[Małgosia81]

Witam serdecznie
niestety nie mam dobrych wieści.

Wczoraj byłyśmy z mamą u ordynatora chirurgii onkologicznej na konsultacjach i lekarz powiedział że on operował nie będzie bo nie ma co. Stwierdził że sprawę jelita mamy załatwioną bo guza nie ma a jeśli chodzi o wątrobę to on musi obejrzeć płytkę z radiologiem i zobaczy czy "da się ruszyć te zmiany w wątrobie".

Ale całym swym zachowaniem spowodował u mojej mamy depresję nie chce dzisiaj wychodzić domu mówi że teraz tylko trzeba czekać na pojawienie się guza albo żeby te guzy z wątroby zajęły ją całą i przestała pracować.
O ile wcześniej miała jakąś nadzieje że się wytnie że trochę dłużej pożyje o tyle po rozmowie z panem profesorem który stwierdził że operacja to i tak nic nie da bo to są przerzuty "padła na łopatki".

Nie wiem co robić jutro mam dzwonić do tego lekarza i ma podjąć decyzję co dalej. Boję się że powie ze guzy są nieoperowalne i finito. Nie wiem czy jego diagnoza wynikała z faktycznie złego stanu mojej mamy czy po prostu "gościu" stwierdził dobrze się czuje guz zniknął na wątrobie małe to se babeczka trochę pożyje w spokoju a jak będzie gorej to będziemy dawać chemię lub cosik innego wymyślimy wtedy.

Proszę doradzie mi coś gdzie mogę uzyskać faktyczne informacje dotyczące dalszego leczenia mamy nie chciałabym "zaprzepaścić" co dobrego zdziałała chemia.
Nie ukrywam że chciałabym się skonsultować z jakimś lekarzem który obejrzał by badania bez obecności mamy bo jak na razie nie ma bata nie pojedzie do żadnego lekarza poza nasz region bo jeśli ci jej nie pomogą to tamci też, a chciałabym mieć pewność że na tym etapie nie można zrobić na razie nic.

[absenteeism]

A w jakim ośrodku się leczycie?

[Małgosia81]

w ŚCO Kielce

[absenteeism]

W takim razie, o ile to logistycznie możliwe, skonsultowałabym się w Gliwicach - niekoniecznie z mamą fizycznie obecną. Najważniejsze to całość dokumentacji, płytki! z badań obrazowych, wypisy etc.

[Małgosia81]

A kogo mogę poprosić o płytki z MR i TK robionego w kwietniu w ŚCO lekarza, bo w karcie nie mam, mam pisać jakieś podanie czy coś takiego? Ja mam tylko kopie opisów tych badan zresztą innych też płytek nie mam.

[ Dodano: 2012-06-26, 13:40 ]
I jeszcze pytanko kierować się do poradni onkologicznej czy chirurgii onkologicznej?

[absenteeism]

Małgosia81 napisał/a:

A kogo mogę poprosić o płytki z MR i TK robionego w kwietniu w ŚCO lekarza, bo w karcie nie mam, mam pisać jakieś podanie czy coś takiego? Ja mam tylko kopie opisów tych badan zresztą innych też płytek nie mam.

Najlepiej w sekretariacie oddziału, na którym mamę leczono.
Potrzebne są wszystkie płytki i wszystkie opisy.

Małgosia81 napisał/a:

I jeszcze pytanko kierować się do poradni onkologicznej czy chirurgii onkologicznej?

Do chirurga onkologa potrzebne jest skierowanie, do onkologa nie - przypuszczam więc, że łatwiej będzie na początek do onkologicznej.

[Małgosia81]

absenteeism napisał/a:

Najlepiej w sekretariacie oddziału, na którym mamę leczono.

A jeśli mama nie była na oddziale tylko w przychodni?

[absenteeism]

To może prościej - zapytaj o nie lekarza prowadzącego, w dokumentacji muszą być.

[Małgosia81]

Właśnie skończyłam rozmawiać z lekarzem mamy, tak jak przewidywałam powiedział że zmiana na wątrobie jest nieoperacyjna bo za blisko żyły wątrobowej i nie będą operować natomiast kazał się udać do "chemików". Dzwoniłam do Gliwic (sama rozmowa pani rejestratorki mnie zaskoczyła-aż tryskało sympatią i chęcią pomocy), musimy mieć skierowanie do poradni chirurgii onkologicznej i dopiero mam dzwonić ustalić termin i pozbierać wszystkie historię i wyniki badań oraz płytki. Uzyskam skierowanie, we wtorek będę w ŚCO to postaram się skompletować dokumentację i pojadę sama z tymi badaniami a w między czasie zarejestruję mamę do chemików.
Nie widzę innej drogi może jakaś termoablacja czy inną rzecz można zastosować, muszę próbować bo nie będę czekać aż mamie się dziadostwo rozpleni.

[aluska666]

moj tata tez mial dostac skierowanie na ta termoablacje bo nie operacyjne guzy ale jednak poki co wyladowal w szpitalu z serduszkiem i gronkowcem :( takze jak nie urok to sraczka.... mam nadzieje ze Twojej mamie sie uda ..! jesli chodzi o onkologa to polecam dr. Mruk w Rzeszowie

[Małgosia81]

Witam
mam komplet dokumentacji t.j. płytki z ostatnim TK i MR, poprzednie TK też no i wszystkie karty z chemii i wyniki badań. Jesteśmy umówione na wizytę 11.07 do Gliwic.
Proszę o podpowiedź co jeszcze oprócz tego i ubezpieczenia zabrać.

[absenteeism]

Listę pytań, jakie chciałabyś zadać lekarzowi

[Małgosia81]

absenteeism napisał/a:

Listę pytań, jakie chciałabyś zadać lekarzowi

dzięki to faktycznie bardzo ważne, bo czytałam w opiniach że będę miała całe 5 min. do pogadania. Szkoda że nie mogę załatwić tej konsultacji sama tylko musi być pacjent (będę musiała nakłonić mamę do wizyty dosyć odległej) ale trzeba sprawdzić czy faktycznie tylko chemia obym tylko nie doznała następnego rozczarowania

[Małgosia81]

Witam
wczoraj zawitałyśmy do Gliwic, trzeba przyznać że organizacja znacznie lepsza niż u nas, tylko też trzeba długo czekać (przynajmniej w wentylowanym holu). Lekarz po obejrzeniu historii i wyników badań powiedział ze zmiany na wątrobie są operacyjne, są w jednym płacie a wiec jest możliwość usunąć je radykalnie (nie paliatywnie . Tyle ze nie jest pewien co do tego guza pierwotnego wątpił czy chemia by aż tak skutecznie zadziałała aby doszczętnie zniszczyć guza i nie pozostawić żadnego śladu. Prosił o wykonanie pełnej kolonoskopii i markerów (zrobimy to u nas bo jeździć specjalnie na badania się nie opłaca) i z wynikami żeby umówić się i przyjechać, nabąknął też coś o biopsji tych guzów w wątrobie ale najpierw kolonoskopie i mówił że ten guz od początku coś nie tak najpierw poprzekręcane próbki do histopatu później w różnych badaniach raz jest we wstępnicy raz w zagięciu esiczo-odbytniczym czyżby był ruchomy . Dzisiaj byłyśmy w Kielcach odebrać wyniki: i wyniku z wyciętych przy sigmoskopii polipów nie ma mają być w przyszłą środę bo namówiłam pana aby zadzwonił do patologów "o co kamon?" i tak mu powiedzieli- szkoda słów od 31 maja, wyniki markerów zleconych przez ostatniego doktorka:
CEA 1,77 ng/ml, CA 19-9 9,95 U/ml,
poza tym u naszej pani chirurg ubłagałyśmy kolonoskopię i inne badania które ma mama już w przyszłym tygodniu, więc pod koniec lipca możemy znów "uderzyć" na Gliwice, mam nadzieję że wszystko pozałatwiamy jeszcze przed końcem wakacji.

Swoją drogą nasuwa się pytanie jak to z tym mamy rakiem jest każde badanie wskazuje inaczej i markery były podwyższone, czyżby faktycznie chemia zdziałała cuda (mam nadzieję ze tak), wiem tylko tyle że znów mamy nadzieję na leczenie mamy nie tylko na chemie ale też i na operacje- zobaczymy.

[hany]

Dobra wiadomosc ze lekarz podejmie sie operacji, oby tak dalej, trzymam za Was kciuki