Gosieńko trzymaj się i bądź dzielna jak dotąd.
Nic mądrego nie napiszę,bo brak słów-to nie sprawiedliwe!
Jestem myślami z wami-musisz to przetrwać.
Siły.
Peti, kochana, idziemy za Wami tą drogą, chociaż nigdy przecież nie wiadomo jak to się wszystko potoczy... Wczoraj mój Mąż powiedział coś co może choć troszkę ukoi Twoje zbolałe serduszko - Jak już przejdę Tam , na drugą stronę, to poczekam tam na ciebie... przecież nigdzie dalej już nie pójdę... będę tam czekał...
I tak Peti będzie, a tam nie będzie już łez ani śmierci... i już nic nie rozłączy ani Was, Waszej miłości... i nas... i innych...
Peti, jesteś tak dzielną Niewiastą i taka wciąż bądź - dla Twojego kochanego Małżowinka ale i dla siebie też...
Peti...
Rozumiem Twój ból:(
Człowiek czeka, nie dowierza..
Myslimy, że Ukochana Osoba wróci lada moment, zapuka do drzwi, przytuli, zaśmieje się...
Niestety, tak już nie będzie i ciężko to ogarnąć, o pogodzeniu się z losem też nie ma co mówić na tym etapie...
...wszystko wydaje się po części snem.... niestety, to jest jawa...
Gosiu Kochana...
Los nie był dla Was łaskawy. Zabrał Ci ukochanego, w sile wieku Męża... Mieliśćie tyle lat przed sobą...
Z drugiej strony, los mógł Was nigdy nie połączyć, a przecież byliście razem przez kilka pięknych, cudnych lat... i Wasza miłość była i jest nadal WIELKA, bo chociaż Męża nie ma przy boku, to On jest...
Peti, rozumiem, że teraz jesteś w wielkim szoku. Teraz to nie jest życie, tylko wegetacja...
Czas wyleczy troszkę rany, ale... nigdu już nie bedzie tak jak było...
Wierzę jednak, że wyjdziesz z tego z Najmłodsza... i zaświeci dla Was słoneczko..
Musi zaświecić, bo Wasze słońce czuwa przceież nad wami, tam z góry....
Droga Peti
Zalogowanym użytkownikiem tego forum jestem od bardzo niedawna, ale jego gościem od bardzo dawna - w listopadzie zmarł tato mojego męża po rocznej walce z rakiem żołądka, cały ten rok choroby byłam tutaj codziennie i korzystałam z wszystkich informacji jakie znalazłam na tym forum. Twój wątek śledziłam od początku i nawet nie wiesz jak bardzo Wam kibicowałam i jak bardzo chciałabym aby koniec Waszej historii był inny, niestety stało się inaczej. Było by super aby na tą wielką ranę jaka powstaje po starcie ukochanej osoby można było nakleić jakiś uzdrawiający plaster - myślę że wielu użytkowników tego forum wysłałoby Ci go natychmiast, niestety zamiast niego możemy tylko ofiarować Ci dobre słowo i moc dobrej energii. I choć trudno Ci dziś w to uwierzyć kiedy znów zaświeci dla Ciebie i córci słonko.
Bardzo ciepło Cie pozdrawiam.
Pogłaskaj swoje psiaki.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum