Witaj Gabi
nie znam się na Twojej chorobie ale nie denerwuj się , na Tym forum zawsze odpisują może to trochę potrwać ale odpiszą bez względu na to czy będą to dobre wieści czy złe , nie martw się na zapas napiszą na pewno
ściskam Ciebie mocno
Jak już pisałam zaczynam powoli wątpić że coś dobrego wyjdzie z mojego leczenia. Na głowę wali się wszystko. Mam syna z autyzmem, w grudniu skończył 18 lat ale wymaga opieki. I ciągle towarzyszą mi myśli co się z nim stanie jak mnie zabraknie. Tak bardzo chciałabym doczekać chwili gdy syn będzie w miarę samodzielny, na tyle żeby móc się utrzymać. Trzymam się życia na siłę, bo nie mam wyjścia. Ale czasami gdy dopada ból mam dosyć. Chciałabym żeby się skończyło i już nie bolało. Ale nie mogę się poddać dla niego. Tak długo walczyłam aby syn zaczął normalnie żyć. Lata rehabilitacji, walki z urzędnikami i szkołą. I gdy widzę już pierwsze postępy mam tak po prostu odejść i to zostawić? Nie mogę, muszę jeszcze powalczyć.
Dziękuję Wszystkim za słowa wsparcia i otuchy, dużo mi dają.
Jak już pisałam zaczynam powoli wątpić że coś dobrego wyjdzie z mojego leczenia. Na głowę wali się wszystko. Mam syna z autyzmem, w grudniu skończył 18 lat ale wymaga opieki. I ciągle towarzyszą mi myśli co się z nim stanie jak mnie zabraknie. Tak bardzo chciałabym doczekać chwili gdy syn będzie w miarę samodzielny, na tyle żeby móc się utrzymać. Trzymam się życia na siłę, bo nie mam wyjścia. Ale czasami gdy dopada ból mam dosyć. Chciałabym żeby się skończyło i już nie bolało. Ale nie mogę się poddać dla niego. Tak długo walczyłam aby syn zaczął normalnie żyć. Lata rehabilitacji, walki z urzędnikami i szkołą. I gdy widzę już pierwsze postępy mam tak po prostu odejść i to zostawić? Nie mogę, muszę jeszcze powalczyć.
Dziękuję Wszystkim za słowa wsparcia i otuchy, dużo mi dają.
Wiesz każdy ma chwile kiedy wątpi, ale chyba po to masz takich fajnych forumowiczów, żeby wątpliwości odgonili (a są w tym dobrzy).
Kwestia bólu jest sprawą, o której powinnaś chyba porozmawiać z lekarzami, oni są od tego, żeby temu zaradzić i koniec!
Z tego co natomiast wiem to masz dwóch synów i jestem pewien, że wychowałaś ich na porządnych facetów. Niezależnie od tego czy są obaj pełnosprawni czy nie to byli, są i będą zawsze rodziną. W rodzinie natomiast jest normalne, że się sobie nawzajem pomaga. Niestety prawda jest taka, że na swojej drodze zawsze będziemy spotykać ludzi, którzy nas nie rozumieją i to niezależnie od tego jacy jesteśmy. Nie obronisz żadnego ze swoich synów przed tym, choćbyś miała żyć wiecznie.
Twoje martwienie się na zapas nic nie pomoże, jedyne co możesz zrobić to wykorzystać to co masz i dać swoim synom lekcję odwagi, mądrości, woli walki i miłości od siebie nawzajem i do życia. To trudna lekcja, ale jestem pewien, że podołasz, a gdybyś miała jeszcze chwile zwątpienia to my tu zawsze na Ciebie czekamy
A co tam dziś mówią papugi?
A dziś papuga młodsza mówi do mnie przy próbie odrąbania palca " nie wolno kochanie" z tak rozbrajającym akcentem,że aż mniej boli to jej dziobanie. Papug ma charakterek, nie ma co. A ja dziś troszkę nie w formie,więc za dużo nie napiszę:-).
A dziś papuga młodsza mówi do mnie przy próbie odrąbania palca " nie wolno kochanie" z tak rozbrajającym akcentem,że aż mniej boli to jej dziobanie. Papug ma charakterek, nie ma co. A ja dziś troszkę nie w formie,więc za dużo nie napiszę:-).
Nieszkodzi, Ty się nie patrz na Majkelka z tą ilością bo tu nie o ilość chodzi tylko o jakość
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum