madziorek - dziękuję , wiesz, każdy lubi pochwały , ale chyba mnie przeceniasz może jeszcze by uszła ta trzeźwość i miłość , ale wiedzy mam tyle, co pozbierałam z kawałków od lekarzy i w solidnych porcjach z naszego forum, a odwaga... hm..najpierw sie zadręczam, co zrobić, a potem, czy aby dobrze zrobiłam - i ciągle trzęsę się ze strachu. A największy lęk budzi we mnie świadomość, że może nadejść chwila, kiedy nie będę wiedziala , jak mu pomóc Nie, madziorku - desperacja - tak, ale nie odwaga
EKG rytm zatokowy miarowy 86/min, normogram
badanie echokardiograficzne - wniosek : zaburzenia podatności LK, Aktualnie bez echokardiograficznych wykladników zatorowości płucnej
RTG
w obu polach płucnych widoczne masywne, plamiste i zlewające się zagęszczenia miąższowe. Ponadto w dolnym lewym polu płucnym słabo wysycony cień okrągly o średnicy ok. 22 mm - nie można wylkuczyć meta ( guz nerki w wywiadzie) Pogrubiala szczelina poprzeczna, Serce i aorta w normie.
Witam przepraszam ze sie wtrącam w wątek ale szukam pomocy , może wy mi pomożecie .Proszę o informacje w jaki sposób moge zdobyć nexavar , bo NFZ odmówił finansowania tego leku.
jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam
[ Dodano: 2010-01-16, 11:10 ]
Zapalenie płuc i zatorowość są zaleczone - pulmonolog stwierdził, ze nie ma potrzeby brać Tomka na oddzial.-
Odebraliśmy trzecie z kolei opakowanie nexavaru i byloby super, gdyby nie to, że po dwóch dniach zażywania Tomek ma bardzo silne bóle - wszędzie tam, gdzie są zmiany - to zaczęlo sie bardzo niespodziewanie i naroslo gwałtownie, w czasie 2-3 godzin .
Na szczęście miałam całą gamę środków przeciwbólowych -od apapu , poprzez pyralginę, ketonal, naproxen,transtec, tramal , aż po sevredol.
Ostatecznie bóle uśmierzył sevredol i to "20" ( Transtec jest przyklejony caly czas).
Teraz ból jest opanowany, pilnuję odstępów czasu i tylko pozostaje pytanie - co te bóle oznaczają : czy to skutek uboczny leku ( w ulotce jest informacja o bólach nowotworowych), czy to progresja choroby?
Wolalabym żeby to był skutek uboczny .
Zawsze wyobrażałam sobie, ze progresja polega na tym , że któryś z guzów zaczyna się nagle rozrastać, nacieka sąsiednie tkanki i to powoduje stopniowe narastanie bólu ( lub np. duszności) a tutaj ból wystąpił nagle, bardzo nawet, nagle i absolutnie wszędzie tam, gdzie są zmiany.
Wczorajsze wyniki lab. zamieszczę dopiero w poniedzialek , bo zostaly przez zapomnienie w klinice.
Wzięłam tydzień ( na razie) urlopu, żeby wszystko poukladać.
Nie jestem niestety biegła w nietypowych objawach (tzw. rzadkich) podczas leczenia sorafenibem (i obawiam się, że o 'biegłych' w tej dziedzinie w ogóle nie będzie łatwo, w końcu to stosunkowo nowy lek w praktyce klinicznej w naszym kraju) - ale to co mi 'wpadło w oko' to możliwość -wg producenta- wystąpienia, jako rzadkich, następujących zdarzeń:
* zawał serca, niewydolność serca lub ból w klatce piersiowej
Nie sądzę by ból w klatce piersiowej dotyczył miejsc gdzie są zmiany - tam może być odczuwany ból 'wtórny', wędrujący po zmienionych chorobowo miejscach jako szczególnie wrażliwych,
ja bym na Waszym miejscu szybciutko wykonała któreś z poniższych badań:
CK-MB
CPK kinaza kreatynowa
NT-proBNP (najnowszy marker uszk. serca)
Troponina (marker zawału serca)
żeby sprawdzić co z sercem.
pixi, wiem, że za wszelką cenę pragniesz by stan zdrowia Tomka pozwolił na kontynuację kuracji, ale 'przedobrzyć' też nie chcemy, prawda?
Na razie nie wiemy nic (cóż się nam nowego pokazało) i nikt nie mówi o jakiejkolwiek rezygnacji z leczenia nexavarem - jednak proponuję wykonać szybko badania, żeby się nie okazało, że to serce -nie rak- może być aktualnie najpoważniejszym problemem Tomka. EKG wykonanym w szpitalu w ogól się nie sugeruj - wtedy mogło być ok, teraz mogłoby nie być (zmiany w EKG wychodzą praktycznie tylko 'podczas' a nie 'w okolicach' "zdarzenia kardiologicznego").
Proponuję do czasu uzyskania wyników zmniejszyć dawkę nexavaru. Dla bezpieczeństwa Tomka.
Z wielkim niepokojem czekalam na Twoją odpowiedź - bałam się , ze potwierdzisz moje najczarniejsze obawy, chociaż, oczywiście, wolę znac prawdę. .Zastosuję się do Twojej rady ( ze zmniejszeniem nexavaru), - chociażby na wszelki wypadek, ale nie daje mi spokoju obawa, czy to nie progresja ( a moze jednak nie?) jest przyczyną zlego samopoczucia Tomka?
Dzisiaj bóle są mniejsze, tzn, można je usmierzyć znacznie mniejszą dawką morfiny, niz wczoraj - bez morfiny nie mamy odwagi spróbować, jak jest .Ale Tomasz jest bardzo slaby - tylko tez nie wiem, ile z tego nalezy przypisac chorobie, a ile opioidom . Kaszle malo. ale bardzo ostroznie i tak jakoś , jakby nie miał sil odkaszlnąć.- moze to też przez morfinę? Mam wrażenie, ze pomogloby podanie deksametazonu, ale on z kolei oslabia dzialanie nexavaru, wiec tez odpada.( przynajmniej, dopóki nie jest absolutnie niezbędny)
I niepokoi mnie wysokość WBC - czy to raczej wskazuje na infekcję, czy tez moze na rozwój raka?
przeszukuję net w poszukiwaniu opisu podobnych objawów, ale bezskutecznie
z wykonaniem badan będzie cieżko - Tomek nie ma sil, by gdziekolwiek pojechac - chociaz jeszcze wczoraj - zanim zaczeły sie bóle, może z wysiłkiem, ale jednak wszedl na drugie piętro - a dzisiaj juz nie. Mialam załatwione KT na 21,01 - ale odmówilam juz wczoraj - chyba nie będę go męczyć - taki jest slabiutki - ten mój cudowny mężczyzna
Link ponizej prowadzi do najpelniejszej chyba informacji na temat Nexavaru. Lacznie z najrzadszymi efektami ubocznym, ktorych wystepowanie zanotowano w czasie prob klinicznych leku.
Lekarz prowadzacy pacjenta i przepisujacy Nexavar powinien miec to w malym palcu.
Wszak to nie witamina C a dosc niebezpieczny specfik z licznymi, potencjalnie groznymi dla zycia efektami ubocznymi.
Czy jest w ogole jakis lekarz odpowiedzialny za leczenie Tomka? Czy jak juz rodzina wywalczy Nexavar to polski pacjent jest pozostawiony samemu sobie?
The following additional drug-related adverse reactions and laboratory abnormalities were reported from clinical trials of NEXAVAR as monotherapy (very common 10% or greater, common 1 to less than 10%, uncommon 0.1% to less than 1%):
Note that elevations in lipase are very common (41%, see below); a diagnosis of pancreatitis should not be made solely on the basis of abnormal laboratory values
General Disorders:Very common: hemorrhage (including gastrointestinal* & respiratory tract* and uncommon cases of cerebral hemorrhage*), asthenia, pain (including mouth, bone, and tumor pain) Common: decreased appetite, influenza-like illness, pyrexia Uncommon:infection
Hematologic: Very common: leukopenia, lymphopenia Common: anemia, neutropenia, thrombocytopenia
Uncommon: INR abnormal
Hypersensitivity: Uncommon: hypersensitivity reactions (including skin reactions and urticaria)
Metabolic and Nutritional: Very common: hypophosphatemia Common:transient increases in transaminases
pixi,
Przepraszam że się wtrącę, ale obserwuję Twój wątek od dłuższego czasu i Wam kibicuję, przyszła mi do głowy myśl że krew w domu może pobrać pielęgniarka środowiskowa- tak robiłyśmy z mamą, tylko miałyśmy skierowanie od rodzinnego. Ale myślę że nawet odpłatnie mogłaby to zrobić...
Moja mama też nie miała siły żeby do laboratorium podjechać.
Pozdrawiam.
Link ponizej prowadzi do najpelniejszej chyba informacji na temat Nexavaru. Lącznie z najrzadszymi efektami ubocznym, ktorych wystepowanie zanotowano w czasie prob klinicznych leku.
Dziękuję, Zosiu - to informacja jest znacznie bardziej rozbudowana, niż w ulotce dla pacjenta, którą otrzymaliśmy
zosia bluszcz napisał/a:
Lekarz prowadzacy pacjenta i przepisujacy Nexavar powinien miec to w malym palcu.
Pewnie i ma, ale nic nam z tego nie przyjdzie.
Dlaczego?
Otóż odpowiedź kryje sie w pytaniu:
zosia bluszcz napisał/a:
Czy jest w ogole jakis lekarz odpowiedzialny za leczenie Tomka?
Lekarzem prowadzącym jest lekarz, który popelnił poprzednio omyłkę przy diagnozowaniu i leczeniu Tomka i chciał to pozamiatać pod dywan, odsylając nas do innego ośrodka, a potem rozpoczął leczenie nexavarem pod moim silnym naciskiem. Wiem, ze wykorzysta pierwszą okazję, która się nadarzy, by odebrac nam leczenie i sie nas pozbyć.Nie ufam mu ani trochę - zresztą juz teraz widzę, że planuje nam zrobic przerwę po drugim opakowaniu - wnioskuję to z terminów następnych wizyt , które nam wyznaczył - będę sie starała to zmienić, ale nie wiem, na ile mi sie uda.
zosia bluszcz napisał/a:
Czy jest w ogole jakis lekarz odpowiedzialny za leczenie Tomka?
Odpowiedzialny ?? Przed kim?? Kto - lekarz???
Lekarz prowadzący jest ostatnią osobą, której można sie przyznać do skutków ubocznych, bo tylko w jego mocy jest wypisanie wniosku o chemioterapię niestandardową, a jeśli odbierze nam ten lek - to innego już nie dostaniemy i to będzie koniec - nexavar , to nasza ostatnia szansa..
Za każdym razem , gdy jedziemy tam na wizytę,szykuję Tomka bardzo starannie - musi wyglądać zdrowo jak rydz, bo do zadań lekarza należy też ocena stanu pacjenta - jeśli będzie wyglądał kiepsko, to leczenia nie otrzyma.( Czytalam też , że ktoś musiał udowodnić ,że wejdzie na drugie piętro, by załapac sie na leczenie.)
Kojarzy mi sie to z pewną sceną z dawno przeczytanej książki : selekcja dzieci do gazu w obozie - zbyt małe, te, które nie dosięgły głową do kija na pewnej wysokości , były zabijane:dlatego te mniejsze bardzo się starały , wspinaly na palce, byle tylko przeżyć.
My też chodzimy na palcach- na każdej wizycie.
Można jeszcze zadać pytanie, dlaczego wobec tego nie zmienimy lekarza.
To proste - nigdzie indziej nie dostalibyśmy tego leku.
Z drugiej strony, myślę, że przepisy, które obowiązują lekarzy w związku z chemioterapią niestandardową, nie oni wymyślili i też nie jest im z tym łatwo. W końcu to lekarze pierwsi podnieśli protest przeciwko najnowszym pomysłom ministerstwa - w obronie pacjentów.
Ale naszej sytuacji to nie zmienia ani o jotę
[ Dodano: 2010-01-17, 11:23 ]
maja12 napisał/a:
krew w domu może pobrać pielęgniarka środowiskowa
teoretycznie -tak, ale nasz lekarz rodzinny jest w innej dzielnicy i ani pomoc doraźna, ani pielęgniarka nie chcą do nas przyjeżdżać
Pixi, istnieje też taka opcja, że możesz nadal korzystać z dotychczasowego ośrodka lekarza rodzinnego natomiast z opieki pielęgniarki środowiskowej możesz korzystać w ośrodku najbliższym miejscu Twego zamieszkania.
Byłam w podobnej sytuacji - rano złożyłam druczek-wniosek (wypełniłam go na miejscu w ośrodku), zarejestrowałam męża i po dwóch godzinach pielęgniarka przybyła aby czynić swe powinności.
Indywidualna praktyka pielęgniarki środowiskowej też ma podpisane kontrakty z NFZ. Jeśli się nie mylę, istnieje taki Pielęgniarski Ośrodek Medycyny Środowiskowo - Rodzinnej w pobliżu Twego miejsca zamieszkania (Os.Leśne) i podstawową opiekę zdrowotną pełni całodobowo.
Serdeczności - J.
Errata: oczywiście zlecenie na wszystkie zabiegi wypisuje lekarz rodzinny
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum