dziękuję Kasiu za wsparcie, ja też o Was myślę stale.....
u nas jest bardzo poważna sytuacja... niby tata jakoś się trzyma (bo o wszystkim nie wie). Myśli, że weźmie jeszcze raz chemioterapię i już będzie zupełnie zdrowy... ja zaś widzę, że chyba wygląda coraz słabiej... dostał mocniejsze lekarstwa przeciwbólowe, co też troszkę podbudowało jego psychikę (nie boli, więc pewnie myśli, że nic mu nie jest ). Mamy jeszcze jedną konsultację u chemioterapeuty w przyszłym tygodniu, ale to chyba tylko dlatego,że bardzo prosiłam panią dr (wcześniej przez tel pani dr powiedziała, że ona już wyczerpała swoje możliwości)....
Kasiu, napisz, jak wizyta czwartkowa w Warszawie... będę trzymała kciuki... może i ja tam tatusia zawiozę...:?ale?:
[ Dodano: 2012-08-14, 15:17 ]
mam takie pytanie... czy Xelox i Xeloda to dwie zupełnie inne chemioterapie, czy może to są jakieś zamienniki?
Pytam, bo tata w karcie ma napisane, że brał xelox, ale ja doszłam do tego, że chyba to błąd lekarza w wypisie, bo tata zawsze mówił, że bierze xelodę. tata teraz zestresowany - sam juz nie wie, lekarz na urlopie... a ja chciałabym mieć pewność zanim pojadę do szpitala, to wyjaśnić...
i czy w ogólne, to coś zmieni, jeśli okaże się, że tata brał xelodę, zamiast Xelox? Zwiększy to może choć trochę jego szansę?
XELOX to schemat chemioterapii, obejmujący kapecytabinę i oksaliplatynę.
Xeloda to nazwa handlowa leku zawierającego substancję czynną - kapecytabinę.
Mam nadzieję, że już wszystko jasne
Mam takie pytanie: wyniki pet wskazują na rozsiew nowotworu do płuc, jamy brzusznej, wątroby...
Najpierw tata był konsultowany (w szpitalu) pod względem zastosowania radioterapii, okazało się, że radioterapia jest niemożliwa (podobno bardziej by zaszkodziła niż pomogła)... jedynie chemioterapia mogłaby nieco pomóc...
Wczoraj jednak na wizycie prywatnej okazało się, ze tata nadaje się do radioterapii (mają naświetlić te guzy w jamie brzusznej) w tym samym instytucie. Wyznaczono już termin. Trochę to dziwne, że pierwszy lekarz odrzuca, twierdząc, że to może zaszkodzić, drugi (drzwi obok) podejmuje się leczenia.
W międzyczasie tata ma wykonać badania w zakresie mutacji genu, aby potem ew. zastosować chemioterapię.
Bardzo proszę o opinię, czy ta radioterapia jest rzeczywiście bezpieczna w przypadku taty?
No i co myśleć o tych badaniach bloczków parafinowych. Czy jest szansa na wydłużenie progresji?
Wczoraj jednak na wizycie prywatnej okazało się, ze tata nadaje się do radioterapii (mają naświetlić te guzy w jamie brzusznej) w tym samym instytucie.
A jaką dawką łączną chcą naświetlać? I w zasadzie w jakim celu, skoro jest rozsiew poza jamą brzuszną wg tego, co piszesz?
Anita napisał/a:
Czy jest szansa na wydłużenie progresji?
Progresja to rozwój nowotworu, więc chyba nie o to Ci chodzi
Oj, tak.... Chodziło mi o wydłużenie czasu do dalszego rozwoju nowotworu...
Czy zalecane leczenie taty daje jeszcze jakieś nadzieje na spowolnienie choroby?
Nie wiem, jaką dawką będzie tata napromieniowany?... dostał tylko skierowanie z dokładną datą wystawienia do szpitala.
Lekarz wspomniał, że radioterapia pozwoli na zminimalizowanie bólu brzucha, który teraz tacie dolega (bierze środki p/bólowe). Nie jestem jednak pewna, czy aby wszystko dobrze zrozumiałam Lekarz bardzo się śpieszył i ze stresu zapomniałem zapytać o to wszystko, bo po głowie chodziła mi myśl,dlaczego jeden lekarz kategorycznie odmawia, a drugi się podejmuje... teraz boję się, kto ma rację i czy to tacie nie zaszkodzi, zamiast pomóc
Czy zalecane leczenie taty daje jeszcze jakieś nadzieje na spowolnienie choroby?
Biorąc pod uwagę co mówił lekarz nt. radioterapii - że ma za zadanie zmniejszyć ból - to byłaby to radioterapia paliatywna. Miałaby więc ona na celu zmniejszenie bólu, a nie spowolnienie rozwoju choroby.
Myślę, że dobrze by było, gdybyś spisała sobie wszystkie pytania, jakie Cię nurtują, na kartce, i przy następnej wizycie u lekarza po prostu zadała je lekarzowi, zapisując odpowiedzi. I lekarz woli, kiedy pacjent wie konkretnie o co spytać, i pacjentowi łatwiej jest potem zrozumieć pewne rzeczy, mając pełną wiedzę.
Na razie, odnośnie radioterapii, poza słowami lekarza o zmniejszeniu bólu nie wiemy wiele - jaka dawka łączna, jak podzielona, na jaki konkretnie obszar skierowane ma być naświetlanie (jama brzuszna to pojęcie dość ogólne).
Jednak jak pisałam już wcześniej, wiele razy - przy tak chemioopornym nowotworze, który leczony był już kilkoma schematami chemii bez rezultatu, rokowanie nie jest dobre...
Jezeli masz tylko mozliwosc moze sproboj skonsultowac sie jeszcze z trzecim lekarzem??? Dodatkowa ekspertyza na tym etapie nie zaszkodzi - najlepiej z innej placowki (jezeli to mozliwe). Rozumiem, ze to badanie, o ktorym wspomnialas to EGFR? Badanie profilu genowego ma zwykle na celu sprawdzenie czy chemoterapia ma w ogole szanse zadzialac. Niektore mutacje powoduja, ze konkretne rodzaje chemioterapii zupelnie sie nie nadaja i nie ma sensu ich stosowac, bo obciazy sie jedynie organizm.
Witam. Tak AdamW, badanie to dotyczy EGFR i KRAS. Próbki są już właśnie w badaniu. Na wyniki musimy jeszcze poczekać ok 1 tydz.
Radioterapia już się rozpoczęła... rozmawiałam z lekarzem i jest to radioterapia paliatywna 1x dziennie przez 5 dni. Ma na celu zmniejszenie dolegliwości bólowych wyczuwanego palpacyjnie guza w jamie brzusznej w miejscu, gdzie tata miał zabieg na jelicie grubym.
Tak w ogóle, to tata myśli, że to jest zrost pooperacyjny Akurat ten guz dokucza tacie najmocniej, dlatego zdecydowano się go naświetlać. Lekarz powiedział, że jeśli tata jest naświetlany dopiero pierwszy raz, to nie powinien mieć dolegliwości ubocznych... ale ja i tak się martwię, bo trochę czytałam już o tym i różne są opinie
[ Dodano: 2012-09-09, 11:12 ]
mam jeszcze takie pytanie: w wyniku badania hist. napisano:
"Adenocarcinoma G-2 - AB [M-8140/3]
Utkania nowotworu złośliwego nie stwierdza się - CDEFGHJKLMN [M- 09450]
Jelito z guzem: fr. jelita dł 20 cm, w odległ. 5 cm od jednego z marginesów owrzodzenie śr. ok 3 cm, w rzucie owrzodzenia szary naciek wchodzący w tk. tłuszczową"
Proszę mi napisać, co ten wynik znaczy? A najbardziej, co znaczy "Utkania nowotworu złośliwego nie stwierdza się"?
Tata cały czas mówi, że nie ma nic złośliwego, bo tak jest napisane... Ale ja sama nie wiem też, jak to rozumieć
Anito, czy to jest cały wynik hispat? Na pewno nasi eksperci odpowiedzą Ci lepiej ale jeśli się nie mylę to można odczytać to w ten sposób,że w próbkach oznaczonych A i B stwierdzono nowotwór o średnim stopniu złośliwości -gruczolakoraka, natomiast w próbkach oznaczonych od C do N nie stwierdzono żadnego nowotworu. Pytałam czy to jest cały wynik, bo nie wiadomo z czego zostały pobrane konkretne próbki-wycinki.
rzeczywiście, nie przepisałam całego badania. Zamieszczam je poniżej:
Adenocarcinoma G-2 - AB [M- 8140/3]
Utkania nowotworu złośliwego nie stwierdza się - CDEFGHJKLMN [M-09450]
Jelito z guzem: fr. jelita dł. 20cm, w odległ. 5 cm od jednego z marginesów owrzodzenie śr. ok 3 cm, w rzucie owrzodzenia szary naciek wchodzący w tk. tłuszczową.
A - owrzodzenie
B - naciek na tk. tłuszcz.
C -margines I
D - margines II
E - pozostała bł. śluzowa bez zmian ogniskowych
F - margines radialny
G - miejsce odcięcia naczyń
12 węzłów chłonnych do 0,6 cm
H- 3x
J- 3x
K- 3x
L - 3x
Pierścienie zespolenia:
M - krążek jelitowy 2 cm
N- j.w. 1,7 cm
to juz jest cały wynik.
proszę o pomoc w interpretacji.
Czy to możliwe, żeby tacie tak szybko zrobiły się przerzuty? (praktycznie w parę miesięcy)
I jeszcze jedno pytanie: tata miał operację w listopadzie 2010 r, a pierwszą chemioterapię miał 01.03.2011. Czytalam gdzieś, że powinno ją się podać 4-6 tyg po operacji? czy w przypadku taty miało to znaczenie?
Wg histpatu pierwotne stadium zaawansowania to IIA (przy założeniu, że wówczas nie było przerzutów odległych).
W stadium II zastosowanie leczenia uzupełniającego (chemio/radioterapia) jest ciągle przedmiotem kontrowersji - tzn. nie ma jednego, z góry określonego standardu który zaleciłby jego zastosowanie lub nie.
Czynnikami, które wnioskują za jego zastosowaniem są np cecha T4 jeśli chodzi o zaawansowanie guza, zbyt mała ilość wyciętych węzłów chłonnych (< 12), wysoki stopień cechy G, perforacja, pilny tryb w jakim wykonano zabieg (np. w wyniku niedrożności), naciek na naczynia krwionośne.
W powyższym wypadku wartość cechy T wynosi T3, wycięto 12 węzłów chłonnych, cecha G ma wartość średnią (G2 w skali 1-3). To jest więc "w porządku".
Nie wiemy nic nt. trybu wykonania operacji, czy wystąpiła perforacja, w histpacie nie ma też mowy o inwazji naczyń krwionośnych.
Anita napisał/a:
Czy to możliwe, żeby tacie tak szybko zrobiły się przerzuty? (praktycznie w parę miesięcy)
W jakim sensie "tak szybko"?
Anita napisał/a:
tata miał operację w listopadzie 2010 r, a pierwszą chemioterapię miał 01.03.2011. Czytalam gdzieś, że powinno ją się podać 4-6 tyg po operacji? czy w przypadku taty miało to znaczenie?
Czy miało znaczenie, tego nie stwierdzimy, natomiast owszem - leczenie uzupełniające powinno być włączone w ciągu 4-6 tygodni po zabiegu.
tata miał zabieg wykonany w trybie pilnym....guz całkowicie zablokowal jelito....
"Czy to możliwe, żeby tacie tak szybko zrobiły się przerzuty? (praktycznie w parę miesięcy)" - tata praktycznie po pierwszej chemii miał progresję.....nie wiedziałam, że to może wszystko tak szybko postępować.
Skoro pomiędzy operacją a chemioterapią był tak długi okres czasu, to oczywiście mogło to mieć wpływ na szybkość pojawienia się przerzutów, jednak czy w 100% miało - tego już teraz nie stwierdzimy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum