W poniedziałek tata ma jechać na tomografię jamy brusznej. Lekarz podejrzewa zatory dróg żółciowych w wątrobie.
Chodzi, ale z trudem w skutek głównie neuropatii (skutek uboczny chemioterapii). Wczoraj nawet pojechał samochodem do lekarza. Twierdzi, że jest ogólnie osłabiony.
Pokarmy spożywa, ale mu się dużo odbija.
Jeszcze na początku grudnia wszystko wyglądało w miarę dobrze. Stan ciężki stabilny tak bym to określił. Później był miesiąc przerwy w chemioterapii, dostał w końcu chemię w tabletkach, ale billirubina poszła w górę i w zeszły pt już nie dostał.
Może gdyby tą chemię niestandardową we wlewach zastosowano w pierwszej połowie grudnia to teraz by było zupełnie inaczej. Ale ciągle na Nią czekamy i już się chyba nie doczekamy, niby ma być, już tylko czeka na jeden podpis. Ale co z tego...
NFZ