Modle sie za Ciebie Tatusiu i Tatusia Amelii kazdego dnia...Rano mowie rozaniec,a wieczorem rozmawiam z Bogiem w wieczonej modlitwie...Tam Jestescie szczesliwi.Dziekuje ze podziekowales Amelce....ze dales znak ze spotkales Jej Tatke....Jaki Przecudowny i milosierny ten Nasz Pan BOG!
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Goniu ja dołączę do modlitwy także twojego tatę i tate Anelii
pomodlę sie za wszystkich naszych utraconych ojcow, kochanych i bardzo nam bliskich a tak juz teraz dalekich
marysiax i za twojego tate takze sie pomodlę
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Kazdy dzien taki pusty bez Tatulka..Dzis wybieralam rzeczy z mamcia zeby dac biednym ludziom na wsi...Kazdej nocy sie budze i nie moge spac od 1 30 do 2 30,,,
Modle sie rozancem ...Tatusiu bardzo Cie kocham...
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Dzis psychicznie dziwno...wczoraj bylam na cmentarzu,zrobilam porzadki..wyrzucilam kwiaty przyschniete,zostawilam te ktore sie nadaja..umylam grob,porozmawialam z Tatka..czulam sie tak jak kiedys gdy przychodzilam do szpitala...tak bardzo mi Go brakuje....Wieczny odpoczynek Tatusiu....
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Tyle zniczy ,kwiatow,ludzi na cmentarzu...a Ciebie nie widze...Stoje przy miejscu spoczynku modle sie za Ciebie i za Tatke Amelii,stawiam zniczi...zapalajac czuje ze JEstes..Moj Kochany Tatko..Niedawno napisala mi Siostra zakonna,ze Ty bedziesz juz zawsze obok mnie..Czuje Cie dokladnie, kazdego dnia...ze tak Pan Bog Ci pozwala dawac mi znac ze zyjesz na drugim swiecie..Modle sie kazdego dniaa za WAS chlopaki rozancem..i o zbawienie Waszyh dusz za wstawiennictwem Matki Bozej Czestochowskiej,Ojca Pio i Ojca Swietego...Juz mniej placze,choc sa czasem takie strasznie smutne dni..wiem ze placz nic nie wnosi,tylko oczyszczam emocje...a Wam potrzebna jest modlitwa....
KOCHAM CIE TATUNIU I ZAWSZE TAK JUZ POZOSTANIE !!!
Dzis minely 3 tygodnie i jeden dzien od smierci Tatki.Kazdego dnia ciezko strasznie..kazdy dzien taki pusty gdy Cie nie widze...Mowia ze bedzie lepiej ze czas goi rany..Nie umiem sie z tym odejsciem pogodzic...Tatusiu,widzialam jak od wrzesnia gasniesz w oczach..Sam mowiles:,, jak to jest ze nogi mozne a rece slabe..."wiedziales ze cos sie niedobrego dzieje..Pozniej te twoje oczy ..gdy zabieralo Cie pogotowie..Nigdy nie zapomne..Mowily: Malgosia ratuj...Byles taki przestraszony..W szpitalu wszytsko potoczylo sie tak szybkopo sciagnieciu wody z pluca..Sciagneli Ci 7. 10. 2011 rano..w sobote juz yles slaby..wozilam Cie na wozku do toalety bo rano sie przewrociles..i nogi zaczely kochany Tatusiu byc slabsze..nie chciales juz jesc..zapominales brac proszkow.ale ja bylam jak motorek napedzajacy..kroilam kanapki,podawalam Ci do reki a Ty jak dziecko otwierales buzie..wiec od soboty zaczelam Cie karmic..W niedziele rano bylo Ci duszno strasznie i zdjales koszulke w sali,przypomniales sobie moje slowa ze musisz jesc zeby byc silniejszy,wiec wziales mandarynke i ..wypadla z rak..wiedziales ze nie jest dobrze...powiedziales ze cos jest nie tak z tymi lekarzami ze chyba sie nie znaja bo to co daja nie pomaga..pamietam jak w niedziele karmilam cie pierogami..zawsze potrafiles zjesc 15-20 a w niedziele zjadles trzy..jadles jak dziecko..ja sobie siedzialam u ciebie na lozku szpitalnym (jak w domu siedzielismy) i Cie karmilam..mowiles ze juz nie chcesz..ze pozniej..ale ja nalegalam zebys jadl,ze bedziesz wtedy silny..wiec zjadles..pozniej w poniedzialek w toalecie gdy zawiozlam cie na wozku i stanales a ja trzymalam ci spodnie powiedziales:jak to jest ze czlowiek taki slaby na starosc...a ja powiedzialam nie martw sie tatus postawia cie na nogi..kwestia czasu..wychodzisz do domku w czwartek..kazdego dnia bylam po dwa razy u ciebie,jak wchodzilam to tak sie cieszyles jak dziecko..nawet inni pacjenci byli zazdrosni jak widzieli ze ciagle u ciebie jestem.nawet jeden mowi do mnie na korytarzu wspolczuje pani..ale mnie zdenerwowal..czego wspolczuje?przeciez to moj ukochany tatus,do ktorego jestem podobna jak dwie krople wody..widzialam ze sie zalamujesz,ze wiesz ze to juz umieranie..od wtorku polecialo...zaczela sie morfina..bole...sroda tragiczna..straszne dusznosci..morfina...wiedziales ze jestem ze bede nawet gdybys odchodzil..twoje oczy..nie zapomne Gdy powiedizales ze mam juz isc do domui zebym zgasila swiatlo i zapalila w korytarzu wiedziales ze widzisz mnie ostatni raz..gdybys tylko powiedzial zebym byla,zebym zostala..gdybym wiedziala ze jutro nie wezme cie do domku tylko ze odejdziesz do Pana...bylabym caly czas..dlaczego kazales mi juz isc ..Pocalowales w reke i powiedziales Trzymaj sie..a ja kocham cie Tatusiu do jutra..Po co ja glupia wyszlam///
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Gosiu wiem jak cierpisz. Nie chcę Ci tu pisać, ze będzie lepiej. Będzie inaczej, pewnie bardzo trudno i możliwe, że długo jeszcze będziesz cierpieć.
Pamiętaj jednak, że tutaj zawsze znajdzie się ktoś kto wysłucha, wesprze i chociaż wirtualnie przytuli...co też czynię
Gosiu pamiętam o Tobie i Tatku....
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum