Pod moją nieobecność kwiatki "pracowawe" też dostały w "tyte", ale teraz powoli wracają do stanu zadowalającego. Codziennie z nimi rozmawiam.
A w pracy się ze mnie śmieją, że w domowej dżungli brakuje tylko gekona lub kameleona, bo roslinki są całkiem spore (kilka beniaminów, choja, tuje, fiołki, o storczykach pisałam)
Ja dziś sobie zakupiłam tulipany w ramach rozpieszczania siebie
Piękne!!:) Też tak od czasu do czasu się rozpieszczam
_________________ --
Bernadeta
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
No i znow piszę w czasie pracy a nie powinienem. No nic korci mnie to piszę, coś mam słabą siłe woli.
Romanie, cieszę się, że nie będziesz musiał się za dużo opalać, bo teraz chyba opaleni faceci nie są już w modzie Jeśli natomiast chodzi o wspólne przeżywanie radości i smutków to wspaniała sprawa, gdyż jedną rzeczą bez której ja nie umiem sobie życia wyobrazić to wiara, że na świecie są ludzie dla których warto poświecić bardzo wiele. To już nie małe szczęście ale wielka radość mieć takich przyjaciół o jakich piszesz.
Zoju, bardzo się cieszę, że tu wpadasz i że dzielisz się z nami swoimi historiami. Zgadzam się z Tobą, że czasy, które już za nami były delikatnie mówiąc specyficzne, ale trzeba przyznać, że niesamowite było to, że ludzie potrafili się jednoczyć i wspierać nawzajem a teraz jakby o tym zapomnieli. Trzeba jednak pamiętać, że te wszystkie dobre cech w nas drzemią, ale z jakiś niewyjaśnionych powodów ludzie staraja się je zagłuszać
Małgosiu i Justyno, bardzo mi przypadła do gustu ta dyskusja na temat kwiatów. Kolory są nam bardzo potrzebne, bo budzą w nas jakieś niewyjaśnione pokłady wrażliwości. Co do rozmowy z kwiatkami to potwierdza to jedną rzecz, że do bycia przyjacielem nie potrzeba wiele, czasem poprostu wystarczy BYĆ! A propos kwiatków to przypomniała mi się taka myśl ale za żadne skarby świata nie mogę sobie przypomnieć gdzie to czytałem: Everything that blossoms had to grow through a whole lot of gutter (wszystko co kwitnie musiało przejść przez ogromną ilość bagna - tłumaczenie bardzo dowolne).
Justyno, bardzo podoba mi się fakt, że się rozpieszczasz, to bardzo dobry pomysł. Przyłączę się do tego rozpieszczania jak tylko wyskoczę gdzieś z aparatem
female, powiedz co Cie w takim razie powstrzymuje, żeby się porozpieszczać i później też tym pochwalić?
Dziś dotknęły mnie już dwa szczęścia - pierwsze, obudziło mnie rano słońce a nie jak przez ostatnie kilka dni pochmurne niebo; drugie szczęście to rozmowa rano z Żoną, która wydaje się, że powoli się godzi, podnosi i zabiera do walki o zdrowie Teścia. Bardzo się z tego cieszę i lżej mi dzięki temu na sercu.
No to do wieczora, starajmy się złapać jak najwięcej radości i podzielić się nią z innymi, żeby się pomnożyła.
wszystko co kwitnie musiało przejść przez ogromną ilość bagna
Coś w tym jest. To jak w tym powiedzeniu, że najpiękniejszy uśmiech ma ten, kto najwięcej przeszedł .
A tak a propos kwitnienia kwiatków (doniczkowych). Kupiłam swój grudnik, który zaczął mnie marnieć okrutnie. Została mała lichawa łodyżka, i dałam mu szansę (tzn. pogroziłam palcem, że jeśli nie odbije, to się pożegnamy, czyt. wyląduje na śmietniku ). Przeczyłam co się dało, jak go pielęgnować. Czyniłam to i teraz kwitnie przepięknie.
Co do akceptacji swojej sytuacji, dziś znalazłam taki cytat:
"Prędzej czy później nastąpi zmiana.
Jest to naturalne.
Warto umieć ją zaakceptować i spojrzeć czysto na ten ruch energii." - Moment boskości P. Godlewski
Zapodałam ten cytat, ponieważ bardzo pasuje do mojej sytuacji. Zaakceptowałam swoją chorobę, fizyczne ograniczenia z niej wynikające, a to pozwoliło mnie 'rozwijać się' dalej, a przede wszystkim osiągnęłam spokój wewnętrzny, (co przez wielu jest nie zrozumiałe, ale cóż ... ).
majkelek napisał/a:
No i znow piszę w czasie pracy a nie powinienem. No nic korci mnie to piszę
Mieszkamy w Polsce (tzn. Ty nie, ale większość na tym forum tak), to nikt Ci za to głowy nie zmyje. Nie to, że pochwalamy, ale rozumiemy
[ Dodano: 2012-02-22, 16:58 ]
majkelek napisał/a:
coś mam słabą siłe woli.
Co do słabej woli to taka moja historia.
Z Mamą i Jej znajomy, gdy tylko mogę jeżdżę do Skierniewic na coroczną giełdę kwiatów, owoców, warzyw itd. Na parapecie mam już przysłowiowy 'małpi gaj', nie ma gdzie już żadnej roślinki postawić. W zeszłym roku pojechałam z mocnym postanowieniem, że nie kupię nic. Aha ... wróciłam z trzema doniczkami .
ot i taka moja silna wola
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Justyno, zaczynam się bać tego grożenia palcem, będę się starał byc grzeczny, chociaż Ci co mnie znają wiedzą, że mam z tym wielkie problemy
Tak sobie myślę, że otaczamy się w życiu rzeczami, które odzwierciedlają nasze uczucia i stan ducha, więc nic dziwnego, że masz tyle pięknych kwiatków.
Słonko wyszło, zdjęcia porobię po drodze do domu więc wieczorem będzie o czym pisać. Życzę wspaniałego popołudnia
Ja jak bylam w podstawowce to dostawalam nagrody na koniec roku , zawsze kasiazki i zawsze moja wychowawczyni trafiala z ksiazkami, mam jedna piekna ksiazke - Zlote Mysli . Podobna ksiazke mam od mojego byle chlopaka - Libora . Jest Czechem i dostalam ta ksiazke po czesku. Mam tez taka po portugalsku ( tez od chlopa I ostanio wrocilam do nauki tych jezykow . Czeski i portugalski. Wiecie jakie to dla mnie szczescie jak leci jakis program, piosenka, film i ja cos rozumiem :d a cieszy mnie to tym bardziej , ze ja tych jezykow ucze sie calkowicie sama . Ksiazki to moja pasja, szczegolnie te o chemii i jezykowe.. a takie do czytania to jestem fanka kryminalow, trilerow i fantastyki.
A Justynka dzis na Facebooku przypomniala mi, ze mam takie sliczne wydanie Kubusia Puchatka - polsko - angielskie - mialam 3 takie ksiazki .Kupilam 3 z mysla o podarowaniu osobom mi bardzo bliskim. Jedna oddalam mojej przyjaciolce , co sie troche pogubila w zyciu .. Druga oddalam mojemu Ex ( portugalec) - ktrego strasznie kochalam. I powiem wam, ze ostatnio do mnie napisal, ze wrocil do tej ksiazki . Milo bylo dostac takiego smsa
Powiem wam jeszcze 2 moje szczescia...(procz tanca, bo temu bym sie mogla oddac bezgranicznie i calkowicie, tancu dedykuje swoje zycie )
Jedna i druga sa ze soba bardo powiazane ...a mianowicie to jazda samochodem i sluchanie glosno muzyki. Bardzo glosno i tu sie przyznam ... spiewanie i wcale mnie nie obchodzi, ze jakby sciany mialy uszy to by popelnily samobojstwo .. ale sobie spiewam . haha juz nie raz osoba w samochodzie obok, bardzo sie ze mnie smiala .. a co mi tam .. jak slysze taka muzyke lat 70 - 80- 90 to nie umiem sie opanowac.
Latem, jak czasami przyjda ciezkie chwile i spedza sie wieczory samotnie, ubieram swoja ukochana skorzana kurtke , wbijam sie w jeansy i wysokie szpile, wsiadam w moj maluci samochodzik i objezdzam Warszawe, zatrzymujac sie przy fajnych parkach czy miejscach do spacerow. Puszczam muzyke na glos i czuje sie wolnaaaaa
Dzis wykorzystalam troche swoje choroby i poszlam na 3dniowe zwolnienie.Musialam odpoczac od pracy, bo nigdy nie mialam prawdziwego urlopu , caly przetrawilam na moje chorowanie lub zalatwianie roznych spraw. I tak ciagne bez urlopu jakies 6 - 7 lat.
I po tym jak wampirki wbily mi sie dzis w ramie , wsiadlam w samochod i wiecie co.. taka fajna piosnke uslyszalam.. ze musialam sie przejechac dluzej samochodem...A jaki usmiech dzieki temu mialam i troche potanczylam w samochodzie
Nie umiem zyc bez muzyki, to muzyka daje mi tyle szczescia i radosci, dzieki niej moge tanczyc, dzieki niej sie usmiecham , dzieki niej mam dobry humor kazdego dnia !
A co do szczescia..moja siostra w moim zeszycie wpisala mi takie cos..
Szczescie nie jest dzielem przypadku ani darem bogow,
Szczescie to cos, co kazdy z nas musi wypracowac dla samego siebie
A kto nie ma odwagi starac sie o swoje szczescie , wyraznie udowadnia, ze tego szczescia nie wart
Dlatego mimo wielu porazek w tancu i wielu organiczen ( w zasadzie ja nie powinnam tanczyc ) patrzcie.. tancze, ucze sie i kocham to !
Szczescie nie jest dzielem przypadku ani darem bogow,
Szczescie to cos, co kazdy z nas musi wypracowac dla samego siebie
A kto nie ma odwagi starac sie o swoje szczescie , wyraznie udowadnia, ze tego szczescia nie wart
Prawda, sama prawda i tylko prawda
[ Dodano: 2012-02-22, 19:12 ]
Ten cytat 'ląduje' w moich 'ważnych rzeczach'
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
A moim dzisiejszym małym szczęściem będzie homar, którego za chwilę skonsumuję
Mniam...
_________________ --
Bernadeta
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Jeszcze Wam cos pokaze.. Tak wygladaja stopy prawdziwego tancerza ( to nie sa moje ale dokladnie odzwierciedlaja co sie dzieje, jak sie mocno trenuje).. poklejone, obandazowane, gdyz sa cale poranione i przeciazone.. Ja tak ostatni tydzien chodzilam .. Ale wiecie co, jak sie cos kocha, jak wkladasz to wszystkie swoje emocje , uczucia to nie czujesz bolu, nie zwracasz uwagi na siniaki i rany, bo milosc i chocby maly sukces wynagradza Ci lata " cierpienia "
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum