Moje kochane dziewczyny dzis bylo cudownie;-)
Bylismy rano z Tatulem w kosciolku,szlismy powoli zeby sie nie meczyl.Poztem wrocilismy zjedlismy obiadek popil na deserek nutridrinka o jego ulubionym smaku waniliowym(mowi ze to jak kogiel mogiel)pozniej poprawial mi moj bialy plaszczyk bo byl za duzy.stwierdzil ze dzis mi go zrobi zebym miala jutro do pracy..takze dzis cudowny dzionek..Pozdrawiam Was goraco i z wielkim usmiechem
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Ewelina Żurek, Widzisz gdyby mozna bylo wlac wiare do serduszka...To nie jest takie proste...Mnie Bog i Matka Boska dotknela bezposrednio gdy bylam dzieckiem..juz wczesniej pisalam w czyims poscie...bez wiary i nadzieji ze sie uda,moja mamcia by oddala mnie na operacje .urodzilam sie ze stopami konsko-szpotowymi..Mama miala wiare duzo sie modlila i na 13 lekarzy,posluchala sie jednego..to bylo nierealne zebym chodzila dzieki masazom inni lekarze pukali sie w glowe..mowili ze tylko operacja..a ja teraz pracuje w teatrach muzycznych,tancze i spiewam i nic mi nie zostalo po stopach konsko-szpotowych...Tylko wiara modlitwa i ludzie ktorych Pan Bog stawial na mojej drodze pomogli mi wyjsc z tego.Dlatego mam silna wiare i tak jak lekarz powiedzial to cud ze moj Tatus jeszcze zyje..26 mija rowno rok...wszystko idzie powoli w jedna strone czyli widze jak Pan Bog daje mi do zrozumienia: Goska juz czas..niedlugo zabiore Tatke by mi tu szyl...Tatus wolniejszy,czasami rozmawiam z nim jak z dzieckiem..ma takie dni..Musimy chyba przeswietlic glowe,bo sa dni kiedy nie moze zapiac koszuli na guziki(z drugiej strony ma grube palce)Ale najpierw niech Tatule naswietla..a to juz za kilka dni...Kupuje mu nutridrinki,tlumacze jak dziecko jak malo je,ze powinien wiecej..
Dzis np musialam z nim przeprowadzic rozmowe,bo rano wypil nutridrinka i nie zrobil sobie sniadania..wiec wracam z pracy i pytam:zjadles Tatus ?a on mowi ze nie..to mowie Tatus musisz jesc zeby byc silny,przeciez musimy walczyc z choroba..na co on: no tak...Czasami odpowiada jakby cos sie z mysleniem dzialo..hmm..dlaczego tak jest?nie ma jakis objawow ze np nie moze chodzic czy chwieje sie(no czasem mu sie w glowie zakreci-ale to czasem to sie zachwieje)mowi normalnie..tylko sa takie dni(od 2 tygodni) ze czasami odpowiada jak dziecko...Jestem szczesliwa ze mam wiare,bo gdyby jej nie bylo,to po odejsciu Taty bym zwariowala..Bezsensu byloby dla mnie to zycie...Pozdrawiam goraco
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Tak bardzo staram się wierzyć. Jestem wychowana w wierze katolickiej ale takiej na pół gwizdka. Tzw. wierząca/niepraktykująca. Od śmierci mamy "staram się wierzyć". Bardzo się boję czy śmierć to jednak nie jest koniec. Chcę wierzyć, że Mama patrzy na mnie z góry i jest szczęśliwa. Tylko to daje mi pociechę.
Co do Tatusia i jego "problemów" to niewiele Ci powiem, bo się nie znam, ale chętnie czytam Twoje posty na napiewają bardzo dużym optymizmem i taką radością z każdego dnia. Oby tak dalej.
Ewelina Żurek, Kochana moja,zobaczysz przyjdzie taki dzien ze poczujesz ze Mamcia jest zupelnie na wyciagniecie reki i zrozumiesz wtedy ze byla zawsze krok przed Toba aby Cie chronic! Pozdrawiam goraco;-)
[ Dodano: 2011-09-19, 16:28 ]
Jedno co wiem napewno..Lekarze robia co mozliwe,a Pan Bog wszystkim steruje...Trzeba tylko wierzyc..Takze wszystko w rekach Pana Boga...Tatus siedzi twardo i pracuje..Powiedzial mi wlasnie: Wiesz corus masz racje,trzeba walczyc i prosic Boga zeby pomagal...Az sie poplakalam...
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Kochane moje,a wiec pisze od samego poczatk u.jak bylismy 9 wrzesnia to nie bylo przerzutow.wczoraj lekarz umowil tate na naswietlenie.przed naswietleniem okazalo sie ze jest przerzut na lewy nadobojczyk.czyli generalnie jest tak.na prawym plucu guz sie zmniejszyl do tego stopnia ze pluco zaczelo ,,oddychac" wezel chlonny prawy nadobojczykowy bez zmian(tzn nie powiekszyl sie) wezel chlonny w gardle prawa strona tez stoi.Teraz zrobil sie przerzut w ciagu ostatnich dni na lewy wezel chlonny nadobojczykowy,wiec lekarz zastosowal napromieniowanie paliatywne w warunkach fotonow X6MV na obszar prawego nadobojczyka w dawce jednorazowej 600cGy/max oraz napromieniowanie paliatywne w warunkach fotonow X6MV na obszar lewego nadobojczyka w jednorazowej dawce 600cGy/max.Badanie kontrolne mamy dopiero na 04 listopada...
Tatus dzis po tym napromieniowaniu jakis dziwny..nie wlaczyl ani tv ani radia,siedzi i czasami usypia..znowu zaczynam sie bac,choc wiem ze Wasze modlitwy sa wysluchane i jesli pan Bog pozwoli to da jeszcze troszke czasu..czuje sie jak zebrak,ktory prosi o okruch chleba..ale taka juz prawda czlowiek prosi o kazdy dzien,kazda godzine..Ciezkie to zycie tu na Ziemi..iesze sie tym ze niesamowite jest to iz na wizyty czekamy w dlugich odstepach czasu a tu dzieki Bogu przerzut powstal niedawno a tu juz go naswietlili.wiem ze to paliatywne leczenie,ale jak to lekarz mowil Pani Malgosiu to wielki cud ze taki czas minal a ojciec nadal zyje..i za to dziekuje Bogu.Dziekuje Wam Kochane za modlitwe,ona jest drozsza od wszystkiego.Pozdrawiam Was goraco
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
A na jakiej podstawie lekarz stwiwrdził przerzuty? Robił tk?
Przerzut do węzła nadobojczykowego można w zasadzie rozpoznać palpacyjnie (jeśli badaniu fizykalnemu towarzyszy zaawansowana miejscowo / uogólniona choroba nowotworowa to nie trzeba biopsji by potwierdzić to rozpoznanie). Pomocnym badaniem dodatkowym może być USG dołów nadobojczykowych.
TK klatki piersiowej nie obejmuje tej okolicy ciała i jest w tej kwestii niediagnostyczne.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum