Cześć Aguś, widze dzielnie walczysz o mame :-) JESTEŚ WIELKA :-)
My jutro jedziemy na TK klatki z maską. Mama cała przerażona, że zbroję jej chca zrobić :-)
Wczoraj w rozmowie z żalem w głosie powiedziała, ze szkoda, że mimo tej wielkiej walki i bolu i tak sie niedługo umrze, w kazdej chorobie powinno byc tak, że kiedys to uzdrowienie nastąpi i widzi sie przynajmniej sens tych chemii, leków i naświetlań, kolejek w szpitalu i ogólnie cierpienia.
Przytuliłam ją i zamknęłam wszytskie otwory łzowe udając że jestem z kamienia...
Ale nie jestem...
Walczmy...to ma sens...
o każdą minutę, dzień, miesiąc i rok...
Witajcie, dzięki Miredo, że myślisz o nas. Ja też myślę o Was. Jest ciężko, też nie pokazuję po sobie emocji przy mamie, tylko potem wyję po nocy.Ciągle dręczą mnie myśli, jak długo mama będzie żyła, ile mamy jeszcze czasu, każdą wolną chwilę staram się z nią spędzać, a chciałabym jeszcze więcej. Dziś mama rozpoczęła szósty cykl chemii. Za dwa tygodnie ma zrobić kontrolną morfologię i zgłosić się do onkologa, wtedy dostanie skierowanie na tomografię(trzeba będzie pewnie poczekać na to badanie około 2 tygodnie). Jaki czas powinien upłynąć od ostatniej chemii, żeby zrobić TK? Pozdrawiam. aga.
[ Dodano: 2012-02-27, 10:52 ]
Ps. Czy w wątku mojej mamy mogę zadać pytanie na temat cioci, która ma wznowę nowotworu, czy powinnam założyć drugi wątek?
Cztery dni po chemii...mama bardzo słaba. Prawie nie chodzi, bo nie ma siły. Leży zwinięta w kłębek, bo jak mówi, lepiej jej tak. Mrowienie w stopach, drętwienie dłoni i smutne, zmęczone oczy, zapłakane oczy, bo siostra mamy ma wznowę nowotworu i cierpi w bólu....i mama nie może teraz do niej jechać... dłonie mojej mamy zrobiły się jakieś dziwne, takie wysuszone, trochę pomarszczone, sterydy powoli kazano jej odstawiać, to pewnie opuchlizna od nich też znika, ale takich dłoni przed chorobą nie miała
Mama ma problemy z wypróżnianiem. Tata kupił syrop, tzn. parafina z olejkiem miętowym, pani magister w aptece powiedziała, że na pewno nie zaszkodzi, że jest to obojętne dla organizmu. No cóż ja bym wolała, żeby to onkolog przepisał, ale uparciuch nic nie powiedziała.A pytałam wcześniej, czy nie ma problemów z wypróżnianiem, jak zwykle mama nie chciała nas martwić. Zaaplikowała sobie jeszcze dwa czopki glicerynowe dodatkowo, jak ją ruszy....to nie wiem jak wysiedzi w ubikacji.
Dzięki serdeczneTerlewa, ja jeszcze pomyślałam o lewatywie, bo mama ma (jak mówi) uczucie kamienia wewnątrz odbytu, a te czopki glicerynowe jak na razie nic nie pomogły, nie rozmiękczyły kału.
Tak, prawdopodobnie są to kamienie kałowe, do usunięcia potrzebna jest raczej fachowa pomoc.
Miałam wspaniałą pielęgniarkę z hospicjum która to robiła. Trzeba to jak najszybciej załatwić, bo daje olbrzymi dyskomfort w tak ciężkiej chorobie, jelita nie pracują?
Koniecznie poproś o pomoc, syropy raczej nie pomogą.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
agnes2121, Mój tato też miał problemy z zaparciami. Praktycznie nic mu nie pomagało ale każdy organizm jest inny.
Mojemu tacie pomógł Olej rycynowy.
Pamiętaj jednak aby mama nie przesadzała z tymi środkami i ich nie mieszała.
A z domowych sposobów można spróbować rano (na czczo) utrzeć jabłko ze skórką, zjeść i popić szklanką przegotowanej, chłodnej wody.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Tata kupił syrop, tzn. parafina z olejkiem miętowym, pani magister w aptece powiedziała, że na pewno nie zaszkodzi, że jest to obojętne dla organizmu.
Parafina działa dopiero po kilkunastu godzinach (nie wiemy też ile mama tego syropu wzięła). Bardziej jest też stosowana w przewlekłych zaparciach, bo to nie jest typowy środek przeczyszczający, ale tzw. środek poślizgowy.
No i taka do końca obojętna to nie jest - może jako sama substancja nie szkodzi, ale nie można jej stosować zbyt długo, bo może to doprowadzić do zahamowania perystaltyki jelit (czyli ich naturalnego ruchu). Poza tym hamuje wchłanianie tych witamin, które rozpuszczają się w tłuszczach (A, D, E, K).
agnes2121 napisał/a:
te czopki glicerynowe jak na razie nic nie pomogły, nie rozmiękczyły kału.
Bo czopki nie rozmiękczają kału, a pobudzają perystaltykę jelit i drażnią ich błonę śluzową, co ułatwia wypróżnienie.
Jeśli chcecie rozluźnić masy kałowe, to można spróbować Laxopol, Laxol czy Doculax - to wszystko zawiera dokuzan sodowy, który jest właśnie środkiem rozluźniającym.
Dzięki Wam serdeczne za rady! Jak na razie sytuacja pod konrolą Wczoraj wieczorem zakupiłam lewatywę i mama wypróżniła się po niej, jak to powiedziała, ULGA, w pogotowiu Lactulosum zakupiony.
absenteeism napisał/a:
ale nie można jej stosować zbyt długo, bo może to doprowadzić do zahamowania perystaltyki jelit (czyli ich naturalnego ruchu). Poza tym hamuje wchłanianie tych witamin, które rozpuszczają się w tłuszczach (A, D, E, K).
czyli nie jest to środek zbyt dobry, lepiej go chyba nie stosować, tym bardziej, że mama zbyt dużo teraz nie je.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum