Witam
Czy dexamethazon może powodować zaparcia? Jak sobie z nimi poradzić?
Niedrożność jelit została wykluczona.
Jak można pomóc - oprócz lewatywy, w tej sytuacji?
Anna2000, najprawdopodobniej zaprcia są spowodowane chemioterapią przy podawaniu zanosaru mogą występować :
Działania niepożądane:
- zab.żołądkowo-jelitowe
- nefrotoksyczność
- hepatotoksyczność
- hipoalbuminemia
- hiperglikemia
- mielotoksyczność
Na forum możesz poczytac o domowych sposobach na zapracia.Lekarz może przepisać Lactuloze syrop, doraźnie czopki glicerynowe.
Bez recepty jest wiele środków do stosowania przy zaparciach, bisacodyl, frolax, preparaty ziołowe....
pozdrawiam
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
Wczoraj od rana stosowaliśmy domowe metody tj. wodę na czczo, śliwki suszone, siemię lniane. I odnieśliśmy mały sukces. Niepokoją nas jednak skutki uboczne podawania dexamethazonu. Ania nie ma siły, przez co ruch i spacery są bardzo ograniczone.
pozdrawiam
U mnie tata też brał dexamethazon-duzą dawkę bo na dobę szła cała fiolka czyli 20 tabletek. Tata po nim w przeiągu godzin y widocznie się poprawiał.
Tez miał zaparcia ale nie wydaje mi się , zeby akurat od tego leku. Nie mogliśmy sobie z nimi poradzić przez kilka dni. Ale lewatywa rozwiązała ten problem całkowicie.
Niestety, Zanosar nie zatrzymał rozwoju nowotworu. Nie zakwalifikowano też Ani do radioterapii paliatywnej. Dalsze leczenie jest oparte jedynie na Mitotanie.
Nie wiem jak to się dalej potoczy?
Medycyna konwencjonalna nie zdała egzaminu.
Ania jest w domu otoczona opieką najbliższej rodziny. W sobotę planujemy wycieczkę do Sandomierza - "śladami ojca Mateusza".
Na pewno będziemy dalej walczyć, bo nadzieja umiera ostatnia.
Aniu, trzymam kciuki! My walczymy z tym samym, jednak każdego dnia kolejna druzgocąca informacja :( jest bardzo ciężko, z tym chyba nie można wygrać ;(
Witam
Byłyśmy w Sandomierzu, miałyśmy też dobrą pogodę. Udało mi się zaparkować bardzo blisko Rynku, więc Ania poradziła sobie z dotarciem do samego centrum.
Wyobrażałyśmy sobie "ojca Mateusza" jeżdżącego na rowerze wokół Ratusza.
Nie odpuszczamy terapii. Tym razem działamy na psychikę oraz - oprócz całego worka leków, stosujemy dietę wspomagającą organizm. Czasami jest ciężko, ale nie tak jak podczas chemioterapii. W tej chwili, mając świadomość że medycyna nie ma już dla niej żadnej alternatywy staliśmy się wolni od uporczywych myśli dotyczących możliwości leczenia.
Magnum nie można wątpić, że "z tym chyba nie można wygrać". Nasza batalia trwa ponad 2 lata (od maja 2009). Raz wygrywamy raz przegrywamy. Ale ja myślę - może głupio, że do tej pory to nie była nasza walka, a jedynie medycyny konwencjonalnej. My dopiero teraz przystąpiliśmy do walki włączając psychikę.
Magnum też trzymam kciuki
Gorąco wszystkich pozdrawiam
Tak ogólne wyniki, bez podania wartości liczbowych (ilości białka w moczu) można skomentować tylko w ten sposób: może to świadczyć o jakiejś nieprawidłowości, ale nie musi.
Wymaga skonsultowania z lekarzem - z podaniem wartości liczbowych, rzecz jasna.
O białku w moczu więcej można przeczytać np. w tym artykule.
_________________ Solve calceamentum de pedibus tuis: locus enim, in quo stas, terra sancta est [Ex: 3, 5]
Byliśmy kolejny raz w Gliwicach. Tym razem tylko trzy dni. Badania wykazały niedobór białka. Podano jej dożylnie albuminę. Trochę pomogło. Po każdym małym spacerze masujemy jej stopy. Podajemy białko w proszku. Czy są jeszcze inne środki, możliwe do stosowania w domu? Chociaż jest słaba, Ania bardzo chce jechać na Mazury. Trzymajcie kciuki aby nam się udało.
Serdecznie pozdrawiam
[ Dodano: 2011-09-15, 11:10 ]
Jeszcze gorąca prośba-zapytanie.
Jakie środki nasenne można podać w herbacie ?
Ostatnio Ania śpi bardzo niespokojnie, bardzo czujnie.
Byłyśmy na Mazurach. Pogoda była bardzo ładna i pomimo tego że Ania jest bardzo słaba, udało nam się trochę nacieszyć widokiem Mazurskich jezior.
Byłyśmy w Mokołajkach, Śniardwy podziwiałyśmy z Nowych Gut. Byłyśmy też w Rucianem. Na jeziorach spokój, nieliczne żaglówki. Wspaniałe zdrowe ryby. Niestety tarpany nie chciały sie nam pokazać na drodze do Popielna.
Udało nam się częściowo zminimalizować obrzęk stóp i nóg. Kilka razy dziennie musimy wykonywać lekki masaż limfatyczny całych nóg. Najgorsze są przerzuty w jamie otrzewnowej, ich skutkiem jest bardzo duży brzuch. Nie możemy znaleźć żadnego chirurga, który podjąłby się operacji ich wycięcia, tłumacząc że przerzuty w płucach uniemożliwiają jej wykonanie.
Proszę o jakiekolwiek informacje o możliwościach wykonania takiej operacji.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum