Z tego wynika, że mama na Ciebie scedowała cała wiedzę. Jestem zdania, że pacjent powinien wiedzieć ale są czasami sytuacje, że lepiej dawkować te przykre informacje. Skoro mama ma takie podejście to może dawkuj wiedzę, mów mamie prawdę wtedy kiedy chce ją usłyszeć. Niech mama kieruje rozmową a Ty się dostosowuj.
Jak nie rozmawia i nie pyta to moim zdaniem trzeba to uszanować .
Będzie chciała to zapyta. Jak zapyta to trzeba udzielić odpowiedzi.
Myślę, że nic na siłe. Przecież komfort psychiczny mamy jest najważniejszy.
Tak ,zgadzam się z przedmówczynią ,z drugiej jednak strony kiedyś może się dowiedzieć przypadkiem ,a cały czas jest przekonana, że radioterapia Ją wyleczy .
A mnie się wydaje, że Twoja mama pewnie wie więcej niż sie Tobie wydaje.
Po prostu nie chce o tym rozmawiać .
Moja tak się właśnie zachowywała . Niby nic nie wiedziała , a się okazało, że doskonale wiedziała wszystko, a nie chciała rozmawiać, żebym ja sie nie martwił .
Powiem Ci jak to było z moją mamą. Piszę było , ponieważ moja mama zmarła 21.05.15.
Miała przerzuty z płuc do mózgu. O przerzutach dowiedziałam się 26.03.15 jak zawiozłam mamę do szpitala.
Mama raz chciała wiedzieć a raz nie tak mi się w tej chwili wydaje.
Jak już doszła do siebie w szpitalu , powiedziałam jej że ma guza
w głowie . Byłam pewna , że jak powiem jej prawdę to ona się załamie.
W pierwszej chwili chciała wyjść natychmiast ze szpitala. Poprosiła abym skonsultowała to jeszcze
z innym lekarzem. Byłam na konsultacjach. Od lekarzy dowiedziałam się , że to będą ostatnie święta z mama tego jej nie powiedziałam , powiedziałam jej za to jakie leczenie proponują.
Moja mama tak samo jak Twoja , mówiła Lekarzowi że wszystko ma powiedzieć córce.
To ja decydowałam o wszystkim. Rozmawiałam z lekarzem z HD on mi wytłumaczył , że może być taka sytuacja , że nie wezmą mamę na radioterapię.
Powiedziałam o tym mamie , powiedziałam jej dokładnie : mamo może być tak , że nie będziesz miała radioterapii ze względu na Twój stan zdrowia. A ona mi odpowiedziała , że co ja wygaduje , teraz medycyna tak daleko poszła do przodu , że takie guzy operują i ludzie żyją normalnie.Czekała aż wyznacza nam termin z niecierpliwością.
I od tego czasu nie powiedziałam jej już nic więcej , mama o nic więcej nie pytała. A planowała co będzie robić po radioterapii.
Jak zawiozłam ją do szpitala na naświetlania to bardzo sie cieszyła , że po wszystkim będzie normalnie chodziła. Niestety nie udało się , zmarła w szpitalu po 2 naświetlaniach , zmarła z powodu sepsy.
Miała wiele chorób i raka , była bardzo chora . Pocieszeniem dla mnie jest to , że zmarła i ją nie bolało czego najbardziej sie bałam.
I bardzo się ciesze , że do końca wszystkie swoje dzieci i rodzeństwo rozpoznawała.
Chciałabym bardzo aby Wam się udało i aby Twoja mama nie cierpiała.
Przepraszam za tak okrutne słowa.
Dziękuję za te jakże wzruszająca historie i bardzo mi przykro.I chodź śmierć jest koło mnie od 15 roku życia ......Tato zmarł na raka mając 44 lata,w 2003 roku zmarł moja 15 letnia córka czasem wydaje mi się ,że momentami jestem bardzo twarda ,że potrafię rozmawiać o tym co się dzieje z mama ale przychodzą momenty ,że nie potrafię patrzeć na mamę jak siedzi zamyślona i nie wiem o czym myśli .Ze kiedyś siade kolo Niej i to ja będę płakać ,a nie Ona .
Po przeczytaniu wielu historii z tego forum , rozmyślałam nad rozmową z mamą na temat jej choroby.
Moja siostra była za tym aby mamie wszystko powiedzieć ja nie chciałam .
Byłam przekonana ,że mama się całkowicie załamie jak usłyszy że ma 15 guzów w mózgu.
Nie chciałam jej powiedzieć nie dlatego , że nie umiałam czy brakło mi słów poprostu byłam przekonana że jak to powiem to nagle umrze .........na zawał ? Nie umiem tego wyjaśnić.
Ale jestem pewna jednego , że moja mama doskonale wiedziała co się dzieje .
Udawała przede mną , żebym się nie martwiła . Miała świadomość , że jest bardzo źle.
W szpitalu dzień przed śmiercią bardzo płakała , nie chciała powiedzieć dlaczego.
Przytuliłam ją wtedy i pozwoliłam się wypłakać. Ja nie płakałam przy niej natomiast w domu szalałam z rozpaczy i pisałam na forum.
Nasi bliscy wiedzą tego jestem pewna . Rozmawiałam z księdzem , który przyjechał do mamy razem z Lekarzem z HD. Powiedział mi wtedy że w 95% przypadków chory wie o swoim stanie i prosi aby nie mówić rodzinie i odwrotnie rodzina wie wszytko i prosi aby nie mówić choremu.
Poprostu nawzajem próbujemy sie chronić przed bólem i rozpaczą.
Nie żałuje swojej decyzji o tym aby nic mamie nie mówić. Tak miało być , nie wiem skąd to przekonanie ale nigdy nie byłam niczego taka pewna jak tego.
Witam,dziś Mama miała pierwsze naświetlanie coś mnie zaskoczyło otóż : Pani dr zmieniła decyzję odnoscie cykle z 5 na 7 po 2 przed każdym naświetlanie kroplowki przeciw obrzękowi mózgu .
Dobry wieczór, okazało się ,że Mama ma zbyt wysokie hematokryty czyżby przerzuty do nerek ?Nie rozmawiałam z lekarzem jestem w pracy do 22 Dopiero jutro będę miała taką możliwość.
[ Dodano: 2015-07-10, 17:56 ]
Witam,dziś już było bardzo kiepsko okropny ból głowy, nudności, biegunka.Podano mamie kroplowke i leki teraz trochę się uspokoilo.Prosze powiedzieć jakich jeszcze skutków uboczny radio mamy się spodziewać ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum