No tak. Ustawienie psychiczne/psychiatryczne jest teraz priorytetem.
Nowotwór postępuje, ale muszę zrobić wszystko, żeby mama nie cierpiała i zaznała spokoju.
Poruszam niebo i ziemię.
Właśnie czekam na dyrektora szpitala psychiatrycznego. Zostałem z nim umówiony .
_________________ Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Czyli sprawy idą we właściwym kierunku, o ile można tak nazwać całą sytuację, ale mam nadzieję, że wiesz co mam na myśli. O to chodziło, o wyciszenie Twojej cierpiącej mamy i to osiągnięto, powoli drobnymi kroczkami i na sen przyjdzie pora, zaufaj lekarzom i pozwól im działać. Jak zobaczysz, że przy Tobie mama znów staje się pobudzona, wyjdż przychodzi mi na myśl, że patrząc na Ciebie w podświadomości, bo o świadomości w tym stanie nie może być chyba mowy odczuwa wyrzuty sumienia i stąd to zachowanie, ale to tylko takie moje przemyślenia. Działaj z wyczuciem bez emocji, należy się już spokój i ulga Twojej mamie i TOBIE.
Wklejam wypis z pulmo.
Mama nie śpi już tydzień.
Była mocno podsypiająca. Praktycznie spała non stop. Budziła się tylko do toalety i na jedzenie. Tydzień temu w czwartek przyszedł lekarz z HD i włączył dexaven . Wcześniej brała encorton 20.
Od tego czasu z podsypiającej stała się bardzo pobudzona. Nie śpi prawie tydzień.
Na pulmo ledwo chodziła. Woziłem ją na wózku. Toaletę załatwiała w pokoju na przenośnym sprzęcie, albo woziłem ją do łazienki.
A po tym oddziale psychiatrycznym śmiga jak nie wiem co.
W ogóle nie widać, żeby była chora czy osłabiona. Może po toczeniu krwi.
Sam już nie wiem. W sumie nawet lekarze nie wiedzą co się dzieje, więc skąd ja mam wiedzieć. Strasznie to wszystko męczące.
Do pracy już nie chodzę w ogóle. Tyle co pośpię kilka godzin.
Dobrze, że mama jest bezpieczna pod opieką. Mam wtedy czas na chodzenie po lekarzach.
Dzisiaj rozmawiałem z HS. Szef powiedział, że pomoże jak najbardziej, ale takiej pobudzonej nie weźmie na oddział bo dojdzie do jakiejś tragedii. Wybił mi też z głowy zabieranie mamy w takim stanie do domu. Mówił, że jak w końcu zareaguje na leki to będzie spała z 2 doby non stop. Muszą ją ustawić.
Jest spokojniejsza. Wiecej podsypia.
Dzisiaj na noc mam umówioną pielęgniarkę.
Na jutrzejszą noc też, ale już inną. Jakoś muszę to ogarnąć .
Dobrze, że jest w domu.
Chyba bym sobie nie wybaczył , jakby ostatnie swoje dni musiała spędzić na zamkniętym oddziale psychiatrycznym.
[ Dodano: 2015-10-17, 15:12 ]
Tak, zmienili leki i idzie w dobrym kierunku.
Organizm musi sie nasycić i zobaczymy.
Mam psychiatrę , który przyjedzie w razie potrzeby.
_________________ Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Dobrze , że jest lepiej. Organizm się nasyci lekami I bedzie dobrze. Pilnuj tylko podawania tych leków nawet jak będzie lepiej nie zmniejszaj dawki, chyba że lekarz tak powie. Ja miałam wyrzuty sumienia że daję mamie leki typu haloperidol. Teraz wiem , że zrobiłam dobrze. Często nasi bliscy nie potrafią już samodzielnie podejmować decyzji I to my musimy podjąć te najcięższe. Wszystko Bonaj robisz dobrze, nawet gdyby mama odeszła w szpitalu, naprawdę nie powinieneś mieć wyrzutów. Ta choroba jest nieprzewidywalna I nie daje nam nic zaplanować, często trzeba działać po omacku I nie zawsze udaje się wybrać tę lepszą drogę.
Pisałeś wcześniej, że mama "lubi" łykać różne leki, uważaj teraz z psychotropami. Kontroluj przyjmowanie leków, żeby mama czegoś nie przedawkowała albo nie pominęła dawki leku. W leczeniu antydepresantami/psychotropami ważne jest regularne przyjmowanie leku. Poza tym, tak jak napisałeś, żeby lek zaczął dobrze działać potrzeba trochę czasu.
A dlaczego nie hospicjum stacjonarne? Przecież Oni przyjmują pacjentów w naprawdę ciężkim stanie, gdzie rodzina nie jest w stanie odpowiednio ulżyć w cierpieniu.
Bonaj, moim zdaniem wiele objawów, które wiążesz z chorobą podstawową (nowotworem) nie musi być z nią bezpośrednio powiązana (przykład: wynik TK głowy).
Z pewnością Twoja mama potrzebuje fachowej pomocy i Ty doskonale o tym wiesz. Z pewnością nikt nie zaopiekuje się Nią z takim oddaniem jak Ty, ale nie ma takiego człowieka na świecie, który by sam wszystkiemu podołał.
Trzymaj się.
Bonaj
Oddział psychiatryczny jest takim samym oddziałem jak każdy inny, leczy ludzi CHORYCH. Pacjenci takiego oddziału są PACJENTAMI potrzebującymi pomocy, nikim innym. Mam szereg objawów psychosomatycznych, ucisk w klatce piersiowej, dyskomfort w gardle, gonitwę myśli w głowie, ratuję się jak mogę, odwiedzam psychiatrę i psychologa, jak otrzymam propozycję położenia się na takim oddziale nie będę zastanawiała się ani chwili i nie będę uważała, że w jakimkolwiek stopniu umniejszy mi to jako człowiekowi.
Bonaj załatw HS mamą się tam zaopiekują najlepiej, A Ty będziesz mógł tam być kiedy chcesz I ile chcesz. W domu nie dasz rady, może się na mnie obrazisz ale trzymając mamę w domu krzywdzisz I ją I siebie. Nikt na sto procent Ci nie powie , czy to co się z mamą dzieje to skutek psychozy czy przerzutow do mózgu. Wg. Mnie potrzebne jest HS.
Tak, HS.
Znajdź chwilę i odwiedź placówkę HS, zobaczysz jakie są warunki, jaka jest opieka.
Ojciec synowej zachowywała się bardzo podobnie, padło stwierdzenie, że to na skutek toksyn ,które powędrowały do mózgu na skutek rozpadu gaza nowotworowego. W HS był wyciszony w ciągu dobry.
Serdecznie pozdrawiam
_________________ Teresa
Mąż odszedł 19.09.2011 DRP
W takim stanie HS jej nie przyjmie. Rozniesie im tą placówkę. Jestem w kontakcie z HS/HD
i rozważamy wszystkie opcje.
Tak jak już pisałem. Będę kierował się dobrem mamy i dobiorę najkorzystniejszy wariant dla mamy (nie dla siebie).
Dzisiaj w nocy była pielęgniarka i siedzi do 12.00
Potem dyżuruje moja teściowa. Potem ja, potem moja żona.
Wieczorem na nockę przychodzi inna pielęgniarka.
To plan na najbliższe godziny.
Co dalej zobaczymy. Działam.
[ Dodano: 2015-10-19, 10:58 ]
Jestem po konsultacji psychiatrycznej i onkologiczne.
Zwiększamy leki psychiatryczne, zmniejszamy dexametazon.
W sumie to pobudzenie nastąpiło po włączeniu dexavenu.
Mama od 5 rano gotowa do drogi.
Wkręciła sobie "bajkę" ,że chce gdzieś jechać.
_________________ Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
To co opisuję to są smutne fakty.
Jednak, żeby być obiektywnym muszę napisać, że jakaś część mamy była taka niedobra.
Były oczywiście też dobre i wspaniałe momenty.
Mimo wszystko wierzę, ze mnie bardzo kochała i kocha, ale nie umiała mi tego pokazać.
Sama ze swoim ojcem miała bardzo ciężko i tak to się ciągnie.
Ja na szczęście przerwałem ten ciąg i ze swoimi córkami mam super kontakt.
A wracając do mamy.
Obecnie jest źle. Trochę majaczy. Woła swoją mamę i tatę.
Z pomocą wstaje do toalety. Ma duże problemy z mową.
_________________ Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. – (Aureliusz Augustyn z Hippony)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum