Gosiu kochana... znalazłam na naszym forum ten wiersz... może choć troszkę Ci pomoże w tym ciężim czasie
A jeśli nie czekając na Ciebie odejdę
Wiedz że nadal żyję
Wibrując jednak dźwiękiem innej miary
Bo za zasłoną, przez którą nie przejrzysz
i sama wiara musi Ci wystarczyć
nim znów wlecimy pod niebo
znów siebie świadkami
Nim to nastąpi żyj,
żyj jak najlepiej
A jeśli będę Ci potrzebny
wyszepcz w sercu me imię
- znajdziesz mnie na pewno....
Przytulam cieplutko, wiki
_________________ Pomiędzy ziemią a niebem kwitną pola nadziei
[ Komentarz dodany przez: Richelieu: 2011-03-16, 20:13 ] Wydzielam dwa następujące posty. Peti wie, że o Niej pamiętamy.
W stosownym czasie i jeśli zechce, odezwie się. Nie wypada Jej zanadto nagabywać o to.
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
peti jak się czujesz Ty i Córeczka? zajrzyj do nas czasem i napisz coś. Bez Ciebie i Twojego Małżowinka to forum nie jest juz takie samo... Sciskam cieplutko
strasznie ciężko żyć...codziennie budzimy się ze świadomością, że nic już nigdy nie będzie takie samo...
Marianka strasznie cierpi....bardzo tęskni..rozmawia z Tatusiem ...ale często płaczemy razem...bo cóż nam zostało. Mówimy o Nim, jakim cudownym JEST naszym przyjacielem.
I wierzymy, że jest z nami, że będzie z nami zawsze.
Życie obok się toczy...a my stoimy w miejscu...i ta myśl, że On może wróci, że stanie w drzwiach i powie "Siemanko" i " Cześć Kochanie"... a tak nie będzie...
Mam Nasze lata i te lata wystarczą mi na całe życie....
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Mnie też nie ma...jestem egzystuje, ale wewnętrznie mnie nie ma...
Świadomość tylu lat bez Roberta jest przerażające, wiem że będę żyła tylko dla Marianki i dla Roberta...bo On jest! Śmierć nie zabrała mi Go, mogę z Nim rozmawiać, wiem, że gdy się obudzę wszystkie moje pytanie będą znały odpowiedź.
Tylko na jedno pytanie nie znam odpowiedzi- jak żyć...żyć trzeba, ale jak nie wiem...
Mój Ukochany- jest..żyje we mnie...czuwa nad nami i tak już zostanie...jeśli porozumienie dusz było tak silne, to niemożliwe, że po śmierci to znika...
Może ktoś w to nie wierzy-ale ja wierzę z całego serca...Robert jest...tylko coraz częściej brakuje mi Jego ramion w które mogę się schować...i Jego głos...najukochańszy na świecie...słowa, mądrość, takie niesamowite poczucie humoru i odpowiedzialność....to jest ale we mnie...
_________________ Gosia
nie oddam Cię kochany...będę walczyć z tą chorobą!
Peti cieszę się, że powiedziałas parę słów tu na forum.
Nawert nie jestem w stanie wyobrazić sobie jak Ci ciężko, ale mam nadzieję, że masz wokół siebie ciepłe osoby, które choć troszkę pomagają ukoić żal, głęboki żal i ból.
Ja również w to wierze, że po śmierci osoba nie znika. Ona jest w naszych sercach, myślach, wspomnieniach. Dalej można z nią rozmawiać i napewno otrzyma się jakiś delikatny sygnał w momencie jakiś trudności, problemów.
Twoj Robert napewno teraz czuwa nad Wami - ja w to wierzę, za bardzo Was kochał żeby tak nie było. Napewno stara się ze wszystkich sił, żebyś mogła normalnie żyć......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum