dzisiaj odebrałam wynik z porównania preparatów z nerki i z płuca i okazuje się ,że powinnam zmienić tytuł mojego wątku na RAK NERKI - akt drugi
z konsultacji preparatów jasno wynika , ze mąż ma w płucach przerzut raka nerki, (ONKOTRUST miał rację!!!), a nie raka płuc. Jutro jedziemy do CO. Pewnie będą ( lekarze) zaskoczeni, bo to porównanie preparatów to mój pomysł , nie ich Uparłam się na to sprawdzenie diagnozy, bo coś mi nie dawało spokoju, a teraz to już sama nie wiem, co gorsze , ten rak, czy tamten rak?
Piszę tak głupio, bo czuję się jak ogłuszona - zostało mi w głowie tylko jedno pytanie: jaka decyzja zapadnie jutro w sprawie leczenia?
pozdrawiam wszystkich
Pixi - kochana - nieustannie trzymam za Was kciuki z całej siły. A co do wiarygodności wyników histopatologicznych to ręce opadają, u Taty tez wyniki mówiły o przerzutowym raku płuc choc, a mieliśmy do czynienia z rakiem pierwotnym. Ech....
Pixi,brak słów,żeby pacjenci musieli sami walczyć o prawdziwe zdiagnozowanie.
Także trzymam kciuki i daj znać co lekarze zadecydowali,,,i jak bardzo się "zdziwili" że miałaś rację.
Jusia, Tara - serdecznie dziękuję za kciuki
A jeśli chodzi o miny, to "kamienny wyraz twarzy pokerzysty" - takie reakcje mają doprowadzone do perfekcji- czasem myślę , że na studiach mają specjalne zajęcia pt. "rozmowa z pacjentem"
Zeby jednak być sprawiedliwym, to wszystko wskazywało na to , ze to rak płuca - rozmawialiśmy z lekarzami w różnych przychodniach i wszyscy myśleli ,że to NDRP, co więcej - zmiana zareagowała na naświetlanie, a niby rak nerki jest na to niewrażliwy, więc to mogło być mylące. Przy tylu zgodnych opiniach, powinnam i ja uwierzyć, ale ciągle miałam uczucie,że gdzieś , coś przeoczylam. No i okazuje się, że dobrze jest czasem zawierzyć przeczuciom
MYślę, że to może być rada dla wszystkich: jeśli coś Was niepokoi, to drążyć temat do bólu, nie odpuszczać.
A wracając do leczenia, to zalecenie brzmi : obserwacja.
Faktem jest, że progresja sama się zatrzymała ( na podstawie dwóch KT w odstępie miesiąca - mam nadzieję, że to jest miarodajne? ), więc nie włączono leczenia II rzutu dla raka nerki, ale teraz nie wiem, co będzie dalej - czy ,gdyby , odpukać , paskuda ruszyła do następnego ataku, możemy liczyć na terapię celowaną? Czy może zaoferują nam tylko interferon, w ramach oszczędności - bo ten scenariusz jest,z tego , co wiem, całkiem realny.I co wtedy mam zrobić? I jeszcze, wydaje mi się, że leczeniem powinno się próbować zmniejszać zmiany, a nie czekać, czy urosną, czy nie - i tak juz są duże.
Na początku roku sporo było informacji o tym, że sutent ma być rekomendowany do leczenia raka nerki. A potem jakoś ucichło. Kiedy pytam o refundację w NFZ, to słyszę, że o ile lekarz wystąpi z wnioskiem, to oni refundują, a lekarz mi mówi, że 90% wniosków jest załatwianych odmownie na zasadzie " nie, bo nie". Jak dotrzeć do prawdy i jak przez to przebrnąć? I co zrobić, jeśli to jedyna metoda leczenia?
mamy termin przyjęcia na oddział ( warunek konieczny do wypisania wniosku o terapię niestandardową) - 15 XI czyli za półtora miesiąca, a potem okres oczekiwania na przyznanie leku -ok. miesiąca, czyli leczenie zacznie się za 2,5 mies.,- ręce opadają!
[ Dodano: 2009-09-28, 20:25 ]
Mąż poskarżył mi się dziś, że przy kaszlu boli go mocno coś w środku , ale nie wie, czy to kręgosłup, czy coś innego.Gdy nie kaszle, nie ma żadnych dolegliwości.
Ponieważ wyniki krwi wskazują na zakażenie bakteryjne, więc być może ten ból jest z tym związany, ale gdzieś tam tkwi we mnie strach,że, być może, to przerzut. DSS, czy to można jakoś rozróżnić? Czy przerzuty do kości bolą cały czas, czy, może na początku , epizodycznie?
Rozmawiałam w tym tygodniu o raku nerki z onkologiem z Kliniki Onkologii w Poznaniu .Powiedzial, ze na ostatnim zjeździe onkologów był omawiany rak jasnokomórkowy. Jest to trochę nietypowy nowotwór, sprawiający onkologom dużo kłopotów - jego przerzuty upodobniają się do raka pierwotnego narządu , w którym się pojawiły. To jest powodem mylnych diagnoz. ( tak, jak u mojego męża). TYmczasem prawdopodobieństwo wystąpienia drugiego raka jest rzędu 0,01%. I jeżeli po wykryciu raka nerki , znajdujemy komórki nowotworowe w innych narządach, to bez dodatkowych badań możemy byc pewni, że są to przerzuty tego raka i w tym kierunku musi iść dalsze leczenie.
mamy termin przyjęcia na oddział ( warunek konieczny do wypisania wniosku o terapię niestandardową) - 15 XI czyli za półtora miesiąca, a potem okres oczekiwania na przyznanie leku -ok. miesiąca, czyli leczenie zacznie się za 2,5 mies.,- ręce opadają!
Kochana pixi, na co macie szansę, na Sutent?
pixi napisał/a:
wszystko wskazywało na to , ze to rak płuca - rozmawialiśmy z lekarzami w różnych przychodniach i wszyscy myśleli ,że to NDRP, co więcej - zmiana zareagowała na naświetlanie, a niby rak nerki jest na to niewrażliwy, więc to mogło być mylące.
Ano, dokładnie tak to 'klinicznie' wyglądało!
Jednak 'męczy' mnie co innego - "od zawsze" wydawało mi się, że tara wspomniała mi kiedyś, że przebadaliście tkanką guza również pod kątem TTF1, i wynik wyszedł dodatni. Teraz tara już nie kojarzy, czy słusznie nabiłam sobie to do głowy, oświeć mnie pixi
(bo może miałam jedynie jakieś urojenie )
pixi napisał/a:
TYmczasem prawdopodobieństwo wystąpienia drugiego raka jest rzędu 0,01%
I to dla mnie 'news' - dotąd bazowałam na źródłach, które wspominały o wysokim, nawet 40% prawdopodobieństwie wystąpienia innego nowotworu pierwotnego (współistniejącego z rakiem jasnokomórkowym nerki); źródła te w wolnej chwili odnajdę i tu przywołam.
W moim mniemaniu nie można było mieć żadnej pewności co do istoty zmian - i należało przede wszystkim bazować na wyniku histpat - trochę mnie zadziwiły te dwa różne wyniki; czyżby w tkance pobranej z płuca nie widać było wyraźnie cech raka jasnokomórkowego
pixi napisał/a:
Mąż poskarżył mi się dziś, że przy kaszlu boli go mocno coś w środku , ale nie wie, czy to kręgosłup, czy coś innego.Gdy nie kaszle, nie ma żadnych dolegliwości.
Ponieważ wyniki krwi wskazują na zakażenie bakteryjne, więc być może ten ból jest z tym związany, ale gdzieś tam tkwi we mnie strach,że, być może, to przerzut.
Pixi, kochana, jeśli to rak nerki - to wszystko to są przerzuty... Które po prostu zapewne ulegają stopniowej progresji. Może być to naciek na opłucną, może na ścianę klatki piersiowej, może zwiększył się pakiet węzłów w śródpiersiu i bardziej uciska na sąsiadujące struktury.. Trudno zgadywać - możliwości jest wiele.
Jakie są wyniki krwi? Badania wykonane zostały po ukończeniu poprzedniego antybiotyku?
Co do dalszego leczenia - w tej sytuacji jedyne, co bym Wam obecnie polecała to sutent. Jednak może być z tym ciężko - trafiłaś na ten artykuł? --> Gazeta_Poznań <--
ściskam mocno.
Kochana DSS, dziękuję, ze się odezwałaś
odpowiadam po kolei:
-Mamy szansę na nexavar (gdzieś czytałam- potem poszukam- że kolejność nexavar, potem sutent daje dużo lepsze mediana przeżycia, niż odwrotnie)
-no tak, właśnie o tym mówił ten lekarz, wyglądało na raka płuc, bo roslo do światła oskrzeli, a meta zwykle występują w miąższu; czytałam gdzieś(też poszukam) ,ze rak nerki w nerce nie reaguje na naświetlania, ale przerzuty i owszem, co u nas się potwierdzilo.
Badania TTF1 wówczas nie udalo mi się wykonać, ale teraz tak- wykluczylo raka płuc ( w dwóch niezależnych ośrodkach)konsultacja preparatów jednoznacznie wskazuje na raka nerki.
- te informacje o % pochodzą od tego lekarza ( o znakomitej renomie), który dzień wcześniej wrócił z sympozjum, gdzie tematem był właśnie rak nerki i problemy z nim związane i to, co napisalam wyżej, to informacje stamtąd.( chyba mnie nie wprowadzł w błąd, no , bo po co?)
jeśli chodzi o wcześniejsze histopaty, to
z nerki- carcinoma clarocellulare
z płuca- carcinoma solidum adenogenes verisimiliter primium pulmonis
-jeśli chodzi o te bóle, to trochę ustępują razem z kaszlem,( moze to głupie, pewnie tak, ale łudzę się, że być może to jeszcze efekt po tych naświetlaniach), bo boli coraz mniej,
-jeśli chodzi o antybiotyki, to mamy trzeci ciągle coś, ale wszyscy w domu chorują, więc może to dlatego?
- wyniki krwi trochę spadły:
mocznik18,4 (skala 7,0-18,0)
neutrocyty81,3 ( 45,0-70,0)
limfocyty 9,2 (19,0-48,0)
erytrocyty 3,56 (3,9-5,6)
hemoglobina 10,6 (12,4-17,2)
hematokryt 31,3 (38,0-50,0)
rdw 19 (11,5-14,5)
reszta w normie
mąż czuje się znośnie, trochę narzeka na slabe nogi, ale nie ma żadnych duszności, no i znowu trochę puchnie ( ale mniej niz przedtem)odstawił dexametazon i twierdzi, że nie czuje progresji - tzn, mówi ,że gdy była progresja, to on wiedział, czuł sie inaczej,gorzej i był bardzo osłabiony, a teraz tego nie czuje. MOże oboje bardzo chcemy w to wierzyć?
zrobiłam mu ostatnio badania :echo serca- ok. i usg jamy brzusznej - nic nie widać. lepsze byloby KT, ale ostatnio były 3 w ciagu 2 mies. i boję się o nerkę
bardzo chcialabym,żebyś mi pomogła w interpretacji wyników: czy są bardzo kiepskie?
I jak je poprawić?
Sciskam gorąco
Mąż " dojada" drugi antybiotyk.
Stan na dzisiaj:
kaszel zanikł prawie zupełnie ( raz na 10 godz - ja mam gorszy )
na IIptr. wszedł bez zatrzymania ( ostatnio mu się to nie zdarzało)
zero obrzęków
humor mu dopisuje
mi też
pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum