Leukocytoza może być np. wynikiem infekcji, ale to tylko jedna z wielu możliwych przyczyn.
Jeśli podajesz "normę dla granulocytów" 7,8 to - jak wyżej - można domniemywać, że chodzi o neutrocyty. Wysokie wartości neutrocytów można zaobserwować w przypadku zakażeń, nowotworów, czasem zawałów.
Jednak wyniki powinny być rozpatrywane razem z całością obrazu klinicznego. Lekarz widział te wyniki i zadecydował coś nt. podania chemii?
No i Tata niestety nie dostal chemii.Pani Doktor powiedziała,że organizm musi odpocząć po radioterapii.Kazała przyjechac za tydzien i jezeli wyniki krwi beda dobre to Tata zostanie w szpitalu i podadza mu chemie.
Tatko ma okropne problemy z przełykaniem no i przyplatała sie grzybica w jamie ustnej.
Bardzo malo je,bo mowi ze nie moze,bo czuje jakas gule w gardle.Zastanawiam sie,czy to wynik grzybicy czy czegos innego????.Na grzybice tata dostal juz specyfiki. Czy ta gula to moze byc efekt rozrastajacego sie nowotworu?
Jestesmy juz po wizycie u lekarza. Pomimo w miare dobrych wynikow krwi Tata nie zostal w szpitalu i Pani Doktor nie zdecydowala sie na podanie chemii. Powiedziala nam,ze nie ma sensu meczyc Taty,że najpierw trzeba zrobic TK klatki piersiowej(termin21 wrzesnia).Tłumaczyła nam,że od poprzedniej chemii minęły tylko 2 miesiące i tamta chemia powinna jeszcze działac.Wydaje mi sie,ze po prostu nie chiała nam powiedziec prawdy,ze juz nic nie pomoze.Przeciez tydzie temu kazała przygotowac sie na zostanie w szpitalu.
Tata jest bardzo słaby,dzisiaj ledwo ledwo wszedl po schodach do lekarza.Na twarzy po wejsciu byl po prostu blady jak ściana i nie mógł złapac oddechu.Pani Doktor powedziała nam,ze jezeli w TK okaże sie ,że nastpiła progresja to wtedy poda chemie.A wedlug mnie golym okiem widac ,ze stan sie pogorszyl(przezuty do głowy i trudnosci w polykaniu).Prosze o szczera odpwiedz,czy wedlug Was jest jeszcze szansa na podanie chemii?.Przeciez te 3 tygodnie czekania na TK bardzo dlugo.
Powiedział mi,że nawet jezeli chemia ma mu zaszkodzic to chce tego, bo to lepiej niz czekanie na śmierc nic nie robiąc.
Patii, jest inaczej niż uważa Twój tato - w przypadku istotnych przeciwwskazań (zły stan organizmu chorego) to właśnie podanie chemii prowadzi do pogorszenia się zdrowia a nawet bezpośredniego zagrożenia życia.
Dla osób niewiele wiedzących o leczeniu onkologicznym może się wydawać to dziwne, ale w takim przypadku zwykła bezczynność i takie "czekanie na śmierć", jak napisałaś, (przy zachowaniu leczenia paliatywnego, rzecz jasna) jest najbardziej optymalnym działaniem, każde inne w takim stanie choroby powoduje, że śmierć nadchodzi szybciej.
Bardzo mi przykro, że Wasz stan jest tak poważny. Pozdrawiam serdecznie
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Do hospicjum domowego skierowanie wypisuje lekarz domowy i wcale nie musicie zakończyć leczenia onkologicznego aby skorzystać z pomocy ( do nas przychodziła pielęgniarka do mamy zawsze po kolejnym cyklu chemii żeby zobaczyć co i jak ). Lekarze w hospicjum mają doświadczenie w pomocy osobom chorym na nowotwory. Wdrożone zostanie odpowiednie leczenie przeciwbólowe, wypisze receptę itp.
Jeśli chodzi o podanie chemii to jest tak jak pisze Richelieu. Leczenie onkologiczne znacznie obciąża organizm więc chory musi być w miarę dobrej kondycji. Jeśli weźmiesz pod uwagę np. fakt, że chemia upośledza odporność organizmu i podasz choremu chemię pomimo złych wyników krwi to nie zabije go rak tylko infekcja przed, którą organizm nie będzie się w stanie obronić. Poddanie chorego chemio lub radio terapii to wbrew pozorom bardziej skomplikowana procedura.
Jeśli chodzi o hospicjum to możesz spróbować wytłumaczyć tacie, że hospicjum to taka straszna nazwa ale naprawdę pracują tam lekarze, którzy potrafią się chorymi na raka zająć należycie - u nas to zadziałało i mama się zgodziła.
Życzę dużo sił.
U nas dzisiaj nie ciekawie:(((.Tata ma ogromne boleści w obrębie brzucha.Leki które bierze pomagaja na chwile.Domyslam sie,ze to moga byc pewnie jakies przerzuty.O zapisaniu do Hospicjum domowego nie chce nawet slyszec.Powiedzial nam,że jak zobaczy w domu lekarza z Hospicjum to przestanie brac leki i tak umrze.Co ja mam teraz robic?:(((
Chciałam zapytac,czy wzmożone pragnienie w przypadku mojego Taty moze byc jakims niepokojącym objawem?.Caly czas mielismy problem,bo tata prawie nic nie pil.Za to od dzisiaj rana wypil juz 2 litry soku i ciagle mu malo.Czy to może byc cos zlego,czy po prostu panikuje a powinnam sie cieszyc ,ze pije.bardzo prosze o rade.
[ Dodano: 2010-09-07, 18:11 ]
teraz jeszcze wyczytalam,ze to moze byc cukrzyca posterydowa.czy to prawda?
Patii,
wzmożone pragnienie może towarzyszyć tworzeniu się wodobrzusza. To ostatnie natomiast może być wynikiem niewydolności wątroby i/lub rozsiewu do otrzewnej.
Podtrzymuję swoje zdanie w kwestii rokowania (tj. długości czasu przeżycia), które kiedyś w tym wątku już zapisałam.
Bardzo, bardzo mi przykro.. Uważam też, że pani dr nie była z Wami szczera. Taką postawę prezentowała również onkolog prowadząca tatę naszej Moderator - jusi - tak długo zwlekała z chemioterapią II linii czekając na 'wyraźną progresję' aż pacjent zmarł .
W tym wypadku jednakże sądzę, że chemioterapia II linii nie zdałaby już egzaminu. Udowodniono, że nie przynosi ona żadnych korzyści chorym na DRP w złym stanie ogólnym. Nie myślcie więc o tym - to co się dzieje nie wynika z braku jakiejkolwiek terapii tylko z powodu wyjątkowo agresywnej choroby. I nie ma obecnie na tym etapie sposobu by tę chorobę powstrzymać.. Najważniejsze jest to by chory nie cierpiał.
Ważniejsze od czegokolwiek innego.
Patii, tata umiera. Nie wiem ile to potrwa - mogą być to dni, mogą być tygodnie. Miesiące nie.
Ściskam Cię bardzo mocno, odwagi kochanie..
Na pewno rozpozna je lekarz z hospicjum, który winien przynajmniej raz w tygodniu do taty zajrzeć (zapisz tatę koniecznie!). Samemu nieco trudniej, jednakże jeśli ma się do czynienia ze szczupłym chorym - najbardziej rzuca się w oczy powiększający się obwód brzucha, który staje się nienaturalnie "wzdęty", jednak w sposób "rozlany". Towarzyszyć temu może złe samopoczucie i duszność spoczynkowa - a więc narastająca w pozycji leżącej.
Jutro przyjdzie lekarz z Hospicjum.Nawet nie chce sobie wyobrażać reakcji Taty:(.lekarz powie.że jest z opieki paliatywnej.Niestety Tatko doskonale wie co to opieka paliatywna:(.
Tata nie doczekał wizyty lekarza z hospicjum.Wczoraj wieczorem zabralo go pogotowie.Miał spiaczke cukrzycowa.Cukru we krwi mial 1000.Cała noc spedzilam w szpitalu.Tata byl nieprzytomny.Podłączyli mu pompe insulinowa.dzisiaj zaczal miec przeblyski swiadomosci.Jest tyeraz na intensywnej terapii.BOŻE BŁAGAM NIE ZABIERAJ GO!!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum