Jestem, łykam tabletki trochę mnie męczy po nich i są skutki uboczne ale widzę i czuję, że jest poprawa więc warto było... pierwsza wizyta kontrolna 14 listopada i chociaż wiem, że różnie może jeszcze być to mimo wszystko jestem dobrej myśli
No niestety, dawka chyba trochę za mocna dla mnie bo mam jakieś nieciekawe zmiany skórne a co gorsze mocno swędzą musiałem przerwać dawkowanie leku na parę dni. Teraz biorę trochę mniejszą dawkę... ale jak tylko o tym pomyśle, to mnie wszystko swędzi muszę jakoś przetrwać?
Długo nie mogłam się odważyć aby zalogować się na Forum i napisać. Chciałam poinformować tych którzy obserwowali walkę z czerniakiem mojego męża (kynek data urodzenia 09-07-2013) i pomagali mu że 04-05-2013 zmarł. Ostatnio logował się forum w grudniu 2012 roku gdy został odrzucony z leczenia klinicznego lekiem ZELBORAF w Koninie z powodu nowych ognisku czerniaka.Zaproponowano mu chemioterapię (DEKABRAZYNĄ) .W styczniu 2013 rozpoczyna leczenie, niestety bez skutecznie w kwietniu podczas tomografii mózgu wykryto wieloogniskowe przerzuty stan zdrowia pogarszał się z dnia na dzień i tak w dniu 04-05-2013 zmarł. Jeszce raz dziękuję za pomoc i słowa otuchy które otrzymywał.
Nie dajcie się chorobie nadzieje umiera ostatnia .
I przepraszam za komentarz poniżej może to w tym momencie jest niestosowny, ale gdy widzę "czerniak/rak (itp.) go pokonał", to się we mnie coś buntuje.
I po raz kolejny powtórzę: "to, że ktoś przegrał walkę z rakiem/czerniakiem, to nie oznacza, że przegrał życie".
Gdy ktoś walczy do końca, tzn. że jego 'duch' nie został pokonany.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie chciałam nikogo urazić ja tak to odczuwam i myślę że może mnie oceniać tylko ten co przeszedł to co mój maż i ja nie poddawaliśmy się do końca ale ale choroba była silniejszą.
Basia67, nie chciałam Ciebie urazić, ani tym bardziej oceniać.
Sama leczyłam się na OBS, póki co jest remisja całkowita. i nie uważam, że ja jestem silniejsza niż białaczka dlatego, że póki co jeszcze żyję. Wielu moich znajomych odeszło, byli to wspaniali ludzie, którzy się nie poddali, i dlatego pisanie o przegranej bardzo mnie denerwuje. Po prostu dla mnie Ci ludzie nie przegrali ani nie zostali pokonani.
Już z pierwszego Twojego posta wywnioskował, że Twój Mąż się nie poddawał. Stąd i mój komentarz. Komentarz osoby, która leczy się onkologicznie, miała wielu znajomych, którzy leczyli się onkologicznie. I mam w sobie niezgodę na określanie ludzi, którzy odeszli z tego powodu jako ludzi przegranych czy pokonanych.
Basiu67, moje słowa nie są przeciwko Tobie.
I żeby nie było wątpliwości szanuję Twoje uczucia. I już milczę.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum