Szanowni Państwo, mamy wyniki z gastroskopii i kolonoskopii. Zostały pobrane wycinki oczywiście. Zastanawia nas tylko rumień w części przedodźwiernikowej - moja mikrowiedza internetowa wskazuje, że to nie jest nic groźnego, jednak proszę oczywiście o interpretację (oby wszystko było dobrze).
Zastanawia nas tylko rumień w części przedodźwiernikowej - moja mikrowiedza internetowa wskazuje, że to nie jest nic groźnego
Moja podobnie.
Być może jest to spowodowane jakimś stanem zapalnym ?
Skoro z obu badań pobrano wycinki do badania histopatologicznego,
ich rezultaty powinny ostatecznie potwierdzić nasze przypuszczenia o braku podstaw do niepokoju onkologicznego.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Postanowiłem jeszcze podrążyć nt. tego rumieńca i odnalazłem, że możliwą przyczyną stanu zapalnego może być helicobacter pylori i kupiłem test, zrobiłem Mamie i faktycznie, potwierdziło się, że posiada przeciwciała anty-H. pylori (nie była wcześniej leczona) dlatego też przed środową biopsją zrobimy badanie krwi pod kątem IgG i IgA.
Tyle, że to niestety będzie jedynie oznaczało małą dobrą informację o braku złośliwości tych zmian.
Nadal pozostanie duży problem z brakiem identyfikacji źródła pochodzenia przerzutów w węźle,
a zatem cały czas brak punktu zaczepienia do podjęcia leczenia mogącego mieć duże szanse powodzenia
(leczenie nowotworów bez wykrycia ogniska pierwotnego jest obarczone znacznie wyższym ryzykiem niepowodzenia).
Lekarz prowadzący Waszą diagnostykę powinien (i pewnie tak jest) mieć to cały czas na uwadze
i dążyć do możliwie szybkiego zlokalizowania źródła tego przerzutu.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Rozumiem, w takim razie po prostu oby Mama wyzdrowiała .
To tak jeszcze szybkie pytania przed biopsją:
1. Jakie jest wasze stanowisko wobec spożywania cukrów prostych, tj. słodyczy? Często spotykam się ze stwierdzeniem, że to "paliwo" dla nowotworu. Z drugiej jednak strony ważne jest również dbanie o psychikę poprzez nieodcinanie dotychczasowych behawioryzmów żywieniowych.
2. Czy nowotwór może boleć w nadobojczu? Rozumiem fakt możliwego uciskania żyły, ale czy sam guz może boleć?
3. Czy odpowiednim testem potwierdzającym decyzję o leczeniu przez lekarza pod kątem eradykacji Helicobacter Pylori będzie test IgG i IgA z krwi, czy jest coś skuteczniejszego w możliwie krótkim terminie?
Guz nowotworowy sam w sobie raczej nie boli, ból to ucisk na nerwy. Większe lub mniejsze sploty nerwów mamy na całym ciele.
Ja bym uważała na niebezpieczeństwo nadmiernego leczenia, eradykacja helicobacter to 10 dni (Europa zaleca 7, USA 10 i to jest skuteczniejsze) kombinacji antybiotyków z całkiem sporym ryzykiem ostrej biegunki wymagającej później osobnego leczenia. Chora ma przed sobą sporo wyzwań i jeżeli nie było dotychczas objawów chorobowych wiążących się z helicobacter to bym z tym leczeniem poczekała.
Cukier jest szkodliwy w cukrzycy, te wszystkie teorie o diecie antyrakowej nie mają żadnych podstaw naukowych w sensie potwierdzonych danych epidemiologicznych. Jedyne na co należy uważać to żeby nie doprowadzić do otyłości i insulinooporności (to realne niebezpieczeństwo w tym wieku).
Informuję, że biopsja gruboigłowa nie została wykonana bo rzekomo guzek nacieka na naczynie i to dyskwalifikuje. Wobec tego udaliśmy się do lekarza (poradnia chemioterapii konsultacyjnej) celem ustalenia dalszego leczenia przy okazji prezentując wyniki gastroskopii, kolonoskopii i laryngoskopii.
Otrzymaliśmy niewiarygodne, ale skierowanie do poradni chirurgii celem wycięcia całego guza i chirurdzy mają zadecydować. Jednakże z miesiąc temu usłyszeliśmy od chirurgów, że jest to nieoperacyjne... . Jutro się wybieramy i zdam relację bo jednocześnie Mama ma powtórzyć badania ginekologiczne bo były ze stycznia, a guz pojawił się w marcu.
Pytanie: Czy taki guz można smarować maścią ichtiolową celem zmniejszenia obrzęku?
[ Dodano: 2015-05-13, 14:06 ]
Lub ewentualnie czy znacie jakieś inne metody łagodzenia bólu? Bierzemy co jakiś czas przeciwzapalny Nimesil i pomaga w 100% jednak może jakieś okłady z kapusty, lub coś podobnego?
Pisałam o tym żeby to wyciąć od samego początku, trzeba szukać chirurga który się tego podejmie, może na którejś AM. Już nie pamiętam jest TK z lokalizacją czy tylko usg? W tym miejscu nie ma tak ważnych naczyń których nie można by zamknąć, zwłaszcza że z tego co pamiętam to tam już zrobiło się krążenie oboczne. Spróbuj na oddziałach chirurgii naczyniowej - mają mniejszy respekt do naczyń (mniej im jakoś przeszkadzają).
Jeżeli to cokolwiek pomaga to można tą okolicę chłodzić, ale żadnych maści bym nie ryzykowała. Znowu wszystko się przewlecze, nie ma innego miejsca do podejścia do biopsji? Są lekarze którzy pobiorą przy naczyniach i tacy którzy się boją.
Gaba, dokładnie jest słuszność w tym co piszesz. Wybraliśmy się dzisiaj do chirurga i okazało się, że bezproblemowo Mama zostanie przyjęta na oddział 29.05.2015r na wycinek/wycięcie.
W tygodniu 25.05-29.05 również będziemy znali wyniki histopatologii gastroskopii i kolonoskopii.
[ Dodano: 2015-05-14, 10:55 ]
Jeszcze najświeższa informacja:
Mama była u ginekologa onkologicznego i zostały pobrane wymazy oraz wskazanie terminu USG ginekologicznego na 26.05.2015r. Pani Doktor powiedziała, że to prawdopodobnie przerzut z macicy i określiła to jako "objaw charakterystyczny bo naciekało na szyjkę macicy". Po wizycie w szpitalu zostaną porównane histopatologie z teraz i z przed kilku lat i podejmowane dalsze leczenie.
Histopatologie OK, ale musimy się zająć zapaleniami.
Cytologia OK, ale również PAP II może świadczyć o zapaleniu.
Generalnie na ginekologii Pani Doktor powiedziała, że prawdopodobnie będzie chemioterapia po wycięciu zmiany (Mama idzie w piątek 29.05.2015 do szpitala) i również porównają histopatologię sprzed kilku lat.
Pani Doktor powiedziała, że prawdopodobnie będzie chemioterapia po wycięciu zmiany
W tej chwili, kiedy nie jest znane pochodzenie tego przerzutu w węźle chłonnym,
wydaje się to być postępowaniem optymalnym:
z jednej strony nie ma na co dalej czekać z wdrożeniem leczenia,
a poza wycięciem zmiany i podaniem działającej na cały organizm chemii
nie wiadomo, jakie jeszcze inne miejscowe leczenie można by zastosować.
Tomuś napisał/a:
i również porównają histopatologię sprzed kilku lat.
Może to pozwoli na wyciągnięcie jakichś przydatnych wniosków.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Witam. Jesteśmy po zabiegu pobrania wycinków. Niestety chirurg nie zdecydował się na usunięcie po po podważeniu guzka pojawiła się krew i wstrzymał ryzyko.
(Nadal jednak zastanawiam się nad naczyniowcem, który by się podjął)...
Nie mniej, prezentuję karty informacyjne leczenia szpitalnego. Martwią mnie nieco wyniki z morfologii, gdzie NEUT%, LYMPH% oraz HCT są poza normami, a HGB ledwo się mieści - co to może oznaczać w organiźmie?
NEUT% - stan zapalny, nowotworowy, stres, leki?
LYMPH% - stan zapalny, anemia?
HCT - anemia?
Jeżeli chodzi o Helicobacter Pylori - może zamiast antybiotyków zastosujemy ozonoterapię doustną.
Jeżeli chodzi o inne metody leczenia - mocno naciskam na Centrum Terapii Protonowej w Bronowicach, ale to dopiero za jakiś czas będzie otwarte na inne typy nowotworów poza okiem. Dopiero jak otrzymają dofinansowanie z NFZ.
Moim zdaniem słusznie, że tylko nieco, bo nie są to jakieś wielkie przekroczenia,
i dotyczą tylko dwóch wartości (trzecia przekroczona jest niemal na granicy normy).
Tomuś napisał/a:
NEUT% - stan zapalny, nowotworowy, stres, leki?
LYMPH% - stan zapalny, anemia?
HCT - anemia?
W interpretacji niestety nie potrafię pomóc, nie mam odpowiedniej wiedzy.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum