Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witajcie,
zacznę od początku,
w sierpniu trafiłam w 7 m-cu ciąży do internisty z powiększonymi węzłami chłonnymi szyi strony prawej.
Od internisty do hematologa, który z podejrzeniem chłoniaka ziarniczego wysłał mnie do IO w Gliwicach.
Tam zrobiono mi USG węzłów szyi z opisem:
Po stronie lewej szyi w okolicach kąta żuchwy widoczne dwa ściśle przylegające do siebie węzły chłonne
o wspólnych wymiarach 22 x 9 mm, w jednym widoczna słabo zarysowana wnęka, obydwa ze znacznie pogrubiałą warstwa korową.
Po stronie prawej szyi w grupie IIA przechodzące na grupę III widoczny konglomerat powiększonych węzłów chłonnych
o niejednorodnym echu, bez widocznych wnęk , największy z węzłów o wymiarach 38 x 16 mm, drugi w kolejności 37 x 17 mm.
Poza tym kilka obecnych węzłów o podobnej morfologii pozostające w ścisłym położeniu z poprzednimi węzłami.
Później biopsja cienko igłowa, która wykazała komórki nowotworowe złośliwe o nieznanym ognisku, zmiany przerzutowe do węzłów szyi.
Kolejne badanie to wycinek z węzłów szyi w znieczuleniu miejscowym ze względu na ciąże i rezonans magnetyczny głowy i szyi.
Dzisiaj byłam na kontroli po wynik, lekarz niestety nie był wylewny, powiedział, że wygląda to poważnie i że to rak jamy ustnej,
ale albo nie wiedzą której części dokładnie, albo nie chciał powiedzieć.
We wtorek jadę na wizytę na której ma być spotkanie z zespołem nowotworowym głowy i szyi i mam się czego więcej dowiedzieć.
Kończę 8 miesiąc ciąży, już wiem, że będzie konieczne wcześniejsze rozwiązanie i leczenie, ale nic poza tym.
Niestety nie dostałam a nawet nie widziałam wyniku z wycinka i rezonansu więc nie mogę więcej powiedzieć, z racji ciąży nie miałam tez RTG.
Mam ogromna wolę walki, mam już 4 letnia córkę, a drugą w drodze, nie widzę innej opcji jak walka i pokonanie choroby.
Jednak najgorszy jest brak póki co konkretnej informacji o umiejscowieniu, zaawansowaniu, rokowaniach, metodach leczenia itd.
Czy po tym spotkaniu z lekarzami dostane te wyniki ?
Czy ktoś może mnie jakoś pocieszyć?
Skopiowane z tego posta [2012-10-11, 09:58]:
Miałam raka nosogardła G4 z przerzutem do węzłów chłonnych strony prawej ok. 6 cm.
Leczenie: Chemioteriapia i radio chemioterapia.
Po niecałym roku wznowa węzłowa. Leczenie: usunięcie węzłów chłonnych szyi strony prawej. I koniec.
Witaj skąś znam złe traktowanie ludzi i małą wylewność lekarzy na Onkologii w Gliwiciach...:(...nie mam dlatego dobrego zdania o niej..:( Na Twoim miejscu skonsultowała bym sie jeszcze z innymi onkologami bo na jednej opinii nie można w dzisiejszych czasach polegać...a lekarze też są omylni.Tobie i dzidziusiowi życze dużo zdrówka mam nadzieję że wygrasz walkę z rakiem....bo masz dla kogo życ dalej..:)) powodzenia...3 mam kciuki za Ciebie.
Bluesy, wyniki badań są własnością pacjęta.Lekarz powinien zrobić ksero lub przepisać do karty pacjęta istotne dla leczenia informacje.
Masz prawo interweniować u kierownika placówki.Jeśli będzie to nieskuteczne-w Izbie Lekarskiej.
Życzę Wam (Tobie i córeczkom)dużo zdrowia i wygranej walki.
Pozdrawiam.Też Ewa
Jestem rowniez pacjentką IO w Gliwicach,od sierpnia 2008 r.
Spotkałam się z apodyktycznością i małą wylewnością ze strony lekarzy ale...nie wszystkich.
W każdym gabinecie oprocz lekarza,siedzi przy komputerze p.sekretarka i to właśnie ją należy prosic o "swoje"wynki badan.
W tłumie pacjentów,ktory przewija sie przez cały Instytut(zapewne widziałaś)umyka to w gabinecie.
Można wejść do gabinetu przed przyjsciem lekarza.Panie wydają wyniki bo są one"nasze".
Kompetencja specjalistów nie powinna budzić zastrzeżen.
Życzę Tobie wytrwałości...to najwazniejsze.Radości i pociechy z nienarodzonej coruni i tej starszej również!
Czy po tym spotkaniu z lekarzami dostane te wyniki ?
ewcia20066, podpowiada Ci od kogo uzyskac wyniki.
Zapoznaj sie z Karta Praw Pacjenta, da Ci ona pewnosc, ze znajomosc wynikow badan jest Twoim prawem http://www.mz.gov.pl/wwwf...ta_07082007.pdf
na ktora rzeczowo i ze spokojem mozesz sie powolac.
Witam serdecznie,
Bluesy, bardzo mi przykro, że Ciebie również dotknęła ta choroba. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że jesteś już w 8 miesiącu ciąży i po przyspieszonym porodzie będzie można przystąpić do leczenia.
Prawdopodobnie czeka Cię ciężkie radykalne leczenie. W zależności od umiejscowienia nowotworu lekarze podejmą decyzję, czy będzie to operacja połączona z radioterapią, czy radioterapia z chemioterapią.
Moja rada dla Ciebie - na wtorkowe spotkanie zabierz ze sobą kartkę z najważniejszymi pytaniami. Spotkanie to będzie okazją do zadania pytań więc warto ją w pełni wykorzystać.
No i jesteśmy tutaj, więc jakbyś czegoś potrzebowała to pisz
Generalnie czuje się dobrze, badania krwi robione w ciąży i później przez hematolog właściwie niczego podejrzanego nie wykazały. Gdyby nie powiększone węzły niczego bym nie podejrzewała ani ja ani pewnie lekarz.
Teraz trochę czuje drapanie w gardle, doszedł tez mały katar, jakby mnie coś brało.
Ale generalnie nie odczuwam żadnego dyskomfortu fizycznego, poza zwykłymi ciążowymi dolegliwościami, teraz głównie ciężar brzucha i niewygoda z tym związana.
Ciąże od początku znoszę jak i pierwszą właściwie bez jakichś przykrych dla tego stanu dolegliwości.
Nigdy na nic poważnego nie chorowałam, w szpitalu byłam tylko przy okazji pierwszego porodu, który zakończył się cesarką ze względu na brak postępu, W rodzinie tez nie było przypadku nowotworów.
Po biopsji oglądała mnie laryngolog, ale nic nadzwyczajnego nie stwierdziła. Więc może być "głębiej".
Poród przez cesarkę, dodatkowo Pan doktor w IO stwierdził, że nie chciałby być na miejscu tego kto będzie rozwiązywał ciąże, ale nie wiem co chciał przez to powiedzieć.
Przecież cesarka może odbyć się w znieczuleniu miejscowym bez wg mnie wpływu na część ciała w której nowotwór został zlokalizowany. Dodatkowo mnie tym zdenerwował i dal do myślenia. Dzisiaj idę do swojego ginekologa może on coś więcej powie.
Poród przez cesarkę, dodatkowo Pan doktor w IO stwierdził, że nie chciałby być na miejscu tego kto będzie rozwiązywał ciąże, ale nie wiem co chciał przez to powiedzieć.
Przecież cesarka może odbyć się w znieczuleniu miejscowym bez wg mnie wpływu na część ciała w której nowotwór został zlokalizowany. Dodatkowo mnie tym zdenerwował i dal do myślenia. Dzisiaj idę do swojego ginekologa może on coś więcej powie.
Nie ma sensu się domyślać, co ktoś chciał przez to powiedzieć.... Brak mi słów dla tego lekarza.
Skup się na sobie i dzieciach, wykorzystaj ten czas, który masz teraz Staraj się nie myśleć, chociaż wiem, że jest to bardzo trudne.
Później, gdy będziesz przechodziła leczenie, z pewnością będziesz potrzebowała kogoś do pomocy przy maluszkach. Masz kogoś kto Ci pomoże?
Mąż będzie się głównie opiekował dziećmi, niedaleko tez mieszka moja mama, 2 dorosłe siostry, brat i siostra młodsza która bawi się z moją 4 letnią. Na dzień dzisiejszy wszyscy się oferują z pomocą, rodzina i przyjaciele.
Możecie mi podpowiedzieć jak wzmocnić organizm przed leczeniem?
I co to znaczy "ciężkie radykalne leczenie"?
Chodzi mi tez o to jak szybko wrócę czy na jak długo i co ile mogę pojawiać się w domu.
Chciałabym tez wiedzieć jakie mam szanse na wyleczenie i w miarę normalne życie?
Leczenie radykalne, to leczenie mające doprowadzić do wyleczenia. Ponieważ nie wiemy jeszcze dokładnie jaki rodzaj raka i w którym dokładnie miejscu u Ciebie wykryto, możemy rozważać teoretycznie możliwości leczenia.
Czas dochodzenia do siebie po operacji zależy od zakresu operacji. O szczegóły te musisz zapytać lekarza, który będzie prowadził operację.
Radioterapia, polega na codziennym naświetlaniu okolicy guza, aby zniszczyć wszystkie komórki nowotworowe. Stosuje się ją najczęściej po operacji jako leczenie uzupełniające. Więcej możesz o tym poczytać tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Radioterapia
Zwykle radioterapia radykalna polega na naświetlaniu 5 razy w tygodniu przez 6-7 tygodni. Samo naświetlanie trwa kilka minut.
Czasem stosuje się jednoczesną chemioterapię z radioterapią.
Wszystkie te metody leczenia są skuteczne ale obarczone skutkami ubocznymi. Należą do nich m.in. trudności z jedzeniem, ból, zaczerwienienie skóry, przy chemioterapii mdłości, wypadanie włosów.
Jeśli chcesz możesz poczytać o tym jak przebiega radioterapia możesz zajrzeć tutaj:
mamanel a tutaj masz przebieg w leczeniu radioterapią i chemioterapią: zoi i tutaj: Iza-55
A tutaj możesz przeczytać o tym, jak się przygotować do radioterapii i jak radzić sobie w trakcie: pielęgnacja w czasie radioterapii.
Jeśli będziesz miała operację i radioterapię, to na radioterapię będziesz musiała codziennie dojeżdżać, chyba że masz daleko do Centrum Onkologii - wtedy można być przyjętym na oddział. To, że jest się naświetlanym, nie stanowi żadnego zagrożenia dla dzieci i można spędzać z nimi czas bez ograniczeń.
Ważne przed radioterapią jest wyleczenie zębów, więc warto tym się teraz zająć.
Poza tym dobre odżywianie, ponieważ w czasie leczenia będą problemy z odżywianiem i możesz stracić na wadze.
Co do rokowania w Twoim przypadku, to trudno cokolwiek powiedzieć, bo za mało wiemy. Na pewno więcej dowiesz się we wtorek. Domyślam się, że jesteś w tej chwili przerażona diagnozą. Każdy z nas był w szoku, kiedy się dowiedział. Pamiętaj, że rak to nie wyrok i wdrożenie leczenia daje szanse na wyleczenie.
Wszyscy będziemy wiedzieli więcej jak będziesz mogła przytoczyć wyniki badań. Trzeba być dobrej myśli.
Witaj. W ostatnim wydaniu programuTomasza Lisa byl prof z Warszawy i jego 2 klientki ktore byly leczone chemioterapia w czasie ciazy. Ten pan prof specjalizuje sie wlasnie w tej dziedzinie.
Niestety ja wlaczylam ten program pod koniec wiec nie znam jego nazwiska. 1-sza klientka byla z dzieckiem, juz 7-letnim i zupelnie zdrowym. Mowila ze potem zdecydowala sie na drugie. Uwazana jest za wyleczona i do tej pory nie ma zadnych problemow. Bylo to bardzo optymistycze. Mysle ze jezeli mozesz dotrzec do TV to moze podadza ci kontakt z tym prof. Na pewno byloby warto miec z nim konsultacje. Pozdrawiam. Iga
Bluesy, ja leżałam na I klinice Radiologii w IO w Gliwicach od 15-go kwietnia do 10-go czerwca. Mam trochę odmienne zdanie, fachowcy tam są dobrzy, na oddziale zawsze mogłam liczyć na rozmowę z moim prowadzącym, odpowiadał na każde pytanie, rozwiewał moje wątpliwości. W poradni jest inaczej, rzeczywiście lekarka nie jest wylewna, trudno się cokolwiek dowiedzieć ale ogólnie nie narzekam. Nikomu nie musiałam dawać w łapę, zresztą nikt tego nie oczekiwał.
Upieraj się przy otrzymywaniu Twoich wyników, oni o tym zapominają.
Jeśli masz taką możliwość, postraj się, żeby Cię położyli na oddział, o wiele łatwiej przejść kurację, tym bardziej, że w Gliwicach raczej stosują radioterapię w połączeniu z chemioterapią. Zawsze możesz wyjść na sobotę i niedzielę do domu, jedyny ból jest taki, że za każdym razem trzeba się wypisywać i przyjmować na nowo, nie uznają przepustek.
W tym czasie co ja leżała dziewczyna, która miała w domu ośmiomiesięczną córeczkę, wychodziła na każdy weekend i nikt nie robił jej przeszkód, mało tego, wszyscy ogromnie jej pomagali, nawet technicy z radio upychali ją jak najwcześniej na naświetlania.
Obojętnie co postanowisz, zaufaj lekarzom, bo bez tego będzie ciężko.
Mocno trzymam za Ciebie kciuki, wyjdziesz z tego na pewno, masz przecież dzieci
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Witaj. W ostatnim wydaniu programuTomasza Lisa byl prof z Warszawy i jego 2 klientki ktore byly leczone chemioterapia w czasie ciazy. Ten pan prof specjalizuje sie wlasnie w tej dziedzinie.
I zapomniałam o najważniejszym, przed podjęciem leczenia w Gliwicach staje się na konsylium, tam lekarze mówią jakie proponują leczeni, ile potrwa i odpowiadają na pytania. Warto się wcześniej przygotować - wynotować sobie pytania i to Cię niepokoi - bo później o wielu rzeczach się zapomina z powodu stresu.
Pozdrawiam.
_________________ Człowiek potyka się o kretowiska, nie o góry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum