Dziękuję. Zasięgnąłęm opinii krajowego konsultanta radioterapii a'propos radioterapii hadronowej i okazuje się, że w przypadku tego guza nie ma zasadniczej różnicy względem stosowania zwykłej radioterapii, gdyż przy guzie nie ma za bardzo narządów które należałoby chronić, więc zastosowanie tak naprawdę jest podobne.
Konsultowałem także możliwość wycięcia z dobrym naczyniowcem i napisał mi tak:
"Ponieważ to naciek typu meta, które to nacieki cechują się dużym rozpadem i jednocześnie niszczeniem okolicy sugeruje zabieg miniinwazyjny – stentowanie żyły podobojczej. Nie bałbym się tutaj jej wykrzepienia gdyż powoli postępujący ucisk wytwarza krążenie oboczne, bałbym się natomiast jej uszkodzenia przez masy npl, co może spowodować gwałtowne krwawienie. Niestety na moja wiedzę w Opolu nikt takich zabiegów nie wykonuje. Proponuję kontakt w Katowicach."
Masa npl - jak rozumiem skrót, chodzi o masy napływające?
Mamy wyniki histopatologii... od razu także mamy porównane wyniki z 2011r.
I co sądzicie? Dobrzy ludzie.
Następne działania:
- RTG płuc (przed chemioterapią, już czekamy na wynik)
- USG serca, morfologia, itp.
- konsylium dzień przed chemioterapią
-> chemioterapia dwu-, trzy-dniowa na oddziale
-> radioterapia
PYTANIA:
1. Proszę o informację co oznaczają liczby w nawiasie przy zwrocie Adenocarcinoma metastaticum (1/2)?
2. Czym jest chemioterapia dwu-, trzy-dniowa? Z reguły widziałem chemioterapię długofalową
3. Czy lepszy jest tzw. port na klatce piersiowej? Słyszałem opinię, że nie niszczy żył
Pozdrawiam!
[ Dodano: 2015-06-16, 18:22 ]
4. I co oznacza brak ekspresji receptorów EP i PR?
ad 1 stwierdzono... w 1 na 2 nadesłane
ad 2 może być różna, trzeba pytać lekarza jak zleca czy mówi
ad 3 nie niszczy żył ale to jednak dodatkowa operacja , zależy ile cykli tej chemii bo np na 6 to się nie opłaca
ad 4 że przerzut nie jest hormonozależny, nie da się zastosować hormonoterapii.
1. Spotkałem się, że centra medyczne/kliniki prywatne stosuję hipertermię punktową lub całego ciała - czy macie doświadczenia i możecie potwierdzić stopień skuteczności?
2. Nie wierzę politykom, nie wierzę w dobroć NFZ, dlatego pytam o chemioterapię - czy istnieje w Polsce klinika/oddział która zapewnia płatnie chemioterapię lepszą niż tę refundowaną? Słyszałem, że "za granicą" jest 15 refundowanych, natomiast w Polsce tylko dwie sensowne.
3. Czy znacie orientacyjne koszty hipertermii?
4. Czy znacie orientacyjne koszty chemioterapii? (Chodzi o zakres cenowy, bo wiadomo, że każda jest inna)
Te kliniki aplikujące hipertermię są w internecie, zadzwoń i zapytaj o cenę, bo oficjalny cennik to tam nie wisi. Ja spotkałam się z ceną 7 tys zł za pojedynczy zabieg ale łącznie z podaniem leków, więc trudno cokolwiek wnioskować bo nie wiadomo ile w tym ceny leków.
Naprawdę nie wiadomo jaka chemioterapia byłaby najwłaściwsza w tym wypadku, to musi zadecydować lekarz. Specjalista w leczeniu takiego raka na prywatnej wizycie przedstawi na Twoją prośbę wszystkie najnowsze trendy w leczeniu, dostępne w Polsce i nie (albo nie jest dobrym specjalistą). Możesz sam pojechać na taką wizytę z dokumentacją. Może ktoś tu poda Ci namiary, a jak nie to szukaj na różnych forach pod hasłem "chemioterapia raka endometrium"
Ceny leków najnowszej generacji zaczynają się od 30 tys zł (avastin nie taki najnowszy) do kilkuset tysięcy za miesięczną kurację.
Ok, Mama miała być planowo przyjęta wczoraj na szpital. Jednak w przeddzień odbyło się konsylium na którym spotkały się naprawdę mocne głowy i podpowiedzieli nam, że ten przerzut... MÓGŁ powstać PRZED zabiegiem operacyjnym w 2011r! Dlatego nie rozrzucił się dalej i w ogóle. Postanowiono na wstępie ubić go radioterapią 25-30 razy. Następnie w zależności od wyników możliwe, że chemioterapia.
Na wstępie miało być tak, że Mama byłaby 6 tyg. w szpitalu i miała jednocześnie radioterapię i chemioterapię, ale chyba ostatecznie na wstępie jednak radioterapia, bo Mama była wczoraj u lekarza oraz miała robiony model zabezpieczający i obliczenia.
Oprócz tego mamy wynik UKG i jakąś drobną arytmię.
Marker CA-125 drgnął lekko w górę z 45 na 49.
Skany wyników dołączę popołudniu, chciałem teraz jak najszybciej poinformować nasze internetowe wsparcie
[ Dodano: 2015-07-02, 21:01 ]
W załącznikach obiecane badania.
odbyło się konsylium na którym spotkały się naprawdę mocne głowy i podpowiedzieli nam, że ten przerzut... MÓGŁ powstać PRZED zabiegiem operacyjnym w 2011r! Dlatego nie rozrzucił się dalej i w ogóle. Postanowiono na wstępie ubić go radioterapią 25-30 razy. Następnie w zależności od wyników możliwe, że chemioterapia.
Skoro tak proponują mądre (i liczne) głowy, to trudno to poddawać krytyce na internetowym forum.
W takim razie skoro
Tomuś napisał/a:
chciałem teraz jak najszybciej poinformować nasze internetowe wsparcie
pozostaje tylko życzyć Wam powodzenia w leczeniu.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Zbliżamy się do dwóch tygodni wykonanej radioterapii. Płuczemy gardło, ssamy olej, smarujemy miejsce naświetlania. Mam tylko pytanie... w jaki sposób radioterapia ubija nowotwór?
1. Czy niszczy go bardzo szybko, a pozostałe cykle to zabezpieczenie miejsca?
2. Czy może 25 zaplanowanych zabiegów ma spowodować, że guz zniknie?
3. Jeżeli guz zniknie to delikatna chemioterapia i kontrola wyników?
4. Jeżeli guz nie zniknie ale zmniejszył się znacznie to można dalej radioterapię?
5. Czy radioterapia niesie ze sobą niebezpieczeństwo przerzutu pod wpływem promieni?
Czy radioterapia niesie ze sobą niebezpieczeństwo przerzutu pod wpływem promieni?
Niebezpieczeństwo to jest niewielkie, w porównaniu do korzyści terapeutycznych całkowicie pomijalne.
I w kwestii formalnej: w takim przypadku dochodzi do rozwoju nowego niezależnego nowotworu (popromiennego) a nie przerzutu raka piersi.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Ok, kończymy powoli cykl 25 radioterapii o dawce 2Gy/dzień, wobec czego mam pytanie. Jeżeli nie daj Boże guz nie zniknąłby to czy lekarz ma możliwość przepisania jeszcze kolejnych dawek radioterapii jeżeli zauważamy wyraźny postęp?
Jakie w ogóle są możliwe kierunki? W myślach mam cztery:
1. Radioterapia
2. Chemioterapia
3. Brachyterapia?
4. Guz stał się operacyjny
Jeżeli nie daj Boże guz nie zniknąłby to czy lekarz ma możliwość przepisania jeszcze kolejnych dawek radioterapii jeżeli zauważamy wyraźny postęp?
Dalsze naświetlania o ile w ogóle możliwe, musiałyby mieć bardzo ograniczony zakres,
ponieważ istnieje granica dawki napromieniowania, której przekraczać nie można bez negatywnych konsekwencji dla zdrowia.
Jest to właśnie kilkadziesiąt Gy, dlatego w radioterapii radykalnej nie stosuje się więcej.
Tomuś napisał/a:
Jakie w ogóle są możliwe kierunki? W myślach mam cztery:
Zatem wobec powyższego rozważania 1 i 3 raczej odpadną, natomiast opcja operacyjności pozostaje otwarta:
wprawdzie naświetlania uszkadzając tkanki poważnie utrudniają ocenę zakresu obszaru, jaki należy wyciąć,
jednak lekarz może rozważyć, czy zabieg byłby wskazany i miał wpływ na poprawę rokowania.
Analogicznie może być rozważana chemioterapia jako leczenie uzupełniające,
ewentualnie pozostawione w odwodzie na wypadek wznowy - w takim razie już jednak jako terapia paliatywna.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Dziękuję. To jeszcze chciałbym rozwiać wątpliwość: czy normalnym jest, że dopiero za miesiąc lub trzy będzie badanie USG/tomograf? Nie pamiętam czy dobrze dosłyszałem. Myślałem, że badania wykonuje się od razu po zabiegach. Jak rozumiem, chodzi o wyleczenie zdrowych komórek? Czy może radioterapia jeszcze ubija nowotwór PO zakończeniu zabiegów?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum