Kmis, u mnie trzy lata po zakończeniu leczenia (no prawie trzy) WBC doszły w końcu do 5,7, ale dłuuuugo były na dolnej granicy normy, a wcześnie ledwo blisko 2 Nie wiem, jak jest u mnie z tarczycą, bo badania krwi na poziom hormonów mam zrobić dopiero pod koniec maja (dzisiaj byłam u profesora w Gliwicach), ale domniemywam, że - jak dotąd - jest dobrze Wiele mogę natomiast powiedzieć na temat braku smaku oraz suchości w ustach i gardle. Nadal mam kserostomię, choć nie biorę żadnych leków. Jest ona spowodowana radioterapią - długotrwały skutek uboczny. Jest już co prawda lepiej niż na przykład pół roku temu, ale niestety nie jest jeszcze dobrze. Cierpliwości. Smaku nie czułam przez całe dwa lata, kompletnie. Tak jak ty miewałam czasem jakieś mętne przebłyski albo dziwaczne zaburzenia, ale generalnie nie czułam ni słodkiego, ni słonego, ni kwaśnego, ani gorzkiego. Totalna porażka Jeśli może to być pocieszeniem, to stopniowo, w końcu i ku mojej wielkiej radości wszystkie smaki mi powrócłiy, całkowicie. I tak się nimi cieszyłam, że nadrobiłam zgubione wcześniej kilogramy Myślę więc, że nie tracimy zmysłu smaku bezpowrotnie. Twój zmysł smaku też powróci. Ale dopóki nie ma śliny, to będą w gębie trociny. Choć leczyłam się w 2009 roku do dziś nie przełknę kanapki, a nawet mniej suchego żarcia bez popicia i nigdzie nie ruszam się bez wody. Trudno. Inni czasem dziwnie patrzą.... zwłaszcza teraz, zimą, ale to ich problem, tak sobie myślę I to się powoli unormuje, mam nadzieję. Cieszmy się z tego, co mamy! A grzybica - niestety, to standard po takim leczeniu. Nie ma śliny, nie ma ochrony. U mnie nawraca nieustannie. Przetestowałam już wszystko i w zasadzie wszystko działa. Tyle że na krótko. Ostatnio w sytuacjach awaryjnych płuczę jamę ustną itrakonazolami w syropie, które mam w zapasie. Chwytam się wszystkiego, nystatyny, ziół, kropli z pestek grejpfruta, itp. Wcześniej kazali mi połykać flukonazole, itrakonazole, mykonazole,etc. etc. cały arsenał leków (w Grecji, gwoli jasności) co masakrowało mi organy wewnętrzne. Stosowanie tego zewnętrznie, zauważyłam, też przynosi oczekiwany efekt bez skutków ubocznych. Poza tym im więcej śliny, tym mniej nawracającej grzybicy i innych infekcji jednak.
Cierpliwości, siły, wiary, optymizmu i radości z życia życzę i pozdrawiam
zoi
zoi,
Twoje informacje utwierdzają mnie w przekonaniu, że na wszystko potrzeba czasu.
Ostatnie badania potwierdzają: utrzymujący się stale przewlekły proces zapalny w tkankach miękkich gardła i tchawicy po przebytej radioterapii. Tak jak po wizycie w Gliwicach tak i teraz mam zalecenie tylko do pędzlowania jamy ustnej aby zwalczać przewlekły grzybek języka. I to wszystko z zaleceń do stosowania wewnętrznego, choć nadal czuję jakby obce ciało. Suchość w ustach i brak śliny nadal dokucza, najbardziej w nocy ale i do tego idzie się przyzwyczaić. Smak nadal pozostał jedynie w pamięci. Szyja pokryta ciemnymi prze barwieniami powoli wraca do swej naturalnej kolorystyki. Zarost powoli powraca na policzkach a pod nimi i brodą skóra nadal gładka jak u noworodka. Włosy na głowie, za uszami powoli powracają, choć są jeszcze gładkie placki z ich brakiem. Jedzenie i połykanie jest już dużo łatwiejsze, lecz gdzie dawne rozkoszowanie się smakami? Często towarzyszy mi kaszel, zwłaszcza z rana po pierwszym łyku napoju. Potem jest ok.
Piszę o tym wszystkim, nie aby się użalać tylko aby inni mieli świadomość, że skutki uboczne po leczeniu towarzyszą nam bardzo długo. Jest to moja relacja po ośmiu miesiącach od zakończenia leczenia. Przeczytałaś (-eś)- dziękuje.
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
J/w pisałem w 6 miesiącu po zakończonej radioterapii radykalnej w skojarzeniu z chemioterapią jednoczesną wystąpiło u mnie zaburzenie hormonalne tarczycy. Jest to bardzo częsty, jeden z kolejnych skutków ubocznych tego leczenia. Wczorajszy wynik TSH: 2,374 potwierdza, że dawka Euthyroxu N100 jest dobrze dobraną dawka. Jak mówił Profesor: "terapia hormonalna jest bardzo istotna w czasie leczenia chorób i skutków ubocznych towarzyszących po leczeniu nowotworów ". Badajmy się więc regularnie
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Jestem tu znów z Wami...
ale jakby mnie znów na moment nie było...
Świat jest pełen miłości...
Świat jest pełen bólu...
Od czasu swojej drogi w chorobie Świat stał się dla mnie taki inny... życie ma inny blask... cierpienie inna wartość... tego cierpienia tak wiele, że trudno je samemu ogarnąć... a tak innymi oczami go widziałem... praca, dom, dziecko, miłość, płacz, radość, ból, cierpienie - jakby inny Świat. I co się z nami stało. Dlaczego teraz wszystko ma inny wymiar... inna wartość... Dlaczego tyle bólu jest w tym Świecie... wśród nas... blisko nas.
Dopiero... tak niedawno uporałem się z myślą o odejściu przyjaciela... z cierpieniem i bólem w rodzinie... przeżywam ból cierpiącej "E" pod maską radioterapii... poranny telefon... Zdzichu był moim przyjacielem. Razem w szkole, razem do pracy, znów razem w szkole... czasem był złośliwy i nietaktowny ale zawsze razem... od 15 lat nasze drogi rozeszły się. Przed moją radioterapia nieoczekiwane spotkanie... bardzo się zasmucił... a dziś... dziś musze się pogodzić, że jutro to ja pierwszy muszę go odprowadzić... czy to jest wiek na umieranie... nagłe i niespodziewane umieranie...
_________________
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Dzisiaj dowiedziałam się, iż mąż mojej dobrej znajomej zmarł wczoraj pokonany przez nowotwór trzustki. 3 miesiące od diagnozy... :(
Trzymaj się.
_________________ --
Bernadeta
...nadzieja ma skrzydła, przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury...
Mama 08.01.2012r [*]
Tato 13.08.2013r [*]
Wiesz Krzysztofie, mam podobne odczucia jak Ty. Wokół mnie wiele bólu i cierpienia ( nie mówię tylko o chorobie mojego Taty ). Twoje słowa wypowiedziały to co ja czuję. Jola
Kmis , wiem co czujesz... ja jutro będę towarzyszyć mojemu Tatusiowi w Jego ostatniej drodze... Nie wiem jak to będzie... nie wiem , czy dam radę... to tak bardzo boli... nir ma GO ze mną drugi dzień, a ja już tęsknię...
Umarł król niech żyje król - życie biegnie dalej a my wraz z nim, musimy sobie radzić - dzięki za cieple słowa
female, zagubiona1974, Gazda, akos6, JustynaS1975, Jola1,
[ Dodano: 2012-03-17, 17:42 ]
Mam pytanie: Czy po chemioterapii - radioterapii miał ktoś z Was kłopoty ze stawami. Mi wysiadają barki (ból i mdlejące ręce), bolące łokcie, kłopot ze wstaniem z przysiadu przez bolące kolana. Czy to może tylko z braku ruchu - ale jak do tej pory było być aktywnym po tym wszystkim. Jakaś porada?
[ Dodano: 2012-03-17, 17:47 ] Gazda napisał/a: Olej lniany z apteki nie ma w sobie żadnych kwasów omega. W ciągu trzech miesięcy od daty produkcji ulegają rozkładowi, mimo przechowywania ich w ciemnej lodówce. A wątpię, by w takich warunkach był gdziekolwiek przewożony i przechowywany. Natomiast siemię lniane jak najbardziej.
Bez urazy przyjacielu Gazda ale widzę, że nie masz przekonania do oleju lnianego z apteki.
Obecnie mamy trochę inne czasy. W aptekach a mam przykład w swoim mieście Olej Lniany Budwigowy jest sprowadzany do apteki na zamówienie. Stoi w aptece w lodówce w temp. 6*C i ma jak piszesz okres ważności 3 miesiące. Ja od czasu zakończenia leczenia, za namową dr laryngolog-onkolog stosuje go i mam o nim dobrą opinie. Można kupić go w butelce 1/3 , 1/2 i litrowej. Na przeniesienie do domu dostaje butelkę zapakowaną w styropianie. Olej Lniany Budwigowy należy do olejów lnianych wysokolinolenowych - zawierający min.55% kwasu omega-3(alfa-linolenowego). Proszę nie mylić z Olejem Lnianym Linum Vital, który też można zakupić w aptece ale stoi normalnie na półce. Butelka powinna być zużyta w okresie tych trzech miesięcy bo natychmiast psuje się. Ja osobiście zużywam 1/2 litra w ciągu miesiąca. Smak na początku ohydny, rybi... Polecam poprosić w aptece o broszurkę ( darmowe) i zapoznać się wcześniej a co nas nie zabije to na pewno nas wzmocni. Mimo wszystko ma wiele zalet leczniczych opisanych w tej broszurce.
Sienie lniane oczywiście też polecam i z olejem na pewno się nie pogryzie. Będą bardzo pomocne w przemianie materii, osłonowo na żołądek i drogi pokarmowe, na suchość w ustach po radioterapii, w żywieniu w czasie chemioterapii i radioterapii. Kwasy omega-3 mogą hamować rozwój nowotworów. Polega to na spowolnieniu podziału komórek nowotworowych a w efekcie guz wolniej rośnie.
A co Wy sądzicie o Oleju Lnianym i jego właściwościach zdrowotnych - może niepotrzebnie ja się tak oliwię
_________________ Przeszłość została napisana, lecz możemy się z niej uczyć i zmieniać przyszłość
Mam pytanie: Czy po chemioterapii - radioterapii miał ktoś z Was kłopoty ze stawami. Mi wysiadają barki (ból i mdlejące ręce), bolące łokcie, kłopot ze wstaniem z przysiadu przez bolące kolana. Czy to może tylko z braku ruchu - ale jak do tej pory było być aktywnym po tym wszystkim. Jakaś porada?
Chyba każdy z nas miał problemy ze stawami. Lekarze z reguły twierdzą, że nie jest to problem onkologiczny. Po jakimś czasie to mija. Myślę, że to jakiś przesunięty w czasie efekt uboczny chemioterapii.
kmis757 napisał/a:
A co Wy sądzicie o Oleju Lnianym i jego właściwościach zdrowotnych - może niepotrzebnie ja się tak oliwię
No to na pewno nie szkodzi. Ale wiesz... W szpinaku też jest sporo żelaza, ale co z tego, skoro jest nieprzyswajalne... to trochę jak z kwasami omega w oleju lnianym. Trochę tego przyswajasz, ale i tak więcej z ryb, a smaczniejsze. No i kwasy nie znikają z oleju nagle, na 90 dni od wyprodukowania, tylko stopniowo... Pijąc napar z siemienia masz pewność, że nic nie "wyparowało" i lepiej przyswajasz. Poza tym cena... Raczej nie odpowiada kosztom produkcji, reklamy, etc. Bo na rynku (polskim) jest nieoczyszczony olej ukraiński sprzedawany do oliwienia overlocków i rusznikarzom za śmieszne pieniądze... Afera "solna" wybuchła, i kto wie? Może doczekamy się i "budwigowej"...
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Oj tam, oj tam, ale pomaga. Kamis757 nie zaprzestawaj stosowania, jeśli ma pomóc to pomoże. Piotr do tej pory wypija dziennie jeden kieliszek- niby substytut tego co lubił od czasu do czasu. Teraz tylko piwko , bo rzekomo po nim ma więcej śliny. W czerwcu minie rok od operacji a we wrześniu od naświetlań . Ząbki zrobione, wyniki dobre, apetyt w normie,
waga bez zmian, jedynie od czasu do czasu podczas posiłków tz. suchych - zdarza się czkawka.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum