choroba niestety postępuje (to jest wynik badania z 25.06, więc nie rozumiem na jakiej podstawie stwierdziła że postępuje? na chłopski rozum raczej wyszło, że choroba jest bardziej zaawansowana niż przypuszczali, ale czy "postępuje"?). do tej pory wszyscy lekarze mówili dziadkowi, że chłoniak się dobrze leczy i że go wyleczą, a tu takie coś.. no niedobrze. mam nadzieję że dziadek więcej na tę lekarkę nie trafi..
chloniak sie dobrze leczy, chociaz nigdy nic nie wiadomo. U mnie nie bylo zajecia szpiku przez tegoz chloniaka, ale stan zaawansowania tez byl IV/B i obecnie jestem 14 lat PO.
I tez mialem neutropenie, i tez mialem podawany czynnik wzrostu.
Jest klasyfikacja, miedzy innymi do znalezienia w internecie, w jaki sposob sie okresla stopien zaawansowania chloniaka.
raczej mam na myśli to, czy miała rację: czy choroba postępuje, czy choroba jest bardziej zaawansowana niż wcześniej myśleli? wg mnie to znaczna różnica. skoro badanie było robione 25.06, przed leczeniem, to chyba trudno mówić o tym, że od tamtej pory choroba postępuje, skoro samopoczucie dziadka jest znacznie lepsze.
no ale to w sumie dyskusja na temat nomenklatury - nieważne.
nie widze wczesniejszych info w tym watku, czy zrobili ta biopsje szpiku przed rozpoczaciem leczenia czy w trakcie i dokladnie kiedy?
Tak, jak napisala JustynaS1975 :
Cytat:
Jeśli w szpiku są nacieki komórek 'chłoniakowych' to oznacza, IV stopień zaawansowania choroby. Zmniejsza prawdopodobieństwo wyleczenia, choć nie pozbawia szans.
[ Dodano: 2014-07-17, 16:11 ]
OK,
teraz zauwazylem, ze biopsje zrobili przed rozpoczeciem leczenia. Tak to jest, jak nie podaje sie dat, tylko ogolne info w formie wypracowania.
Choroba postepuje w sensie, ze zajela szpik - to jest postep choroby i pewnie dlatego tak duza ilosc czerwonych krwinek.
Jest najwyzszy stopien zaawansowania, ale i tak chemia dziala na wszystkie komorki w ciele, na szpik tez, wiec jej zadaniem jest zapanowanie nad choroba i jej ''zaleczenie''.
Pisze ''zaleczenie'', bo jednak w przypadku nowotworu zlosliwego ciezko mowic o ''wyleczeniu'', gdyz ryzyko nawrotu zawsze jakies jest.
Spokojnie, szpik zajety, ale jest szansa. Trzeba wziac to paskudztwo za rogi i wy....c w kosmos - sorry, ale ja nie potrafie mowic o nowotworach w mily sposob ;-)
rozumiem. czy taki wzrost liczby czerwonych krwinek jest spowodowany właśnie zajęciem szpiku? czy ten stan jest bezpośrednim zagrożeniem/utrudnieniem dla leczenia?
oby te białe krwinki wzrosły do poniedziałku - bez tego nie mogą dać drugiej chemii :(
oby te białe krwinki wzrosły do poniedziałku - bez tego nie mogą dać drugiej chemii :(
Witaj
poproś może lekarza prowadzącego aby po każdej chemii dziadek otrzymywał profilaktycznie czynnik wzrostu białych krwinek. Ja po każdym wlewie go dostawałam i nie miałam problemu z terminowym przyjeciem chemii.
pzdr.
w morfologii wyszło że ma jakoś absurdalnie dużo czerwonych krwinek (54.28)
Rzeczywiście jakoś dużo. Czy lekarz się do tego odnosił/-a? Może to pomyłka?
Przy zajęciu szpiku raczej należy spodziewać się niedokrwistości.
Jakie są pozostałe wartości związane z czerwonymi krwinkami: hematokryt, hemoglobina?
I proszę o jednostki.
vv napisał/a:
lekarka wczoraj trochę postraszyła dziadka, (...)podobno była zmartwiona i przy okazji oddawania wyniku trepanobiopsji powiedziała dziadkowi że choroba niestety postępuje
Tu rzeczywiście trudno zgadnąć co 'poeta miał na myśli' i przede wszystkim na jakiej podstawie.
Pozdrawiam
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
poproś może lekarza prowadzącego aby po każdej chemii dziadek otrzymywał profilaktycznie czynnik wzrostu białych krwinek. Ja po każdym wlewie go dostawałam i nie miałam problemu z terminowym przyjeciem chemii.
na szczęście dostał - dawka do wstrzykiwania na trzy dni. rozumiem że nie powinno być problemu w poniedziałek - to dobrze. mam taką nadzieję i dziadek też, bo widzi, że chemia na niego dobrze działa.
JustynaS1975 napisał/a:
Czy lekarz się do tego odnosił/-a? Może to pomyłka?
no właśnie też mi się wydaje, że gdyby było AŻ TAK dużo, to lekarz wyraźnie by się do tego odniósł..
JustynaS1975 napisał/a:
Jakie są pozostałe wartości związane z czerwonymi krwinkami: hematokryt, hemoglobina?
I proszę o jednostki.
hgb 11,7 g/dl
hct 36%
mcv 84,1 fi
(mam nadzieję że nie wpisałam jakiejś bzdury jeśli chodzi o jednostki - zrobiłam zdjęcie telefonem, więc widać to.. wątpliwie )
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum