Skoro są zmiany przerzutowe w wątrobie, to niestety pozostanie jedynie leczenie paliatywne.
Polegać ono będzie na chemioterapii, możliwe schematy przedstawione są w Zaleceniach (2011 r.), str. 279, tabela 10.
Po trzech cyklach CTH może być rozważona celowość zastosowania kolejnej operacji cytoredukcyjnej (j.w., str. 278):
Cytat:
W przypadku nowotworu o wyższym stopniu zaawansowania (IIB–IV) celem zabiegu jest optymalna cytoredukcja (zgodnie z obecną definicją: pozostawienie zmian < 1 cm).
Należy dążyć do usunięcia wszystkich widocznych zmian nowotworowych.
Zakres resekcji obejmuje procedury analogiczne do wykonywanych w niskich stopniach zaawansowania oraz (często) resekcje odcinkowe jelita grubego lub cienkiego, otrzewnej pokrywającej przeponę i zmian w wątrobie.
W przypadku braku całkowitej cytoreducji należy rozważyć po 3 cyklach CTH operację odroczoną (interval debulking surgery/interval cytoreductive surgery), a następnie kontynuować CTH (ogółem 6 cykli).
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
na dzień dzisiejszy nadal czekamy na wyniki hist-pat. Wiemy na pewno, że zmiana w jelitach to również gruczolakorak. Wycinek z jelita ma być w poniedziałek wysłany do innego ośrodka celem stwierdzenia, co tak naprawdę jest guzem pierwotnym. Tylko co to tak naprawdę zmienia? czy nie tracimy czasu na czekanie zamiast działać?
wstępnie zaproponowano nam usuniecie zmiany w jelicie i termoablację. Czy dzięki temu mamy szansę na wyleczenie, czy nadal jest to tylko leczenie paliatywne?
Mamie natomiast powracają dolegliwości ze strony układu pokarmowego, wymioty, ból brzucha w okolicach wątroby (domniema, że to od przerzutów w segmencie 6x2, 9, 10, tyle pamiętam z tk).
DSS poradźcie co robić, bo to czekanie mnie dobija
[ Dodano: 2013-05-29, 22:33 ]
termoablacja ma oczywiście dotyczyć zmian w wątrobie
czy mama powinna zrobić wyniki na jakieś markery?jakie badanie robić?
Wycinek z jelita ma być w poniedziałek wysłany do innego ośrodka celem stwierdzenia, co tak naprawdę jest guzem pierwotnym. Tylko co to tak naprawdę zmienia? czy nie tracimy czasu na czekanie zamiast działać?
wstępnie zaproponowano nam usuniecie zmiany w jelicie i termoablację. Czy dzięki temu mamy szansę na wyleczenie, czy nadal jest to tylko leczenie paliatywne?
Jeśli guz w wątrobie jest przerzutem z jajnika, to oznaczałoby uogólnienie choroby i związany z tym brak możliwości wyleczenia.
Gdyby guz w jelicie był ogniskiem pierwotnym, sytuacja może wyglądać trochę, choć raczej niewiele lepiej.
Generalnie niestety źle wygląda to, że badanie TK wg Twoich informacji wykazało tak wiele guzowatych zmian w wątrobie.
Obawiam się, że w tej sytuacji można mówić raczej o leczeniu paliatywnym.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
witaj. Mysle , ze nie tracicie czasu bo najwazniejsze w chorobie nowotowrowej jest ustalenie wlascie guza pierwotnego pod ktorego jest dobierane dalsze leczenie. chemia jest dobierana nie pod miejsce przerzutu tylko , pod miejsce pierwotne. Dlatego wracajac do Twojego pytania, zmienia to bardzo duzo i trzeba to ustalic. Zapytalam o stomie ,ale moze niepotrzebnie skoro lekarz nic nie wspominal to nie trzeba pociagac tego typu tematu, chyba ze cos by sie zmienilo to sluze rada. zastanawiam sie tylko skad te wymioty jezeli zoladek jest czysty i nie ma ucisku na jego dolna czesc nawet od zewnatrz , porozmawiaj z lekarzem onkologiem moze jakis leki przeciwywmiotne, zapytaja jaki moze byc powod wymiotow. podzdrawiam serdecznie.
dziękuję bardzo. w przyszłym tygodniu ma już być ostateczny wynik, dotyczący właśnie guza pierwotnego. zapytam również o wymioty, bo tak naprawdę nie sprawdzano mamie żołądka.
Mam wynik. Rozpoznanie Adenocarcinoma invasivum intensini crassi G1. Wiem, że to gruczolakorak inwazyjny o stopniu złośliwości G1, czyli najniższej, jeżeli dobrze to przetłumaczyła. Mama na razie czuje się w miarę dobrze, ale zaczyna ją boleć wątroba. W środę ma wizytę u onkologa. Ma mieć niby najpierw chemię, ale co i jak dowiemy się na wizycie. Nie wiem tylko o co pytać, bo jestem podłamana. Mamie muszę mówić, że będzie dobrze, nie chce znać prawdy. Sama prosiła, nie mów mi, nie chcę wiedzieć. Więc jestem z tym sama i nie wiem co robić. Jakie są rokowania? Ile nam jeszcze zostało? Czy warto wierzyć w cuda?
Adenocarcinoma invasivum intensini crassi G1. Wiem, że to gruczolakorak inwazyjny o stopniu złośliwości G1, czyli najniższej, jeżeli dobrze to przetłumaczyła.
Tak, z tym, że jest to - wg podanego przez Ciebie zapisu - gruczolakorak (pierwotny) jelita grubego,
a nie guz przerzutowy (wtórny) jajnika.
Leczenie w takim przypadku zwykle polega na operacyjnym usunięciu zmiany,
lekarz musi jednak uwzględnić istniejące pozostałe zmiany i ich wpływ na wykonalność tego zabiegu.
Przypuszczam, że ze względu na zaawansowanie zmian pochodzących od jajnika z przerzutami w wątrobie
obecnie stwierdzony niezależny guz jelita raczej w mniejszym stopniu rzutuje na Waszą sytuację
i jego leczenie, choć istotne, jest mniejszym priorytetem niż przeciwdziałanie progresji raka jajnika.
W tej sytuacji zapytałbym lekarza o proponowany najlepszy z możliwych dalszy tok postępowania,
czy np. ma sens operacyjne usunięcie guza jelita i chemioterapia przeciw progresji zmian w wątrobie ?
Niestety, wygląda na to, że w każdym z zaproponowanych możliwych rozwiązań będzie mowa jedynie o leczeniu paliatywnym.
Nie wypowiem się bliżej na temat rokowania, myślę, że tylko Wasz lekarz może, i to tylko szacunkowo, spróbować określić jak dalej może i w jakim tempie nastąpić progresja choroby.
W medycynie zdarzają się przypadki naukowo niewytłumaczalnych bardzo długich remisji czy nawet wyzdrowień,
jednak z pewnością są to bardzo rzadkie przypadki, gdzieś spotkałem się z informacją, że dzieje się tak w 1 czy 2 przypadkach na milion.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
nie wiem już o co chodzi, ponieważ lekarz poinformował mnie, że guzem pierwotnym jest guza jajnika. dlatego wklejam wynik
[ Dodano: 2013-06-22, 22:41 ]
i będę wierzyć w ten 1 czy 2 na milion, bo jestem córką mojej mamy, krwią z krwi. nosiła mnie pod sercem a teraz ja muszę spłacić swój dług, czyli walczyć
lekarz poinformował mnie, że guzem pierwotnym jest guza jajnika.
Masz rację, guzem pierwotnym jest rak jajnika, z (wtórnymi) przerzutami do wątroby.
Niezależnym od niego innym guzem pierwotnym jest gruczolakorak jelita grubego,
mamy więc do czynienia z dwoma niezależnymi nowotworami: jajnika oraz jelita.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
w szpitalu, a pytałam kilka razy, mówili, że z tego własnie wyniku histopatologicznego, jednoznacznie wynika, że jelito jest jednak przerzutem z jajnika. Czyżby oni sami pojęcia nie mieli?
Mam wynik. Rozpoznanie Adenocarcinoma invasivum intensini crassi G1.
Podany przez Ciebie zapis oznacza dosłownie: 'rozpoznanie gruczolakorak inwazyjny jelita grubego G1.
Zakładam, że jest to wynik badania histopatologicznego, wówczas interpretacja jest jasna:
jest to pierwotny nowotwór jelita, a nie przerzutowy od jajnika.
Alternatywnie:
'Rozpoznanie' (j.w.) dotyczy jedynie wstępnej diagnozy (klinicznej, przed wykonaniem badania histopatologicznego),
lecz wówczas nie ma informacji, czy histopatologicznie zostało to potwierdzone, czy też nie.
W takim razie nasuwa się pytanie - do lekarza - która z interpretacji jest właściwa.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
a co w takim razie oznacza w opis z zamieszczonego przeze mnie wyniku, że ponownie przejrzano próbki i wynika z nich, że obraz morfologiczny oraz jednakowy immunoprofil przemawiają za uogólnionym procesem nowotworowym których guzem pierwotnym jest guz jajnika?mam mętlik w głowie, bo fakt, pobierając wycinek z jelita było podejrzenie, że to własnie on jest guzem pierwotnym. wynik jednak nie był jednoznaczny i wysłano próbki z jelita i jajnika do porównania i niby z niego wynika, że jednak jajnik dał przerzuty do jelita i wątroby. rozmawiałam z lekarzem zaraz po jego rozmowie z lekarzem wykonującym badanie his-pat i niby właśnie to powiedział, że mimo pierwszych przypuszczeń, że jelito było pierwotne, później podejrzeń, że jednak to dwa niezależne nowotwory, ostatecznie jelito to jednak przerzut z jajnika. kurczę, Richelieu nie ogarniam.....przepraszam Cię ogromnie, ale dostaję dwie sprzeczne informacje. Pomóż proszę
co w takim razie oznacza w opis z zamieszczonego przeze mnie wyniku, że ponownie przejrzano próbki i wynika z nich, że obraz morfologiczny oraz jednakowy immunoprofil przemawiają za uogólnionym procesem nowotworowym których guzem pierwotnym jest guz jajnika?
To rozwiewa wątpliwości: guz w jelicie jest przerzutowym od jajnika a nie niezależnym pierwotnym.
Nie zwróciłem uwagi na ten zapis odpowiadając na poprzednie posty.
To niestety świadczy o uogólnieniu choroby i rozsiewie do wielu narządów.
Wobec tego pozostaje aktualne pytanie do lekarza o najlepszą z możliwych strategię dalszego leczenia.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum