marzena66,
Wynik PET wstawię jak mama wyjdzie ze szpitala, bo dostanie wszystkie wyniki przy wypisie.
Mama pojechała na blok. Boje się bardzo, ale mam nadzieję, ze będzie dobrze.
Boje się bardzo, ale mam nadzieję, ze będzie dobrze.
Obawy trzeba miec, nie ma ludzi ktorzy sie nie boja, natomiast z tego powodu ze Mame operuja nalezy sie cieszyc, tylko w ten sposob Mame mozna wyleczyc. Istnieje coprawda chemio/radio terapia radykalna, teoretycznie prowadzaca do wyleczenia, natomiast tych wyleczen jest bardzo malo.
Tu na forum jest wielu ludzi ktorych bliscy po operacji zyja normalnie, niech tak bedzie i w waszym przypadku.
Trzeba byc dobrej mysli, wierzyc ze bedzie dobrze. Mama naprawde ma wiele szczescia w tym nieszczesciu, choroba zostala wylapana we wczesnym stadium, co nie czesto sie zdaza, ta choroba jest bardzo podstepna i nie daje oznakow do chwili w ktorej tak naprawde nie wiele da sie zrobic.
Trzymam kciuki i serdecznie pozdrawiam.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Moja Mama już jest po operacji. Lekarz powiedział, ze wszystko poszło dobrze.
Wspaniale. To naprawdę dobra wiadomość.
Teraz niech mama dochodzi do siebie po operacji, która do najprostszych przecież nie należy.
Miejmy nadzieję że wszystko będzie dobrze.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Super wiadomosc, teraz tylko wynik hispat i bedziecie wiedzialy co dalej.
Zapewne jeszcze w tej niewiadomej bedziecie musieli sie pomeczyc bo niezbedny jest wynik aby mozna zaczac leczenie onkologiczne jezeli takie bedzie konieczne.
Pozdrawiamy Mame.
_________________ NDRP, Tesc walczyl 4 miesiace i 1 dzien. Na zawsze w naszych sercach.
Oj tak, to czekanie jest najgorsze 😕 Jutro będę rozmawiać więcej z lekarzem prowadzącym, bo dziś go nie ma. Zapytam go wprost. Myślę, żedobry chirurg będzie wiedział, że wyrzucili wszystko z marginesami czy coś tam zostało..
Najważniejsze, że już po, teraz mamę wspomagać w dochodzeniu do siebie. Na pewno lekarz po takiej operacji dużo może powiedzieć. Jak mamę otworzyli to "oblukali" lekarze dokładnie wszystko wokół, czy nie ma tam innych niepokojących zmian, taka rozmowa dużo Ci powie.
No i niestety do 3 tygodni musicie uzbroić się w cierpliwość i czekać na hist.pat.
Marcin J,
Właściwie to masz rację. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i poczekać do wizyty. Dobrze, ze mi przypomniales. Z tego wszystkiego myślałam, ze na wizytę Mama ma się umówić znów z torakochirurigiem, a to przecież z onkologiem.
[ Dodano: 2017-02-28, 14:41 ] marzena66,
Właśnie o to mi chodzi. To co może mi powiedzieć to chce wiedzieć
Aż 3 tygodnie? :( myślałam, chociaż 2..
Ewelinko to jest bardzo różnie, u jednych jest do 2 tygodni, u innych 3, 4 a ja z mężem czekałam aż 6 długich tygodni, nawet ponad.
Wiem, że czekanie jest straszne ale jaki by wynik nie był to nic dalej nie ruszy. Jak będzie dobry to będzie mama spokojnie sobie zdrowiała, jak zły i trzeba będzie "gadzisko" dobić chemioterapią to póki mama nie podgoi ran po operacji i nie tylko tych zewnętrznych ale i wewnętrznych, a te goją się gorzej to i tak nie ruszy chemia.
pozdrawiam, dbaj teraz o mamę, pilnuj żeby dmuchała/oddychała, dadzą zapewne w szpitalu kuleczki w butelce.
marzena66, Tak, kuleczki dostaliśmy.
Jej.. 6 tygodni.. to czekanie jest najgorsze. Powiedz mi jak długo trwa taką chemią pooperacyjna? Wiem, ze to zależy od wielu czynników, ale tak mniej więcej.
[ Dodano: 2017-02-28, 20:06 ]
I jak wygląda taki wynik wygląda? Co jest i nim zawarte /opisane? A Twój mąż wynik miał zadowalajacy?
Powiedz mi jak długo trwa taką chemią pooperacyjna?
Tu nie gdybajmy bo raz, że nie wiadomo co mama ma, jak rak, to jaki? a może wycięte zostanie wszystko i będzie tylko obserwacja i wszystko zależy od schematów więc tutaj na tą chwilę nie ma sensu się rozpisywać, musimy czekać na wyniki.
Ewelina123 napisał/a:
A Twój mąż wynik miał zadowalajacy?
Tak, wszystko jest u męża dobrze, dziękuję.
pozdrawiam, uzbrój się w cierpliwość i na razie nie potęguj w sobie lęku, dbaj aby mama szybko doszła do siebie, to teraz najważniejsze, to co mama "wyhodowała" w sobie już jest wycięte i nie macie na to już żadnego wpływu co z tej "hodowli" wyszło.
marzena66,
Dziękuję, Kochana. Ale sama wiesz, że cierpliwość w takiej sytuacji to ciężką sprawa.
Zazdroszczę, ze już jesteście po wszystkim.
Póki co mama teraz musi dojść do siebie.
Pozdrawiam i dziękuję za link
[ Komentarz dodany przez Moderatora: marzena66: 2017-02-28, 21:15 ] No nie do końca, bo męża dziadostwo lubi się odnawiać w tym samym miejscu więc każde badanie to stres a mam obecnie chorego dziadka, właśnie rak płuc więc rozumiem tutaj na forum każdego, nie raz tą chorobę w rodzinie przechodziłam i to w ostatnich latach. To tak dla wyjaśnienia mojej sytuacji.
[ Dodano: 2017-02-28, 21:32 ] marzena66, wiem, czytałam Twoje wątki. Strach w tej chorobie jest stałym towarzyszem, więc wiem o czym mówisz. Mój dziadek też miał raka płuc, nawet nie chciał podjąć z nim walki - powiesil się. To był Tato mojej Mamy.
Może poproś o jakieś leki wykrztuśne jeżeli są dozwolone żeby ułatwić mamie odkaszlnięcie. To jasne że po operacji jest to trudne bo wszystko jeszcze nie zagojone i boli.
Pozdrawiam serdecznie
_________________ Niech nasza nadzieja będzie większa od wszystkiego, co się tej nadziei może sprzeciwiać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum