U mojej mamy 15.09 stwierdzono okragły cień na płucu prawym. Mama ma 62 lata . Pali nałogowo papierosy. Nie miała żadnych objawów ze strony dróg oddechowych. Zdjęcie zostało zrobione przypadkiem, w zasadzie jako załącznik do wyników, ktore miała zlecone przed koronografią.
Z wynikiem z rtg płuc trafiła do pulmonologa a ten z kolei skierował ją do szpitala.
w szpitalu miała zrobionych szereg badań:
CT klatki piersiowej z dnia 25.09.dobrze odgraniczony guzek miąższowy 24x20 mm w obrebie segmentu 2 płuca prawego. Ponadto zmian ogniskowych w miąższu płucnym nie stwierdza sie. Widoczny pojedyńczy węzeł chłonny do 12 mm przytchawiczny dolny po stronie prawej. Serce w granicach normy
bronchoskopia:
Krtań, tchawica, ostroga główna prawe i lewo drzewo oskrzelowe bez zmian anatomicznych. Błona śluzowa w całym drzewie przekrwiona z dużą ilością śluzowej wydzieliny. Pobrano popłuczyny na BK, na cytologię. DGN bronchitis diffusa partim haemorrhagica.
(co to oznacza? moze ktoś się oreintuje?)
USG jamy brzusznej:
Wątroba o wzmożonej echogeniczności nieznacznie wystaje spod łuku żebrowego. W LŚO bez widocznych zmian ogniskowych. Drogi żółciowe nieposzerzone. Stan po cholecystectomii. Trzustka o zatartych zarysach wzmożonej echogeniczności bez widocznych zmian ogniskowych, niepowiększona. W środkowym kielichu nerki prawej echo złogu o 2,6 mm Pęcherz moczowy z malą ilością moczu, nie do oceny.
mama ma nadwagę, cukrzycę T2. , nadciśnienie tętnicze oraz chorobę wieńcową.
Ze jednego szpitala trafiła do Szpitala w Łodzi (Kopernik)
Tam została operowana. Z karty informacyjnej:
Bronchofiberoskopia. Torakotomia przednio-boczna prawa. Lobektomia górna prawa. Usunięcie węzłów chłonnych śrdpiersia.
Badanie histopatologiczne:
Rozpoznanie TU pulmonis dxt
badanie doraźne:
guz płuca prawego : carcinoma non-microcellulare probabiliter adenoepitheliale
opis Makroskopowy:
guz płuca prawego - badanie doraxne: cztery fragmenty tkankowe o średnicy os 0,4 do 1 cm
Ponadto przebadano :
1. Węzeł chłonny nr 10: przebadano w calości.
2. Węzeł chłonny nr 4: przebadano w całości.
3. węzeł chłonny nr 11: przebadano w całości
4. płat górny płuca prawego: o wymiarach 14x11x7 cm z kikutem oskrzela długości 0,3 cm
na przekroju guz o wymiarach 3x2x2 cm połozony w odległości 0,7 cm od opłucnej i 2,5 cm od kikuta oskrzela.
5. Węzły chlonne nr 2: przebadano w całości
6. węzeł chłonny nr 9: przebadano w całości
Opis Mikroskopowy
adenocarcinoma G3
Nie stwerdza się naciekania opłucnej ani kikuta oskrzela
węzeł okołooskrzelowy - bez przerzutu raka (0/1)
Miąższ poza guzem - cechy umiarkowanej rozedmy
Zbadano węzły grupy 11 - bez przerzutów (0/2)
Zbadano węzły grupy 10 - bez przerzutów (0/3)
Zbadano węzły grupy 9 - bez przerzutów (0/1)
Zbadano węzły grupy 4 - z przerzutami (1/15)
przerzut ograniczony do węzła maks wymiar 5 mm
zbadano węzły grupy 2 - bez przerzutów (0/1)
Lekarz udzielający informacji o wyniku umowił mamę na wizytę na oddziale chorób rozrostowych w celu skonsultowania się
nie wiadomo czy inie będzie konieczna chemia.
Czy ktoś z Was zna jakiegoś dobrego onkologa w Łodzi.
Co myślicie o chemi w pzypadku mamy. Może coś poradzicie, pokierujecie co dalej.
Ja jestem z Łodzi i też jeździmy do Kopernika [dokładnie na Paderewskiego, jak wszyscy], więc jeśli będziesz miała jakiś problem czy pytanie - pytaj śmiało, jeśli będę mogła to na pewno pomogę.
Też mamy z babcią wizytę na rozrostówce, dokładnie w ten poniedziałek. Tam właśnie zajmują głównie nowotworami płuca [między innymi], więc mama na pewno będzie skonsultowana z jednym z onkologów i podejmą decyzję co dalej.
My też w poniedziałek będziemy wiedzieli kiedy i jaka chemia, więc trzymam kciuki za pozytywny obrót sprawy i powodzenia :) pozdrowienia dla Mamy!
Moja mama również jeździ do Łodzi na Paderewskiego. Jeżeli chodzi o lekarzy to szczerze powiedziawszy nie mam zbyt dobrego zdania ale wiadomo, ile ludzi tyle opinii. Moja mama była operowana w Tuszynku i tam też była leczona chemia do operacji a po operacji pozostawiona sama sobie Więc znajomi polecili mi dr. Ułańską (prywatnie przymuje na ul. Kopernika w klinice prywatnej bodajże Multi Med) Jeżeli chodzi o wizyte prywatną byłam bardzo zadowolona,poswięciła mi sporo czasu, ponieważ przyjmuje na oddziale chorób rozrostowych wiec zaraz zapisała mame na chemie. Ale niestety na oddziale nigdy nie miała czasu porozmawiac Na moje oko to chemia będzie zalecona ze wzgledu na przerzuty w węzłach i wysoki stopień złosliwości G3. Jeżeli sie myle to moze ktoś bardziej obeznany mnie poprawi.
W razie jakichkolwiek pytań słuzę pomocą. Pozdrawiam
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
My też zostałyśmy skierowane do dr Ułańskiej [owszem, przyjmuje w Multimedzie], ponieważ pani dr która jakby docelowo się nami zajmuje, dr Kołacińska [ale ona pracuje na Paderewskiego na chirurgii onkologicznej], jest obecnie w USA. Nie wiem jak dr Ułańska, ale na pewno mogę polecić dr Kołacińską, też przyjmuje w Multimedzie na Kopernika.
Dziękuję za odpowiedzi. My mamy wyznaczoną wizytę na 13.11 do dr Kalinka. Zobaczmy co zadecyduje.Mówiąc szczerze to wolałabym, żeby mamie dali chemię ale to tylko dlatego, żeby mieć pewność, że za moment choroba nie wróci. Boję sie tylko, że lekarz nas zbędzie i dlatego pytałam już o namiary na innych lekarzy. Co do mamy to boi się chemii i w zasadzie wolałaby jej nie mieć . Po operacji mało je, boli ją żołądek. Często jej niedobrze. mało śpi. Strasznie bolą ją rany. Czy po operacji to normalne? Minęło już sporo czasu (ok 3 tyg).
Boje się, że już ma przerzuty. Chyba zaczynam świrowac
Proszę o informację.
Pozdrawiam
[ Dodano: 2009-11-07, 07:09 ] absenteeism,
Proszę daj znać co Wam powiedział lekarz. My mamy wizytę dopiero 13.11 u dr Kalinka. pozdrawiam i dziekuję za odpowiedź.
Bóle po operacji są normalne, Fakt jednak, óe Twoja mama ma dużą nadwagę, a co za tym idzie (bo te inne rzeczy są pochodnymi otyłości) cukrzycę, chorobę wieńcową i nadciśnienie, nie pomoże jej w walce z tą chorobą. Rany pooperacyjne goją się znacznie gorzej - to jest raczej normalne w takim stanie. Jej strach przed chemioterapią jest o tyle nieuzasadniony, że przy tak złych parametrach ogólnych lekarze mogą odmówić jej chemioterapii ze względu na poważne ryzyko.
Ponieważ znaleziony rak jest bardzo złośliwy wskutek dalekiego zaawansowania (G3), zaczyna się rozsiewać (zaatakowany węzeł chłonny) oraz przez jego pochodzenie (adenocarcinoma) Twoja mama powinna jednak tę chemię dostać, by zwiększyć szanse na przeżycie o parę cennych punktów statystycznych.
Dziękuję za wypowiedź.
Własnie dlatego mam nadzieję, że mama dostanie jednak chemię. Zastanawia mnie tylko to czy fakt, że znaleziono przerzut w jednym węźle spowodował, że zakwalifikowano tego raka jako G3? To jest tylko jeden węzeł a przerzut był ograniczony do węzła (tak jest napisane w w wyniku). Czy ta choroba faktycznie jest tak agresywna, że wystarczy tylkoprzerzut do jednego węzła i to choróbsko się już automatycznie będzie rozsiewać ? Czy może w ogóle rak złośliwy rozsiewa się po organizmie bez względu na to, czy się ma przerzuty czy też nie. pozdrawiam
Dziękuję za odpowiedzi. To moja wina bo wszystko mi się miesza. Stopień złośliwości , klasyfikacja itp. Jutro mamy wizytę na oddziale chorób rozrostowych więc dowiemy się czy mama dostanie chemię. pozdrawiam serdecznie
Dorika, to przygotujcie się z Mamą na dość długie czekanie - my się dzisiaj wypisywaliśmy i trwało to hohohooo. Na rozrostówce jest teraz koszmarny kocioł, bo jeden oddział całego ośrodka jest w remoncie i pacjentów wsadzają wszędzie gdzie mogą. Dlatego też długo trzeba czekać, aż nawet umówiona wizyta u lekarza dojdzie do skutku, bo na oddział jest chyba 4 lekarzy, a pacjentów o wiele więcej.
Weźcie coś do jedzenia i do picia, bo do sklepiku/barku stamtąd trochę daleko. I ubierzcie się "na cebulkę", bo jest strasznie gorąco ;) to z takich porad 'technicznych'. Ale o dr Kalinka [kurczę, jak to się odmienia] słyszałam u nas na sali bardzo pozytywne opinie, więc głowa do góry i powodzenia jutro!
Wizytę mamy już za sobą. Faktycznie odczekałyśmy sporo czasu zanim nas poproszono na konsultację. Na szczęście dr Kalinka okazała się miłą kobietą. Jako lekarz wydaje się , że ma dobre podejście do pacjenta. Zakwalifikowała mamy przypadek jako T2N2M0 - nie wiem czy dobrze spamiętałam. Zaleciła mamie chemię ale jak się wyraziła "słabszą" z uwagi na mamy słabe serce. Chemia wg pani doktor jest tu nieodzowna jako uzupełnienie leczenia i tak jak pisaliście z uwagi na dużą złośliwość tego raka jak i na przerzut do dośc odległego od guza węzła. Mama mogła chemię dostać nawet już dzisiaj, ale niestety powiedziała lekarzowi, że nie jest jeszcze gotowa i dlatego pani doktor przesunęła pierwszy termin wlewu na 24.11. Chemia ma być podawana ambulatoryjnie, 8 dawek , co do rodzaju leku to będzie to karboplatyna z winorelbiną. Czy ktoś sie orientuje co to za chemia i jakie są skutki uboczne jej działania? Czy macie jakieś rady na przetrwanie tych wlewów ? Nie rozumiem też dlaczego akurat mama ma mieć podaną chemię ambulatoryjnie. pozdrawiam serdecznie.
1. Cytostatyki cyklozależne i fazowo-specyficzne - są to leki działające w określonej fazie cyklu komórkowego, charakteryzujące się tym, że wzrost dawki powoduje wzrost odsetka zniszczonych komórek - do pewnego poziomu. Potem już nie, bo komórki, które mają zostać zwalczone znajdą się w innej fazie rozwoju. Dla poszczególnych faz są to następujące leki:
2. Cytostatyki cyklozależne i fazowo-niespecyficzne - leki działające na komórki w cyklu podziałowym niezależnie od fazy cyklu. Cechują się występowaniem liniowej zależności pomiędzy dawką i efektem (wzrost dawki powoduje stały wzrost odsetka zniszczonych komórek). Należą do nich nitrogra-nulogen, busulfan, chlorambucyl, pochodne nitrozomocznika: karmu-styna, lomustyna.
3. Cytostatyki o działaniu niezależnym od cyklu podziałowego, niszczące komórki niezależnie od ich stanu rozwoju. Są to: cisplatyna, karboplatyna, cyklofosfamid, ifosfamid, melfalan, dakarbazyna, antracykliny (doksorubi-cyna, daunorubicyna, daktynomycyna) leki alkilujące. Sformułowanie „alkilujące" pochodzi z chemii i określa rodzaj wiązań w cząsteczkach istotnych dla życia komórek - DNA, RNA, białka powstających pod wpływem leku, a w efekcie prowadzących do śmierci komórki.
Strategia
W leczeniu stosuje się najczęściej kilka leków cytostatycznych jednocześnie, różniących się mechanizmem działania i toksycznością. Każdy z leków ma działać na inną fazę życiową cyklu komórkowego.
Wykorzystanie zasad kinetyki komórkowej pozwala też na tworzenie programów chemioterapii wieloleko-wej. Zakładane korzyści ze stosowania polichemioterapii to: maksymalne niszczenie w zakresie możliwej do zaakceptowania toksyczności, szersze spektrum w guzach heterogennych (złożonych z różnych subpopulacji komórek nowotworowych), prewencja rozwoju linii komórkowych opornych na cytostatyki.
Podstawowymi zasadami doboru i kojarzenia cytostatyków w programach wielolekowej chemioterapii jest aktywność poszczególnych leków w monoterapii, różne mechanizmy działania (addytywne/synergistyczne), odmienne profile toksyczności (maksymalne dawki), optymalne schematy podawania i różna oporność (cytostatyki nieoporne krzyżowo).
Szkoda, że mama nie chciała od razu zostać na chemię.. no ale co się stało to się nie odstanie. Mam nadzieję, że do tego 24.11 nabierze dużo sił i potem dobrze zniesie chemię i całą walkę z chorobą :) pozdrowienia dla Mamy. Skoro ma mieć 8 wlewów [codziennie przez pierwsze 8 dni?], to może się spotkamy na oddziale, bo moja babcia ma drugi cykl 30.11, o ile morfologia pozwoli ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum