Jestem, żyję ale odczuwam taką ogromną pustkę, nicość, wróciłam w czwartek wieczorem do siebie do domku, bo tam wszystko mi przypominało mamę, dom, ogród, ludzie. Uciekłam tu do siebie, w tym całym szale pakowania zabrałam całe mnóstwo rzeczy mamy, nawet tych osobistych chcę mieć wszystko. Nikt z rodziny dalszej czy bliższej nie dzwoni do mnie nikt. Dobrze że mój mąż jest ze mną i syn. Ale u mnie jest inaczej z okna w oddali widzę wieżę kościoła a obok był szpital gdzie mama brała chemię, tu czuję się lepiej bliżej czego nie wiem.
Wszystko jest już inne.
agnieszko39, nie potrafię napisać nic pocieszającego Tobie. Myślę, że osoby, które tu są na forum i które przeżywają lub przeżyły żałobę, teraz Ci pomogą swoimi słowami.
Inni ludzie może po prostu boją się, nie wiedzą co powiedzieć.
Kiedy mojej bliskiej koleżance zginął synek w wypadku samochodowym, też do niej długo się nie odzywałam. Nie wiedziałam co powiedzieć, myślałam, że może nie życzy sobie ode mnie telefonu, że jej może swoimi słowami będę przeszkadzać. W końcu po jakiś 3 tygodniach zadzwoniłam. Ale muszę przyznać się, że ten pierwszy telefon niej do było dla mnie duże wyzwanie.
Teraz wiem, że powinnam być może wcześniej to uczynić. Ale my uczymy się całe życie i cały czas musimy odrabiać lekcje 'z życia'.
Dobrze, że masz dwóch bliskich sobie mężczyzn przy sobie.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
agnieszka39, nie mam pojęcia co Ci napisać. Sama wiesz, że nie ma takiej rzeczy, która teraz by Ci pomogła. Nic co napiszemy nie wróci Ci Mamy.
Przesyłam Ci linka http://www.forum-onkologi...loba-vt3909.htm o żałobie. Poczytaj. Mi on pomógł zrozumieć co przeżywam. Nie wiem czemu ale jakoś mi on pomaga.
Będę zaglądała na Twój wątek. Pisz czasami jak się trzymasz. Wiem, że Mama nie jest pierwszą bliską Ci osoba jaką straciłaś i mama nadzieję, że to udźwigniesz. Ściskam mocno.
Ps. ja dałam też wątek o żałobie do poczytania mężowi. Sama nie potrafiłam wyjaśnić mu dlaczego np. pytanie " jak się czujesz?" potrafiło mnie doprowadzić do łez.
Jestem, a jednak czuję się dziwnie, ciągle mi czegoś brak. Czuję ogromną pustkę wydaje mi się chwilami że dochodzę do siebie a za jakiś czas znowu czuję tę pustkę.
Wiem, że jest Nas wiele osób które tracą bliskie osoby i nie ja jedna mam żal do czego czy do kogo że właśnie moja mamcia odeszła, właśnie tak szybko....... a było to tak.......
W sobotę 10.09 mamcia wyszła ze szpitala do domku była szczęśliwa a ja wieczorkiem wróciłam do siebie zostawiałam ja w dobrym samopoczuciu tylko widziałam że była zmęczona, około 21-szej zadzwoniłam że dojechałam do domku, zawsze tak robiłam, mama powiedziała że boli ją dół pleców i biodro starałam się podpowiedzieć co i jakie leki może wziąć i tak się pożegnałyśmy to była nasza ostatnia rozmowa. W niedzielę rano dostałam telefon że mama bardzo źle się czuje i żebym przyjechała. Jak zajechałam mama była z powrotem w szpitalu, powiedziałam że mama ma bardzo szybkie tętno a lekarz że mama wchodzi w stan agonalny i że nerki przestały pracować i jest bardzo źle zostało mamie mało czasu i po tej rozmowie nie dochodziło do mnie a raczej nie doszło że Ona odejdzie niby wiedziałam bo nerki itp. ale nie wierzyłam jak jechałam do domu bardzo póżno (mama spała od paru godzin po lekach spokojnie to sądziłam że jeszcze rano ją zobaczę i porozmawiam z nią. Wszystkie moje zmysły zasnęły zniknęła moja czujność i moja kochana odeszła w samotności i to jest najgorsze była sama odeszła w samotności , nie było mnie przy niej nie trzymałam jej za rękę nie było mnie...................
choć nie spałam tej nocy, niby czułam że mama odejdzie to bałam się zostać z nią, bałam się że gdy nadejdzie ten krytyczny moment to jej nie puszę nie pozwolę jej odejść i będzie męczyła się dłużej a tego też bym nie chciała bo cierpiała te ostanie godziny okropnie.............to straszne.......
ale najbardziej mi żal że odchodziła w samotności w szpitalu ..................
Wszystkie moje zmysły zasnęły zniknęła moja czujność i moja kochana odeszła w samotności i to jest najgorsze była sama odeszła w samotności , nie było mnie przy niej nie trzymałam jej za rękę nie było mnie...................
choć nie spałam tej nocy, niby czułam że mama odejdzie to bałam się zostać z nią, bałam się że gdy nadejdzie ten krytyczny moment to jej nie puszę nie pozwolę jej odejść i będzie męczyła się dłużej a tego też bym nie chciała bo cierpiała te ostanie godziny okropnie.............to straszne.......
ale najbardziej mi żal że odchodziła w samotności w szpitalu ..................
Ja też widziałam, że Mama gaśnie a jakoś to do mnie nie docierało.
Agnieszka moja Mama też odeszł w samotności, w szpitalnej izolatce. Dla mnie jest to chyba najbardziej bolesne. Tak strasznie chciałam przy niej być. Jedno mnie pociesza - odeszła we snie. Twoja Mam też zmarła we snie. To najlepsza smierć. Pocieszam się, że obie name Mamy nie wiedziały, że umierają, więc nie bały się, nie rozpaczały nie czuły bólu. Po prostu zasneły. Tak bardzo przez okres Mamy choroby bałam się: krwotoku, ataku padaczki, umierania w boleściach, takiego "konania". Na szczęście nie musiała cierpieć.
Szkoda, że nie zmarła w domu, gdzie mogłabym się koło niej położyć i trzymać za rękę. Zawsze będzie mi szkoda.
[ Dodano: 2011-09-23, 08:42 ]
Agnieszka to wszystko jest takie niesprawiedliwe.
agnieszko39, nie możesz sobie wypominać, że Ciebie nie było przy Mamie gdy odchodziła. Przecież (już pisałam) nikt nie jest wróżką i nie wie co się stanie. Miałaś nadzieję, że Mama będzie żyła i nie zakładałaś, że umrze.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
kochane dziewuchy, ja to wszystko rozumiem tylko nie pojmuję..........
czuję ogromną pustkę wczoraj pojechałam na cmentarz bo były mamy urodziny a potem do jej domku wpadłam w deprechę ten dom jest pusty i nie ma w nim ciepła wcale a wcale, duch domu odszedł wraz z mamą, straszne
- a dziś byłam w szpitalu na Golecinie podziękować Pani Doktor która prowadziła mamę przez ten cały krótki okres i popłakałyśmy się obie bo to tak szybko,
- tak ciężko było mi wejść na oddział taki brak czegoś............
- wiem że muszę wrócić do życia mówię od jutra już około 3-4 dni i jakoś nie mogę się pozbierać
- ale wezmę się za siebie jutro obiecuję już czas muszę znowu być matką dla mojego synka.
normalnie, kocham Was za te słowa, i za to że jesteście,
- dziś trochę wzięłam się za siebie nawet zrobiłam pranie ręczne co od dawna mi się nie zdarzyło nadrobiłam trochę zaległości .............i ubrałam się ładnie i umalowałam jest trochę lepiej a i jeszcze powiedziałam mamie że muszę już zacząć się zbierać, bo źle wyglądam, mam wory pod oczami i jestem zapuchnięta i chudnę bo mi się jeść nie chce (ale obiady jem)
- dziś jest lepiej jutro będzie jeszcze lepiej bo pedzę do kosmetyczki poleżeć troszkę na fajnym łóżeczku ,
buziaki słonkA
Mojej mamy nie ma już (!!!) siódmy rok a mnie ciągle jej brakuje, nie chodzę często na cmentarz ale gdy mam doła to rozmawiam z nią, odeszła po niecałych trzech miesiącach pobytu w szpitalu, z rozpoznaniem nowotwór rozsiany bardzo złośliwy nawet nie można było ustalić gdzie się zaczął, mój jedyny brat miał 17 lat, (późno się go doczekałam), córy miały po 2, 4, i 6 lat, i musiałam !!!! Musiałam dla siebie dla wszystkich bliskich, nic więcej nie możemy zrobić, tylko w miarę normalnie żyć dalej i tęsknić wspominać płakać i złościć się że te wstrętne choróbska zabierają nam tych których kochamy !!!
Głowa do góry, rodzinka czeka !!!! Wszystkiego naj,naj, naj, każdego dnia życzę !!!
Tęsknić będę już tęsknię strasznie, rozmawiam z moją mamą, już się radzę aby mi coś "podpowiedziała" , ale macie wszystkie racje moja rodzinka też mnie potrzebuje i ja już się dzwigam byłam u kosmetyczki, dziś na rowerze (ciężko było się zmobilizować oj ciężko) moje mięśnie zastały się strasznie) ale 1,5h popedałowałam sobie i lepiej się czuję.
Pomału i będzie jakos się żyło dalej.....
Gosik to nigdy nie przejdzie prawda? Tęsknota zawsze w nas będzie tkwić......... i ta pustka...........
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum