Nie sądziłam, że będę kiedyś wchodziła na takie forum. Ot, zycie.
U mojego taty 11 stycznia stwierdzono raka gruczołowego płuca prawego. 9 miesięcy temu miał robione zdjęcie rentgenowskie płuc i jeszcze nic nie było, teraz wyszło przez przypadek.
Wynik TK klp - w płucu prawym w seg 10 os str. grzbietowej obwodowo nieprawidłowa masa miękkotkankowa o wym. 6x3,5x4,5 cm, o nieostrych granicach, wzmacniająca sie po kontaście, w jej otoczeniu zageszczenia miąższu płucnego. Przylega on do opłucnej, w jamie opłucnej dość znaczna ilość wolnego płynu (gr. do ok. 2 cm). Innych zmian ogniskowych w miąższu płuc nie uwidoczniono. Pojedyńcze węzły chłonne granicznej wielkości so 1x1,5 podostrogowo i przytchawiczno po str. p. Lewa jama opłuconowa bez obecności płynu, możliwa niewielka ilość w szczelinie m-płatowej - nieco pogrubiała.
Biopsja cienkoigłowa - komórki raka gruczołowego. Popłuczyny oskrzelowe, oskrzele - komórki raka gruczołowego.
Nakłucie opłucnej punkcja - płyn - komórek nowotworu złośliwego nie znaleziono. Wsród treści białkowo - krwistej bardzo liczne granulocyty, limfocyty, nieliczne komórki nabłonka.
Tato jest po zawale. W tej chwili czekamy na badanie videotorakoskopii.
Co dalej z nim będzie, jakie są rokowania. Lekarze każą czekać ale na co??? Na razie brak jakiegokolwiek leczenia i konkretnych decyzji.
Pozdrawiam.
Witaj! Bardzo mi przykro,że trafiłaś na takie forum i tata Twój jest tak poważnie chory.Tutaj znajdziesz pomoc i wsparcie. Czekacie zapewne na decyzje lekarzy, czy nowotwór jest operacyjny.Jeśli tak to znacznie zwiększa szansę na wyzdrowienie.Niestety ten rodzaj raka nie rokuje dobrze, dość szybko daje przerzuty.
Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się.
Właśnie tu jest problem lekarze nie bardzą chcą to operować ze wzgledu na płyn w płucach. problem jest też z podaniem narkozy, tato jest po zawale i ma zwapnienie zastawek w sercu, wszyscy myslelićmy, że ta operacja bedzie pierwsza, a objawy jakie miał wszyscy wiazali z jego serduchem, a nie płucami.
Witaj Iska, niestety i Was dopadło to paskudne choróbsko. Szanse Wasze wzrosną jak Tata zakwalifikuje sie na oprację. Napewno czeka Was chemio i radioterapia. Jeśli zostanie potwierdzony przerzut raka do węzłów chlonnych to Wasze szanse zmaleją ale nie ma co narazie zakładać najgorszych scenariuszy.
Pozdrawiam serdecznie
Nikt Ci nie jest w stanie powiedzieć ile jeszcze Twój tata pożyje. Rak sam w sobie jest bardzo ciężką chorobą ale dopóki można trzeba sie poddać leczeniu.
Przeciwskazań do radioterapii jak i chemioterapii jest wiele.
Napisałem bo to z reguły standard w leczeniu nowotworów ale niejednokrotnie niestety choremu nie można podać chemii bądź radio ze względu na współistniejące schorzenia.
Trzymaj się, rak to choroba, która niestety dotyka całą najbliższą rodzinę chorego.
Iska ,bardzo mi przykro ze musiałas dołaczyc do tego forum
Zycie czasami nas nie oszczedza ,aczkolwiek pamietaj ze kazdy przypadek jest inny i nie nalezy sie opierac tylko na statystykach .
Rak płuca jest nowotworem rokującym źle. Wynika to głównie z powodu wykrycia choroby w zaawansowanym stadium i dużej złośliwości samego nowotworu. Odsetek przeżyć 5-letnich jest niższy niż 10%. W przypadku raka niedrobnokomórkowego za jedyną, dającą szansę na całkowite wyleczenie metodę terapii, uznaje się prawidłowo przeprowadzony zabieg operacyjny. W stopniu I odsetek 5-letnich przeżyć wśród pacjentów operowanych sięga 70%, ale chorzy z tak niskim stopniem zaawansowania choroby stanowią mniejszość. W stopniu IIIA (granica operacyjności) wspomniany odsetek wynosi maksymalnie 30%. W stopniu IV przeżycia 5-letnie się nie zdarzają. Rak drobnokomórkowy od samego początku rokuje bardzo źle, 5 lat przeżywa około 2% chorych. Nawet w przypadku pomyślnego rokowania skutkiem agresywnego leczenia jest poważne upośledzenie wydolności organizmu, co rodzi niepełnosprawność i niezdolność do pracy.
Zawsze trzeba miec nadzieje.
Pozdrawiam i pisz co u Was?
Iska, bardzo mi przykro, żeś musiała tu zawitać. Ale forum naprawdę pomaga. Daje informacje szczegółowe, ale także podnosi na duchu, wspiera i pomaga godzić się z wieloma nieprzyjemnymi sprawami. Daje tez możliwość pomagania innym - choćby przez okazanie życzliwości.
Witaj Cleo.
Zastanawiam się nad tym dlaczego nie określono po tylu badaniach stopnia zaawansowania tego raka, czy badanie videotorakoskopii jest konieczne, a nie można tego zoperować???
Ja jestem silna, a jestem sama z rodzicami, gorzej Tato i Mama, czasami milczenie w domu przy wspólnej kolacji jest porażające.
Nadzieja, tak trudno ja mieć jak "prawie" zna się koniec.
Iska kochana rozumie Cie naprawde co przezywasz ,nawet nie wiesz jak bardzo .....
Wynik hist-pat powinniscie otrzymac bo bronchofiberoskopii chyba ze nic nie udało sie pobrac (moj tato dopiero za trzecim razem uzyskał rozpoznanie) i gdyby tez nic nie wyszło to wowczas mial by videotorakoskopiie, ale udało sie choc nie powiem ,ze bez cierpienia tatusia(choc jak wiesz badanie to do przyjemnych nie nalezy)
Sciskam
Iska, witam Cie na forum...
Stopnia zaawansowania nie okreslono dokladnie poniewaz nie ma wystarczajacych wiadomosci z z obrazu pooperacyjnego lub PET-u. Nie mozna okreslic czy wezly sa zmienione odczynowo czy sa tam przerzuty - mozna to stwierdzic po wycieciu wezlow lub przy pomocy PET, ewentualnie przez biopsje wezlow. Poczytaj o klasyfikacji TNM w Wikipedii (wpisz rak pluca)...jest tu sporo linkow do fachowej literatury...
Generalnie nie wyglada to dobrze. Masa guza jest duza. Przylega do oplucnej (nie wiadomo czy ja nacieka?), wezly sa graniczne, mojej Mamy 2 wezly o wymiarze 12mm okazaly sie wolne, wiec nie ma reguly...
Nie wiem co Ci napisac. Poczekaj na decyzje lekarzy. Najprawdopodobniej beda sie konsultowac, zeby ustalic jakie jest najlepsze leczenie, majac na uwadze problemy kariologiczne.
Mocno Cie przytulam
A
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Dziekuję Wam Wszystkim za ciepło.
W czwartek mamy wizytę prywatna u onkologa, sama juz nie wiem gdzie szukać pomocy, czekanie mnie dobija, a Tato nawet nie ma ochoty na dalsze leczenie.
Iska, moze idz na ta wizyte tylko z Mama? Albo sama? Wypisz sobie na kartce wszystkie pytania, ktore chcialabys zadac, wszystkie watplwosci. Nie wiem czy widzialas - na szczycie strony naszego forum plucnego jest link art doc Rzymana, przeczytaj koniecznie.
Tata boi sie pewnie bardzo, jest przerazony...Daj mu sie moze oswoic, pomysl tez o psychoonkologu dla Taty i dla Was. Wiem, ze spada to na Ciebie jak grom z jasnego nieba...
Trzymaj sie dzielnie.
a
_________________ Niemożliwość jest opinią. Możliwość jest stanem ducha.
Iska, bardzo Ci współczuję ale też przesyłam dużo siły do walki, bo to będzie wam teraz bardzo potrzebne.
To dobra rada, żebyś na wizytę do onkologa poszła sama lub z Mamą - weź wszystkie wyniki Taty, zapisz sobie wszystkie swoje pytania na kartce i wypytaj lekarza o wszystkie sprawy, jakie Cię nurtują (nawet o te, które wydają Ci się błahe). Konsultacja jest zawsze dobrym pomysłem.
Faktycznie z racji ogólnego stanu zdrowia Taty i płynu w opłucnej leczenie może być nieco utrudnione, ale nie martw się - lekarze na pewno postarają się wszystko zorganizować tak, aby Tata jak najmniej cierpiał, ale też jak najwięcej zyskał na leczeniu.
Dziekuje za podpowiedz. Tak wlasnie myslalam, ze na konsultacje do onkologa pojade sama. Mama chyba tak do konca nie zdaje sobie z tego sprawy albo cudownie gra.
Do postu Cleo - Tato mial robiona bronchoskopie fiberoskopowo - wynik : drzewo oskrzelowe o prawidlowym swietle i ruchomosci. Zaczerwieniona sluzowka oskrzela S7P. Wnioski : Tu pulmonis dex. Zmiana pozaoskrzelowa. Co oznacza S7P???
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum