Anelia, dziękuję za pamięć i zainteresowanie.
Co u mnie? Nic dobrego, wszystko się sypie, wszystko jest nie tak....szkoda gadać.
Jest tu wiele osób z poważnymi problemami, nie jestem potrzebna do tego wszystkiego ja.
Mam mega doła i nie widzę końca swoich problemów.
Czytam jednak nadal forum ale odpowiadać nie mam sił i odwagi. Nie ta forma, nie ten czas.
Przepraszam....
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
...no cóż jakbyś chciała pogadać to pisz śmiało Cały czas o Tobie (o mamci) pamiętam...
Życzę Ci aby w końcu choć troszkę poukładało się w Twoim życiu !
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
czkawko, przykro mnie czytać to, że jesteś w kiepskiej formie.
I pamiętaj jesteś wyjątkowa, i potrzebna.
Życzę Ci jak najlepiej, odzyskania dobrej formy psychicznej. Być może jeszcze upłynie trochę wody w Wiśle, ale odzyskasz dobrą formę. Na pewno będzie już inaczej, ale to wcale nie oznacza, że będzie gorzej.
Życzę Ci mnóstwa miłości, i aby słonko zaświeciło dla Ciebie i w Tobie. Jesteś pięknym Człowiekiem.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Kochane moje, dziękuję Wam serdecznie za każde ciepłe i dobre słowo, za każdy przyjazny gest tak bardzo mi teraz potrzebny.
Idą święta, zbliżają się nieuchronnie jakby nigdy nic, a dzisiaj mija 10 miesięcy kiedy Mama na zawsze zamknęła oczy.
Dzisiaj na cmentarzu skorzystałam z okazji i wyryczałam się za wszystkie czasy- miałam pole do popisu, pusto i spokojnie. Nie wiem tylko czy coś mi to pomogło?
Cały czas przypominam sobie co było w o tej porze w tamtym roku. Pamiętam niemal dokładnie każdy dzień kiedy to przed świętami Mamie znacznie się pogorszyło, wtedy też zaczęłam opisywać na forum naszą historię- na tydzień przed naszą ostatnią wspólną Wigilią. Nie wyobrażam sobie tych świąt bez Niej. Cała moja nadzieja, dobroć i jakiekolwiek dobre uczucia spoczywają pod granitową płytą a której dziś zapaliłam znicz.
Już chyba nie jestem ciekawa co przyniesie los, bo to co dzieje się teraz odbiera mi chęci na cokolwiek. Nie spodziewałam, że można dostać tyle zła i bólu od "najbliższych". Nie powiem, żeby wcześniej było różowo, ale była Mama, która zawsze dobrym słowem gestem potrafiła rozwiać czarne chmury....była Ona i byłam ja- razem się wspierałyśmy.
Nie chcę tu na forum roztrząsać tych spraw, chodzi mi jedynie o to, że o ile śmierć Mamy kiedyś muszę zaakceptować i przyjąć do wiadomości o tyle wydarzenia ostatnich miesięcy są dla mnie nie do zaakceptowania i przyjęcia. Nie spodziewałam się takiej podłości. No cóż Mama zawsze powtarzała, że jestem zbyt łatwowierna i daję się krzywdzić, bo naiwnie wierzę, że każdy człowiek jest dobry z natury. Chyba nigdy już nie wyzbędę się tej cechy...
Miałam napisać zgrabny i krótki post a wyszło jak zwykle, czyli mdło i nieciekawie.
Przepraszam, ale moje myśli są ostatnio bardzo chaotyczne i nieskładne. Czują się jak kupa
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Czkawko, Twój post absolutnie nie jest nieciekawy, ani mdły. Ani tym bardziej chaotyczny czy nieskładny. Można wyczytać, że jest pisany sercem i tym co Ci w duszy gra. Twoje emocje, uczucia i odczucia są jak najbardziej zrozumiałe.
czkawka napisał/a:
Czują się jak kupa
I proszę Cię, absolutnie tak o sobie nie myśl. Nie możesz się tak dołować. Jesteś naprawdę pięknym Człowiekiem i będę Ci to powtarzać do upadłego, aż w końcu w to uwierzysz.
A ja też jestem łatwowierna, dostaję często po d... I pewnie do końca życia pozostanę taka 'gupia'. No cóż... jak ktoś ma miękkie serce, to musi mieć twardą d...
Przede wszystkim uwierz w siebie, uwierz, że jesteś bardzo wartościowym człowiekiem. Taka wiara pozwoli Ci przetrwać różne podłości, małości innych. Czasami przegrywa się jakąś bitwę, ale często w ogólnym rozrachunku wygrywa się wiele.
I taki cytat przyszedł mnie się przypomniał:
"Im dłużej żyję na świecie, tym bardziej inteligencja i dowcip bez dobroci wydają mi się niezajmujące i niesympatyczne" - Boy-Żeleński
Pozdrawiam Cię cieplutko i uściski
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Jesteś naprawdę pięknym Człowiekiem i będę Ci to powtarzać do upadłego, aż w końcu w to uwierzysz.
Justynko pięknie to napisałaś. Ja również tak myślę o czkaweczce.
JustynaS1975 napisał/a:
Przede wszystkim uwierz w siebie, uwierz, że jesteś bardzo wartościowym człowiekiem. Taka wiara pozwoli Ci przetrwać różne podłości, małości innych. Czasami przegrywa się jakąś bitwę, ale często w ogólnym rozrachunku wygrywa się wiele.
pozwolę siebie też pod tymi słowami podpisać. (Justynka w Swoim imieniu dziękuję Ci za te słowa)
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Czkawuniu
Ty jesteś wspaniały CZŁOWIEk I jeszcze wspanialsza KOBIETKA.
Masz bardzo dobre, wrażliwe serduszko...
Ech, niestety tak jak juz dziewczyny napisały ... ktos kto ma zbyt dobre serce zawsze jest wykorzystywany przez tych innych, złych i podłych ludzi. Powiem Ci w sekrecie, że ja już tez nie raz sie przekonałam - jak sie chce mieć dobre serce trzeba mieć twardy... tyłeczek... zawsze sobie to powtarzam a i tak moja naiwność jest czasami jak u dziecka... chociaż mam worek doświadczenia i niemal 40-stke na karku sa ludzie, którzy mnie wykorzystują... Ale na szczęście nie moi Bliscy...
Złych ludzie na tym świecie niestety nie brakuje...:(
Wiem, że jest Ci bardzo ciężko, szczególnie, że zbliżają sie Święta...
Przesyłam Ci wiele promyczków wsparcia...
tyle mądrych słów dziewczyny napisały że nic ponad to nie wymyślę...mogę jedynie przesłąć Ci mega uścisk
co do najbliższych.... ja po śmierci Mamy straciłam sporą część najbliższych.Nie spodziewałam się tego .... nie będę pisać dokładnie co się wydarzyło... w każdym razie są bliscy dalecy i dalecy bliscy. I wbrew pozorom pomoc i dobroć spotkała mnie niekoniecznie wśród najbliższej rodziny. Łatwo nie było ale z czasem nauczyłam się żyć własnym życiem. starałam się je poskładać. Dzisiaj jestem szczęśliwa... mam męża , dzieci, przyjaciół niewielu ale sprawdzonych.
Wierzę że i Ty swoje życie poukładasz ...
... w każdym razie są bliscy dalecy i dalecy bliscy. I wbrew pozorom pomoc i dobroć spotkała mnie niekoniecznie wśród najbliższej rodziny.
akos6, u mnie było bardzo podobnie i do tej pory nie mogę się z tym pogodzić. Wiele dobrego spotkało mnie od niespokrewnionych ze mną osób, tzw. obcych a tak naprawdę cudownych ludzi. Ten dług będę spłacać całe życie i mam nadzieję, że mi się uda być tak pomocną jak oni dla mnie.
Cieszę się, że udało Ci się poskładać życie od nowa, tak trzymaj. Mam nadzieję, ze i moje wkrótce jakoś się zacznie naprawiać.
Justynko, dla Ciebie
Dziękuję
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum