Kochani ..juz za 7 dni minie pelne 10 miesiecy naszej walki z nowotworem.Tatus czuje sie dobrze i wszystko jak dawniej bez zmian.Wrocilam z obozu z dzieciakami i zauwazylam ze tata jakby troszke schudl(moze mi sie wydaje) ale bolowy nie jest,normalnie zjada,jest usmiechniety..cudownie..Dziekuje Bogu ze jest taki dla nas milosierny..Pozdrawiam Was wszystkich;)
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Witajcie.U nas bez zmian.Tatulo troszke schudl i zgarbil sie bardziej ale nadal chodzimy na spacery(sam chodzi bez zadnej pomocy)Zjada tyle ile da rade (czyli duzo) Nadal pracuje i egzystuje normalnie.Pan Bog nam blogoslawi..Pozdrawiam Was goraco.Zaraz 25 sierpnia minie 11 miesiecy od diagnozy
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
To tak jak mój mąż, właśnie dziś skończył 64 lata..
_________________ "...Są dni których nie powinno być"
Jest na świecie taki rodzaj smutku, którego nie można wyrazić łzami. Nie można go nikomu wytłumaczyć. To nie miłość - lecz choroba bliskiej osoby
"Życie jest trudną lekcją, której nie można się nauczyć. Trzeba ją przeżyć" Stefan Żeromski
asereT
asereT, Ewelina Żurek, Pan Bog daje i zabiera trzeba Go prosic o milosierdzie;-) Jak narazie Tatulo jest dzielny,Boze daj mu jeszcze wiele dni.Pozdrawiam Was goraco i najwazniejsze do konca nie tracic nadzieji,wierzyc i modlic sie.Pozdrawiam goraco
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
asereT, Zebra, widzicie kochani nie chce dyskutowac na temat wiary,bo to forum onkologiczne a nie religijne.moge powiedziec jedno.wiara i modlitwa w moim zyciu zrobila wiele.Najwazniejsze jest to aby modlic sie i prosic,ale wiedziec ze nie mozna z Panem Bogiem grac w ,,Pokera"tzn.Ja sie modle a Ty masz uzdrowic mojego tate..taka modlitwa to bzdura.Trzeba modlic sie o milosierdzie.Pan Bog wie kiedy zabrac,nikt z nas nie jest niesmiertelny.Trzeba prosic Boga o kazdy dzien przezyty razem z chorym bliskim i o spokojna smierc.A jesli Pan Bog zdecyduje inaczej...trzeba sie modlic o swiatlosc wiekuista dla bliskiego co odszedl.Kochani tak juz ulozone jest nasze zycie rodzimy sie i odchodzimy i nie ma co obrazac sie na Pana Boga,trzeba zrozumiec nature..choc to strasznie boli
[ Dodano: 2011-08-09, 11:10 ]
A tak juz calkiem optymistycznie;)
U nas dobrze,tatulo silny tylko znow dzis mowil mi o tych plastrach przeciwbolowych na korzonki wiec zaraz ruszam do apteki.
Pozdrawiam Wszystkich Was kochani wakacyjnie;-)Calusy i oby dobrych dni bylo u naszych bliskich jak najwiecej!!!!!!!!!!!
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
marysiax, maja1980, Kiedy Tatulo moj zachorowal i kazdego dnia ocieram sie o smierc ktora predzej czy pozniej kazdego z nas spotka(bo mieszkam z rodzicami) ,zrozumialam ze nie mozna bac sie snic i wierzyc ze beda jeszcze dobre dni,mimo choroby.Trzeba zyc chwila i cieszyc sie kazdym dniem,bo nasze zycie to wedrowka.
U nas bez zmian.Tatus czeka na wizyte u lekarza bo mamy wyznaczona w tym miesiacu.dbamy o niego wiec on tez nie mysli o chorobie.Dzis wyruszamy na dzialke. mamy piekna pogode,pojdziemy na rybki,moze zrobimy jakiegos grilka.zobaczymy na miejscu.
Powiem Wam kochani,ze jakos staram sie nie pamietac o chorobie ktora mnie przygniotla.Ciezko mi jest gdy pomysle o Amelce,a kazdego dnia mysle.Szkoda ze dzieli nas odleglosc bo byloby jej latwiej.ale ona wie ze choc nie cialem to serduchem jestem obok niej.Moj Tato dalej nie wie ze Tatki Amelki nie ma.Gdy pyta a czesto to robi,bo niestety musze mowic inna prawde.A Tatulo sie cieszy i mowi: widzisz my jestemy silne byki.
A ja usmiecham sie przez lzy.Kocham Cie Tatulo!!!!
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Szkoda ze dzieli nas odleglosc bo byloby jej latwiej.ale ona wie ze choc nie cialem to serduchem jestem obok niej.
Goniu wiem to doskonale za co dziękuję Ci Goniu. Ja też o Was często myślę. Jednak masz rację szkoda, że ta odległość Nas dzieli byłoby mi zdecydowanie łatwiej mieć Cię choć przez chwilkę tuż obok i po prostu płakać!
Gonia napisał/a:
Moj Tato dalej nie wie ze Tatki Amelki nie ma.Gdy pyta a czesto to robi,bo niestety musze mowic inna prawde.A Tatulo sie cieszy i mowi: widzisz my jestemy silne byki.
A ja usmiecham sie przez lzy.
...tak wspaniale Nasi tatulkowie cieszyli się, że walczą.
Nie mogę w to wszystko uwierzyć, przecież jakiś czas temu planowaliśmy, że może zdążymy się zapoznać latem, planowałyśmy jak to będzie jak ... ehhh to wszystko takie ciężkie
Mój tatko też często powtarzał, że walczą niezle...
Boże a teraz już go nie ma wśród Nas...
Nasze plany już nigdy się nie spełnią.
Goniu !!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelia, trasznie mi ciezko ze nasze plany,wlasciwie nie nasze ale Tatusiow sie nie spelnia.Moj tatulo tak bardzo wierzy ze Twoj ma sie dobrze jak on.Nawet jak pyta czy na forum ,,odchodza",to nigdy nawet przez chwile nie pyta czy Twoj Tatulek ma sie slabiej.Dla mojego Tatuli to oczywiste ze walcza we dwoch.Dlatego sie nie zalamuje.dzis gdy siedzielismy przy grilku mowi do mnie: to kiedy ruszamy do Twojej Agnieszki?No obiecalyscie nam ze sie poznamy.Takich dwoch jak my to nie ma..A ja mowie Tatko w te wakacje to juz chyba nie damy rady,bo teraz Aga jest daleko na wyjezdzie z Tata,a potem ja wyjezdzam..To sie zmartwil i mowi: to juz na ferie sie nie wymigacie...Ciezko mi to pisac.Tatko wierzy ze im sie udaje i dadza rade...Agniesiu wiesz ze gdyby tylko mozna bylo cofnac czas...Moj Boze...
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Gonia, współczuję. Przekazać taką wieść jest bardzo trudno. Do dziś pamiętam jak 7 lutego przyszedł na telefon Mamy sms - poprosiła abym go przeczytała. To był sms od córki p. Sabiny- kobiety, która Mama poznała w szpitalu (kilkla razy leżały razem na sali, na chemiach) i bardzo polubiły się wzajemnie. Sms zawiadamiał o śmierci p. Sabinki. Nie udało mi się ukryć tego przed Mamą, bo podobno zrobiłam się blada jak ściana. Mama bezbłędnie wyczuwała wszystko co we mnie siedziało- nie dała się zbyć. Ciężko to przeżyłam, polubiłam tę kobietę jak rodzinę, zawsze mnie wyściskała i wycałowała- kochana p. Sabina. Zmarła o ironio 4 lutego- w Międzynarodowy Dzień Walki z Rakiem. Spłakałyśmy się z Mamą- (niestety było już po pogrzebie), ale nigdy nie przypuszczałam, że tydzień później będę żegnać swoją Mamę.
Czasem bardzo żałuje, że powiedziałam wtedy Mamie o śmierci p. Sabiny. Boję się, że wiadomość ta podłamała ją dodatkowo.
Wiem, że musi być Ci ciężko tak cały czas wymyślać nowe historie- ale świadomość, że Tata ma gdzieś w Polsce towarzysza niedoli chyba bardzo mu pomaga i podnosi na duchu.
Pozdrów Tatusia bardzo serdecznie i wyściskaj mocno
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum