Witam! Zacznę od początku wszystko zaczęło się 01.01.2007 ojca zabrano do szpitala diagnoza guz lita grubego, natychmiastowa operacja wynik histo po operacji:
adenocarcinoma tubulare G2 intensini crassi.
naciek nowotworowy sięga tkanki tłuszczowej,
wszystkie badane węzły chłonne wolne od przerzutów raka (o/7)
obie linie cięcia preparatów wolne od utkania nowotworowego
pT3N0Mx.
Kontrole w WCO co trzy miesiące za każdym razem badanie CEA wyniki w normie, już myśleliśmy, że pokonaliśmy drania niestety....
podczas badanie RTG które ojciec robił w grudniu 2009, po to by móc pojechac do senatorium znaleziona cień okrągły w płucu lewym. Tak szybko jak to było możliwe zrobiliśmy TK klatki piersiowej wynik:
W segmencie 6 płuca lewego widoczna jest zmiana guzowata mierząca 36 mm przylegająca do opłucnej- zmian wymaga dlszej diagnostyki i jest dostępna z 5 miedzyżebrza w linii łopatkowej lewej pod kontrolą TK.
Innych ewidentnych zmian ogniskowych w zakresie obu płuc nie wykazano.
Dodatkowo na wysokości zmiany widoczne jest zgrubienie opłucnej.
W obwodowych częściach obu płuc widoczne są dyskretne cechy włóknienia.
Jamy opłucnowe wolne od płynu.
W zakresie śródpiersia widoczne powiększone węzły chłonne w lokalizacji retrokawalnej węzeł mierzący 13 mm, przytchawiczo po stronie lewej węzeł mierzący 12mm, węzeł zlokalizowany do przodu od dolnego bieguna lewej wnęki płucnej mierzący 21 mm(3lm36). W dołach pachowych widoczne jedynie stłuszczałe węzły chłonne.
Struktury kostne klatki piersiowej objęte badaniem bez cech destrukcji kostnej.
Po wizycie u torakochirurga decyzja o wykonaniu jeszcze TK jamy brzusznej i termin przyjęcia do szpitala na 10.02.2010.
To w skrócie, teraz moje pytanie czy możecie się wypowiedziec na temat tych wyników?
Ojciec mówi, że czuje się dobrze i nie chce żadnej operacji a ja nie wiem co robic namawiac go czy pozwolic mu jej się nie poddawac. Tata ma ukończone 73 lata, jako dziecko przebywał w obozie koncentracyjnym i strasznie nie lubi chodzic do lekarzy bo źle mu się kojarzą.
jeśli czegoś nie napisałam to pytajcie. Wiem mój post jest zakręcony, ale ja ostatnio też taka jestem. Z góry przepraszam jeśli jest niezrozumiały.
Balbi bardzo mi przykro,że znów musicie się zmagać z chorobą nowotworową Taty.
Szczęściem w nieszczęściu jest fakt,że guz jest operacyjny, gdyż przy raku płuc często się to nie zdarza.Nie piszesz, czy było robione badanie, czy to pierwotny rak płuc, czy przerzut nowotworu jelita?
Musisz przekonać Tatę do operacji, to jedyna szansa na wyleczenie.Mój tata jak się dowiedział,że mam być operowany to też początkowo nie chciał się zgodzić na zabieg,a teraz jest 10 miesięcy po operacji.
Życzę Tobie, Tacie i całej rodzinie dużo siły w walce z tą chorobą. Na tym forum znajdziesz wsparcie i pomoc.Pozdrawiam Cię serdecznie. Agnieszka
przeszedł w dzieciństwie obóz, to musi być twardym facetem.
to samo pomyślałam, więc trzymam kciuki,żeby nie było naciekania na opłucną i udało się "wyciąć chwasta". Porozmawiaj z Tatą - operacja to obciążenie dla organizmu ale im szybciej da się ją wykonać tym lepsze rokowania dla Taty.
zakręcona Balbi pozdrawiam, życząc zdrówka
w zupełnosci zgadzam sie z wszystkimi powyzej... jesli tylko lekarz stwierdzi ze operacja wchodzi w gre, porozmawiaj z tatą, przekonaj go ze tylko wycięcie tego dziadostwa daje realną szansę na pokonanie go....
życzę duzo siły dla ciebie a dla Twojego taty zdrowka
Tato nie miał jeszcze żadnych badań oprócz TK jamy brzusznej i płuc kolonoskopii i usg jamy brzusznej. Przypuszczam, że BAC zrobią mu po przyjęciu do szpitala. Narazie więc nie wiemy czy to meta czy pierwotne ognisko.
Czytam Was od jakiegoś czasu, ale nie potrafię sobie przypomniec czy po takiej operacji pacjent zawsze odczuwa ból? Czy zawsze trzeba przecinac żebra?
Operacja wycięcia płuca wygląda dość drastycznie. Cięcia dokonuje z boku pod żebrami i do góry w tył równolegle kręgosłupa. Aby mieć dojście do płuca, trzeba z użyciem sporej siły mocno podnieść żebra, co jest zabiegiem dość drastycznym. Właśnie w trakcie tej fazy chirurg musi podjąć decyzję, czy żebra są na tyle elastycznie, że dadzą się podnieść dostatecznie wysoko bez użycia noża, czy też ( co w wypadku osób dorosłych i starszych jest właściwie normą), trzeba będzie przeciąć jedno albo dwa żebra, by uzyskać dojście do płuca. W trakcie całej operacji żebra są więc nienaturalnie "rozchylone", co odbywa się poza tym kosztem znacznego obciążenia mostka. Po operacji pacjenci skarżą się więc na ból mostka i przeciętych żeber. Oba bóle należą do bardzo dolegliwych, ale we współczesnej medycynie nie stanowi to większego problemu od czasu wprowadzenia znieczulenia zewnątrzoponowego (igła w kręgosłup i pompka z dozownikiem) czyli tzw. blokady. Gorąco polecam, bo pacjenci prawie nie odczuwają bólu w krytycznej fazie pierwszego tygodnia po operacji.
Witam to znowu ja. Tkwię w lekturach a i tak ciągle mało wiem. Pomyślałam, że wprowadzę jeszcze opis TK jamy brzusznej z dn. 02,02,2010 z kontrastem i bez
Wątroba i śledziona normalnej wielkości bez zmian ogniskowych bez cholestazy.
Pęcherzyk żółciowy bez złogów cieniujących.
Trzustka, nadnercza i nerki nie zmienione.
Drobne węzły chłonne w przestrzeni zaotrzewnowej po stronie lewej.
Stan po resekcji esicy, cech wznowy miejscowej nie ma.
Nie ma wolnego płynu w jamie brzusznej, łańcuchy węzłów biodrowych nie przekraczają 1 cm.
Pęcherz moczowy i gruczoł krokowy niezmienione.
W lini środkowej ciała na wysokości pępka tworzy się przepuklina zawierająca tłuszcz otrzewnowy i fragment jelita cienkiego.
w środęojciec ma zostać przyjęty na oddział torakochirurgii a ja mam coraz więcej wątpliwości i pytań.
Czy mogą go operować zgodnie już tego samego dnia? Oprócz wyniku TK klatki piersiowej, jamy brzusznej i kolonoskopii nie ma żadnych innych badań (czy najpierw zrobią mu biopsję)
Czy biorąc pod uwagę fakt, że tata ma napadowe migotania przedsionków ta operacja nie będzie dla niego ryzykowna? Czy powinnam o to zapytać lekarzy?
Czy węzły chłonne, które są w badaniu Tk klatki piersiowej są mało istotne (każdy z wymienionych ma powyżej 1 cm?) usłyszałam, że nimi narazie nie mamy się przejmować, ale czy one nie mogą świadczyć o zaawansowaniu choroby?
Co mogą oznaczać łańcuchy węzłów chłonnych biodrowych w ostatnim badaniu TK jamy brzusznej w październiku 2007 nie było o nich mowy.
Proszę pomóżcie, nawet jeśli marudzę
_________________ W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka , istotą rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój.
Balbi, a marudź kochana ile tylko chcesz. Właśnie po to tu jesteśmy żeby wysłuchać, pocieszyć, poradzić wesprzeć w trudnych chwilach. Tu na forum każdy Cię zrozumie, bo w gruncie rzeczy wszyscy jedziemy na tym samym wózku....tak więc marudź ile tylko chcesz....
Twój ojciec niemal na pewno nie będzie operowany tego samego dnia, bo nie jest to normalna procedura. Takie rzeczy robi się tylko wtedy, kiedy lekarze uznają z jakichkolwiek powodów, że nie wolno im czekać. W wypadku raka na pewno tak nie jest. Pierwszego dnia powinien przejść badania przygotowawcze, wywiad z anastezjologiem, etc.
Lekkie powiększenie węzłów chłonnych może być wynikiem wielu rzeczy, także zaawansowanego procesu nowotworowego. Nie powinnaś jednak od razu zakładać najgorszego. Powodem może nyć równie dobrze jakaś infekcja czy stan zapalny. Co do łańcuchów węzłów chłonnych biodrowych wypadałoby zasatnowić się nad cyrkulacją chłonki i astanowić się, jakie organy należy dokładniej zbadać. Ja się nie znam tak dobrze na anatomii. To zadanie dla lakarza.
Dzięki billyb wróciłam własnie ze szpitala dzisiaj zrobili tatkowi test schodów i marszu wypadł bardzo dobrze. Na dzień dzisiejszy jest decyzja o operacji może jutro albo w piątek tata się zgodził i tu bardzo podobała mi się postawa lekarza, który nie pytał go tonem przepraszającym tylko powiedział rozumiem, że pan się zgadza?! hehe tak właśnie trzeba rozmawiać z moim kochanym uparciuchem. Podziałało a to najważniejsze. Teraz będzie już z górki czego nam i wszystkim na tym forum życzę z całego mojego serducha.
Dzisiaj cieszę się, że dziada wytną i nie martwię się węzłami jeśli będzie trzeba z nimi też sobie poradzę.
Dzięki naprawdę dzięki wszystkim, że mogłam się wygadać znowu mam pawera do walki!
[ Dodano: 2010-02-11, 16:46 ]
Witajcie. Dzisiaj tata miał robioną bronchoskopię, rozmowę z anestezjologiem i badanie serca. Nie ma przeciwskazań ze względów kardiologicznych migotanie przedsionków jest napadowe. Moje pytanie czy mogę zapytac jutro lekarza o wynik bronchoskopii czy nic mi nie powie. aha i oczywiście będę warowała w szpitalu podczas operacji czy podadzą mi wyniki śródoperacyjne? chciałabym juz wiedziec n czym stoimy.
Czy ja przypadkiem nie panikuję??
_________________ W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka , istotą rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój.
Czy wycięcie płata płuc jest nazywane zabiegiem czy to operacja? I jaka wogóle jest różnica w tych terminach, mam jakąś schizę uuuu nie dobrze ze mną.
Sama sobie odpowiadam na pytanie w poprzednim poście Na bank panikuję ale to mój tatko!
_________________ W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka , istotą rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój.
Myślę,że oba pojęcia są tożsame.Używa się też czasem określenia zabieg operacyjny.
Rozumiem Twoje zdenerwowanie, bo też przez takie chwile przechodziłam.Pozdrawiam serdecznie i życzę, by operacja Taty się udała.
właśnie wróciłam operacja była oszczędzająca zamiast płata płuca wycięto tylko zajęty segment, guz śródoperacyjnie wygląda na przerzutowy. No cóż, czekamy na wyniki histo i do boju. dzięki za trzymanie kciuków, ja oczywiście też wspieram Wasze walki z tym draństwem. Pozdrawiam i dam znać jak będę wiedziała coś więcej
_________________ W życiu ważny jest nie triumf , lecz walka , istotą rzeczą jest nie zwyciężać lecz umiejętnie toczyć rycerski bój.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum