1. Link do strony z możliwością wsparcia forum:
https://pomagam.pl/forumdss_2020_22

2. Konta nowych użytkowników są aktywowane przez Administrację
(linki aktywacyjne nie działają) - zwykle w ciągu ok. 24 ÷ 48 h.

DUM SPIRO-SPERO Forum Onkologiczne Strona Główna

Logo Forum Onkologicznego DUM SPIRO-SPERO
Forum jest cz?ci? Fundacji Onkologicznej | przejdź do witryny Fundacji

Czat Mapa forum Formularz kontaktowyFormularz kontaktowy FAQFAQ
 SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  AlbumAlbum
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Proszę o pomoc - zmiany na trzustce z przerzutami do wątroby
Autor Wiadomość
JustynaS1975 
Administrator



Dołączyła: 24 Cze 2011
Posty: 12614
Skąd: Warszawa
Pomogła: 2742 razy

 #46  Wysłany: 2012-01-25, 12:01  


violinista napisał/a:
Czy ktoś jeszcze zagląda w mój post?

Ja zaglądam, nie piszę bo nie wiem co mam napisać.
Myślę, że nie tylko ja tu zaglądam. Na pewno inni też czytają to co piszesz.

Pozdrawiam Cię serdecznie i przytulam :tull:
_________________
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
 
erin29 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 30 Sie 2010
Posty: 1669
Skąd: Brzesko
Pomogła: 213 razy

 #47  Wysłany: 2012-01-25, 12:19  


Violinista a u którego lekarza Tata leżał na sali ?
Bo po nieprzystępnej Pani Ordynator wnioskuję że w szpitalu na Garncarskiej w Krakowie .
Nazwisko lekarza napisz na PW
_________________
" Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
 
 
violinista 


Dołączyła: 08 Sty 2012
Posty: 115
Skąd: Zamość / Kraków
Pomogła: 9 razy

 #48  Wysłany: 2012-01-25, 12:57  


Tata leżał w Zamościu. Miał być leczony w Lublinie, ale osłabł na tyle, że nie byliśmy w stanie go tam zawieźć. Z resztą pani Dr z Lublina od początku sugerowała leczenie w Zamościu (bo w taki przypadku ponoć procedury są wszędzie takie same)...
 
Berta 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 27 Maj 2011
Posty: 1352
Skąd: Kraków
Pomogła: 170 razy

 #49  Wysłany: 2012-01-25, 13:25  


JustynaS1975 napisał/a:
Ja zaglądam, nie piszę bo nie wiem co mam napisać

[tak] |przytula|
_________________
Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
 
violinista 


Dołączyła: 08 Sty 2012
Posty: 115
Skąd: Zamość / Kraków
Pomogła: 9 razy

 #50  Wysłany: 2012-01-25, 15:03  


Lekarka z hospicjum powiedziała, że to może być już w każdej chwili...
 
ewik 


Dołączyła: 08 Paź 2010
Posty: 159
Skąd: Warszawa
Pomogła: 20 razy

 #51  Wysłany: 2012-01-25, 15:18  


zaglądam, ale czasem tak trudno coś doradzić...

Tata jest zapewne zbuntowany, nie może się pogodzić ze swoją chorobą i tym, jak zmieniło się jego życie i jakie są perspektywy. Można próbować go przekonać do brania leków, pilnować go, ale to dorosły czlowiek, jesli nie chce i żadne argumenty do niego nie trafiają to nic nie zrobicie.

Trudności z oddychaniem - jeśli nie wynikają z wodobrzusza, to przyczyn może być wiele - słaba hemoglobina, niskie ciśnienie, odwodnienie...

To dobrze, że Tata nie ma żadnych bólów, oby ten stan się utrzymał.

ściskam mocno, wiem jak Tobie i Mamie trudno :cry:
_________________
pozdrawiam,
Ewik
 
violinista 


Dołączyła: 08 Sty 2012
Posty: 115
Skąd: Zamość / Kraków
Pomogła: 9 razy

 #52  Wysłany: 2012-01-25, 20:14  


Tata ma podejrzenie zatorowości płucnej, stąd duszności. Poza tym jest strasznie opuchnięty...

Ciężko na to wszystko patrzeć. Jeszcze 2 tyg. temu byliśmy u lekarza, wchodził samodzielnie po schodach, byliśmy na spacerze, a dziś leży prawie nieruchomo i ledwo mówi...
 
soja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 1263
Pomogła: 194 razy

 #53  Wysłany: 2012-01-25, 23:49  


Violinista , u mojej mamusi też tak było . W poniedziałek jeszcze krzątała się po domu, myła garnki, a w następny wtorek już nie żyła :-( . Poszło jak błyskawica :-( . Wiem jak ci ciężko . Trzymaj się jakoś :/pociesza:/
_________________
Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
 
violinista 


Dołączyła: 08 Sty 2012
Posty: 115
Skąd: Zamość / Kraków
Pomogła: 9 razy

 #54  Wysłany: 2012-01-26, 00:39  


Dziękuję Wam dziewczyny, jesteście Kochane.
Moi przyjaciele nie wiedzą, co mówić... Ja też nie wiedziałabym na ich miejscu.
Spędzam wieczór trzymając Tatę za rękę i podaj mu picie. Już o nic więcej nie prosi...
 
evita2 
PRZYJACIEL Forum


Dołączyła: 12 Sty 2012
Posty: 199
Pomogła: 60 razy

 #55  Wysłany: 2012-01-26, 00:54  


Violinista, ja też czytam Twój wątek ale nie piszę, bo merytorycznie niestety Ci nie pomogę, moja Mama chorowała na inny rodzaj nowotworu.
W kwestii odmowy połykania tabletek i w ogóle jedzenia muszę się jednak wtrącić, gdyż też miałam z tym ogromne problemy. To może być bunt, owszem, ale mogą to też być problemy z połykaniem. Mojej Mamie, kiedy była już bardzo słaba ustawał odruch połykania i mimo chęci nie była w stanie nic przełknąć. Rozdrabniałam tabletki z sokiem, podawałam na łyżeczce albo taką malutką strzykawką dla dzieci, potem nawet tak się nie udawało. W rozpaczy zadzwoniłam do mamy lekarki z pytaniem co robić i usłyszałam, że nie wolno zmuszać do połykania i że mam odstawić wszystkie tabletki i nie zmuszać też do jedzenia. Niestety u nas był to początek końca. Dużo siły życzę.
_________________
Ewa
 
violinista 


Dołączyła: 08 Sty 2012
Posty: 115
Skąd: Zamość / Kraków
Pomogła: 9 razy

 #56  Wysłany: 2012-01-26, 03:53  


evita2, tabletki były 2 dni temu, teraz już tylko zastrzyki i picie po łyżeczce. Niewiarygodne jak szybko to cholerstwo postępuje... Boję sie iść spać, więc siedzę przy Tacie.
_________________
Tatulek ur. 23.07.1945 - zm. 29.01.2012 godz.22.56 [*] Przegraliśmy batalię...
 
adda 


Dołączyła: 31 Gru 2011
Posty: 34

 #57  Wysłany: 2012-01-26, 10:26  


Wierzyć należy do końca...Nie poddawajcie się!
 
soja 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 04 Lut 2009
Posty: 1263
Pomogła: 194 razy

 #58  Wysłany: 2012-01-27, 22:46  


Violinista , w takich chwilach nie ma żadnych słów, które coś by zmieniły . To poprostu trzeba jakoś przeżyć . Nie ma co wciskać tatusiowi na siłę leków, bo pewnie i tak niewiele pomogą . Moja mamusia przestała brać leki 3 dni przed śmiercią . Pielęgniarka z hospicjum mi doradziła, żebym ich nie wciskała na siłę, bo i tak to już nic nie zmieni , a mogą spowodować udławienie ( taki chory zazwyczaj nie ma już poprostu sił przełykać ) . Tak jak u evity zostały tylko zastrzyki i zwilżanie warg mokrą szmatką lub lodem . Jeśli czujesz taką potrzebę to śpij obok taty . Ja tak zrobiłam . Bałam się, że jak wyjdę na chwilę z pokoju to mamusia wtedy odejdzie, a mnie nie będzie przy niej . Tak więc spałam z nią ( o ile można to nazwać snem, raczej czuwaniem ) i cały dzień praktycznie nie odchodziłam od jej łóżka . I mamusia zmarła na moich rękach przytulona do mnie :cry: .
_________________
Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
 
violinista 


Dołączyła: 08 Sty 2012
Posty: 115
Skąd: Zamość / Kraków
Pomogła: 9 razy

 #59  Wysłany: 2012-01-28, 18:37  


Odkąd Tata wrócił ze szpitala jedziemy już tylko na zastrzykach. Wczoraj udało nam się przekonać go do odrobiny puree ziemniaczanego i było to dla nas jak święto. Ale dziś niestety ma już nawet problemy z piciem, męczą go wymioty, cały dzień śpi i właściwie już nic do nas nie mówi... Jesteśmy przy nim cały czas, śpimy przy nim na zmianę z Mamą, żeby tylko nie przeoczyć czegoś, co mogłybyśmy jeszcze dla niego zrobić.
A ja cały czas nie umiem do końca dopuścić do siebie myśli, że w tym momencie każda chwila może być tą ostatnią...
 
ana7 
PRZYJACIEL Forum



Dołączyła: 06 Lis 2009
Posty: 871
Pomogła: 122 razy

 #60  Wysłany: 2012-01-28, 18:39  


Jestem z Tobą całym sercem :/pociesza:/
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


logo

Statystki wizyt z innych stron
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group