U mojej mamy wyniki badań ( mam na myśli próby wątrobowe i fosfatazę ) wyglądały tak , kiedy rozpoczęła się u niej encefalopatia wątrobowa . Niestety to nie jest dobry znak . Trzymam kciuki , żeby twój tato dostał tą chemię niestandardową . Zwróć uwagę, czy tata nie ma przypadkiem świądu skóry .
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Hmm no nie ukrywam, że trochę zabiegany jestem: studiuję, pracuję, dodatkowo jeszcze teraz wożę tatę do Poznania na chemioterapię i odbieram (ok 120 km). Wcześniej jeździł sam pociągiem i wracał. ALE teraz po pojawienu się skutku ubocznego po chemii w postaci drętwienia rąk, nóg, osłabionego czucia już raczej jest to niemożlwe.
Martwią mnie te wyniki wątrobowe, szczególnie wysoka fostofaza zasadowa ( ponad 800 jednostek).
Wątroba niesety jest zajęta cała w przerzutach. Parę mało znaczących guzków w płucach ok 0,5 cm nie uległo powiększeniu od roku.
Folfox + avastin początkowo dawał radę np. największy przerzut ponad 10 cm (jak zobaczyłem na linijce ile to, to się przeraziłem ) zmalał np. do 5 cm. Ale później przestał działać.
Steve Jobs w USA miał przeszczep wątroby w raku trzustki ( jego wątroba cała była w licznych guzach) i dzięki temu żył jeszcze 2,5 roku, ale w Polsce sie tego chyba nie praktykuje. A to chyba byłaby najskuteczniejsza metoda (może nie prowadząca do wyleczenia), ale przedłużająca życie.
[ Dodano: 2012-01-29, 21:50 ]
Tylko, że Steve Jobs to milarder, który miał dostęp do wszystkich najnowszych metod leczniczych dostępnych na świecie.
Jobs miał bardzo rzadkiego raka trzustki, jaki zdarza się w ok. 5% wszystkich przypadków raka trzustki, to raz. Dwa - sami jego lekarze przyznawali, że zastosowany w tym wypadku przeszczep wątroby nie był rozwiązaniem dającym trwałe wyleczenie, a do tego był rozwiązaniem eksperymentalnym (jest kilka przypadków leczonych tą metodą).
Nie ma tu więc w zasadzie miejsca na jakiekolwiek porównania, co praktykuje się w Polsce a co w USA, ponieważ przy kilku eksperymentalnych przypadkach nie ma mowy o "praktyce".
Pomijając już konieczność przyjmowanie immunosupresantów po przeszczepie, które mogą przyspieszyć rozwój nowotworów wszelakich.
Jak widać, nawet miliardy nie ratują przed rakiem.
Już prawie rok minął od diagnozy masywnych przerzutów na wątrobie i wielkego guza na jelicie grubym. Wątroba jeszcze daje jakoś radę ( hmm naprawdę wspaniały to organ). Ale ile jeszcze będzie w stanie, wyniki nie są najlepsze.
U ojca pojawiły się także chyba tzw. zółtaki związane z nadmiarem cholesterolu w skórze.
[ Dodano: 2012-01-29, 22:03 ]
Milardy nie ratują, zdrowa dieta również - czytałem biografię Jobsa Waltera Isaacsona. Przez całe życie Jobs prowadził różne diety oczysczające, warzywno-owoce nie uchroniło go to przed zachorowaniem na raka trzustki - powiązanego również z niezdrową dietą.
Z kolei teraz czytam biografię Keitha Richardsa - alkohol, papierosy, heroina, kokaina - 69 lat . Jako jeden z nielicznych jego organizm wyelimonował wirusa HCV bez żadnego leczenia. Czy wszystko to zasługa sprawności układu immunulogicznego?! Jobsa zawiódł, Richardsa działa na najwyższych obrotach.
Co z tego, że chemioterpia niestandardowa zatwierdzona przez konsultanta wojewódzkiego i czeka na jeden podpis skoro jej podanie jest pod bardzo dużym znakiem zapytania
Byłem z tatą w poradnii chemioterapii w piątek. Niestety nie dostal Xelody.
Billirubina w ciągu 3 tygodni skoczyła z 1,26 do 3,55 jednostek.
Ta przerwa po odstawieniu Folfox4 + avastin chyba spowodowała , że nowotwór zaczął szybko się rozwijać.
W połowie grudnia billirubina była na poziomie 0,5 . Po miesiącu bez chemioterapii 1,26. Po 3 tygodniach podawania Xelody 3,55.
Po czytaniu innych histotii na forum jestem załamany
Juz miałem odstawić tabletki na depresję od psychiatry, ale nie wiem czy nie będą mi potrzbne jakieś silniejsze proszki.
Lekarz zlecił tomograf w przyszły poniedziałek. Stwierdził, że billirubina wzrosła albo na skutek chemioterapii (w co wątpię ), albo na skutek zatorów żółci (wszystko na to wskazuje _ fostofaza zasadowa ponad 700 jednostek).
U mojej mamy bilirubina jak zaczęła rosnąć to osiągneła 135 przy ostatnim badaniu . Masz rację, że to cholerstwo ( bilirubina ) to trucizna . Trzymam kciuki za twojego tatę
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Armando jak zwykle jestem z Tobą, wyniki są zatrważające jednak wątroba to tak jak sam napisałeś wspaniały organ, może uda się mu zwalczyć truciznę i zostanie tacie podana chemia. Szczerze w to wierzę i życzę wytrwałości
_________________ [*] śpij spokojnie kochana moja (27.09.2015)
U nas niestety coraz gorzej. Wątroba chyba siada totalnie. Ojciec coraz bardziej zmęczony, skóra podźółknięta jak na moje oko. Chyba już nic nie da się zrobić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum