Jusia kochanie musisz być bardzo bardzo silna... Niestety nikt z nas nie wie co przyniesie jutro, jest mi ogromie przykro, że Twój Tatuś cierpi a Ty wraz z nim. Cały czas wierzę że będzie lepiej, trzymam kciuki i się modlę. Jusia bądź przy Tacie... tule Cię kochanie.... i jestem z Tobą
Jusia dużo, dużo, duzo siły Ci życzę, nie zalamuj sie bo wierzę w to że leki zadziałają i tata poczuje sie lepiej. Nieustannie trzymam kciuki i życzę tacie szybkiego powrotu do zdrowia.
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
Dziś tata znowu gorzej się czuje.Cały czas gorączkuje.
Jutro będzie mieć ponownie płyn z worka osierdziowego ściągany,bo nachodzi.
Niestety nie rozmawiałam dziś z lekarką.
Tata prawie nie sypia,boli go mocno bark-skutek płynu,ciśnienie ma niskie około100,110/60,cukier spada i normuje się.
Nie mam pojęcia co mam robić.......
jusia,
gdybym była na Twoim miejscu.. zorganizowałabym opiekę dla dzieciaków i była z ojcem. Po prostu przy nim - jak najwięcej, czy w szpitalu, czy w domu.
Być może jest teraz moment na to by przestać biec, a pobyć blisko , może porozmawiać o sprawach, które dotąd stanowiły sztuczne 'tabu' a powinny być poruszone?..
I chciałam Ci powiedzieć, że jestem przekonana, że Twój tata wie, że umiera. I że rozmyślał o tym nie jeden raz. Być może był w tych przemyśleniach i konfrontacji z nimi samotny... Może chciałby usłyszeć, że 'gdyby' - to poradzisz sobie dzielnie w życiu i nie skrzywdzi Ciebie tym, że odejdzie..
Na pewno starał się chronić Cię poprzez nie poruszanie tego tematu -
jednak może mu teraz z tym samemu ciężko?..
Wiem, że trudno się zatrzymać i przestać toczyć heroiczną walkę Jednak 'wróg' jest zbyt silny, a na pewno ponad Twoje siły - pozwól lekarzom robić swoje, niech oni się tym zajmą - a Ty.. poświęć swoją uwagę.. Tacie.
Trzymaj się, mocno i może za radą DSS skup się teraz na Tacie. Życzę Wam jeszcze wiele wygranych walk z choróbskiem choć pewnie zdajesz sobie sprawę, że o wygraną nie będzie łatwo.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę wszystkiego dobrego
DSS, czytasz mi w myślach...
Właśnie wczoraj podjęłam decyzję, że porozmawiam z tatą tak od serducha, czuję, że to już czas, żeby różne rzeczy sobie powiedzieć. Chociaż w szpitalu nie ma intymności, ale nie chcę z tym zwlekać.
Nie chcę wyuczać się na pamięć suchych tekstów, w stylu - będzie dobrze itp.
Tata jest osobą która nie uzewnętrznia się, więc z pewnością mu trudno..
Jeśli chodzi o bycie z tatą, to jestem dużo przy nim.
Małą podrzucam chrzestnemu, a synek sam już sobie znakomicie radzi.
Gdy mnie przy nim nie ma, to dzwonię, lub tata dzwoni i mimo, że się wtedy nie widzimy, przynosi mi to ulgę, że słyszę Jego głos.
W takiej chwili nie wiem co mam ci napisać, ale jestem z tobą jak inni i trzymam kciuki, że stan taty się poprawi.....
Mojego męża nie chciał szpital przyjąć po prostu się udusił własnym językiem, ty masz to szczęście, że ma fachowa opiekę medyczną której mój mąż nie miał kiedy była potrzebna i jestem bardzo wściekła.
Pozdrawiam i ściskam cię mocno
_________________ Jeżeli najbardziej niewinne i bezbronne dziecko nie może czuć się bezpiecznie w jakimś społeczeństwie,
wówczas już nikt bezpiecznie czuć się w nim nie może!
Jusia słowa, trzymanie za rękę, spojrzenie pełne miłości jest w stanie dać Tacie większe ukojenie niż farmaceutyki, ponieważ daje możliwość pogodzenia się ze sobą, godnego odejścia.
I choć nadzieja jest do końca, choć zawsze umiera ostatnia, świadomość czasu i stanu Twojego Tatki daj Ci szanse na mądre i czułe pożegnanie.Jest Wam to dane..
Kochanie jestem pełna podziwu dla Twojego jasnego myślenia, i wiem jak Ci musi być teraz trudno, ale wierze w Twoją siłę i jestem cała z Tobą.
Pozdrawiam Cię, cały czas będąc w nadziei na łatwiejsze jutro
współczuję bardzo, że to ch...się zaczęło. Ja i moje rodzeństwo przez ostatnie dwa tygodnie byliśmy z Tatą praktycznie non stop. Zdarzało się nawet tak, że we cztery "spałyśmy" z nim w jednym pokoju. I z perspektywy czasu dziękuję Bogu za ten czas. Tyle miłości i ciepła, co dostałam od Taty..... Ważne są rozmowy, mój Tata był do końca był świadomy i przekazał nam zadania do realizacji. Jusiu, wiem to teudne chwile, ale cieszcie się sobą i oby to trwało jak najdłużej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum