awilem, Anelia, Katarzynka36, zobaczymy jak bedzie dzisiaj.napisze napewno..wczoraj bylam strasznie podlamana;-((( Widzicie moj tatus boi sie lekarzy,cale zycie ich unikal a teraz chodzi bo musi..wiem ze nawet jak go bedzie bolalo to nie powie zebym go do lekarza nie zawiozla i bedzie sie tak meczyl,jesli ja nie zadzialam..Amelio dzis pytal co u Twojego taty i czy piszesz.Ucaluj Tatke od nas.dam Wam znac kochani wieczorem
awilem,
Czy ten bol przy chorobie nowotworowej zawsze jest na tyle mocny ze chory bez srodkow nie moze go zwalczyc???Pytam jak dziecko,ale jest to dla mnie bardzo istotne
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Czy ten bol przy chorobie nowotworowej zawsze jest na tyle mocny ze chory bez srodkow nie moze go zwalczyc?
Nie zawsze, jednak myślę że w większości przypadków tak bywa. Na pewno dużo zależy od umiejscowienia nowotworu i pochodzenia bólu, wytrzymałości chorego na ból, jednak trzeba pamiętać, że zwykle ból nowotworowy nie jest bólem przemijającym, jak to bywa np. przy zwykłym bólu głowy, a ciągłym, mocno uprzykrzającym życie i codzienne funkcjonowanie. Chory automatycznie ma gorsze samopoczucie i mniej sił do walki. Dlatego też bardzo ważne jest odpowiednie leczenie p/bólowe.
Gonia, a co z tą morfologią? Może warto byłoby zrobić. Anemia jak pisze Katarzynka36, może bardzo wpływać na jakość życia, poza tym nie leczona osłabia leczenie choroby podstawowej.Organizm jest bardziej osłabiony i gorzej jest się mu bronić przed drobnymi nawet infekcjami.
Moja Mama jak miała taką naprawdę niską hemoglobinę zasypiała niemalże na stojąco, albo przymykała na chwilę oczy bo nie dawała rady trzymać otwartych.
Zgodzę się też z awilem, że trzeba zacząć myślę o leczeniu p/bólowym. Warto pomyśleć o tym wcześniej nawet jeśli Tata nie odczuwa dokuczliwego bólu, rozejrzeć się za poradnią leczenia bólu. Ze swojego doświadczenia wiem, że ból może skutecznie zniechęcić do życia, leczenia i odebrać wszelką wiarę. Trzymaj rękę na pulsie, nie pozwól aby Tata przeżył nawet jeden dzień z bólem- nikt nie zasługuje na cierpienie.
Trzymajcie się ciepło, pozdrowienia dla Tatusia.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
absenteeism,
dziekuje za wytlumaczenie.Pierwszy raz w zyciu mam doczynienia z choroba nowotworowa...tzn babcia mojego taty umarla na nowotwora piersi,ale nie mieszkalam z nia i bylam malutka,wiec niewiele rozumialam.wiem tylko z opowiesci ze z nowotworem piersi dlugo zyla.teraz to raczysko dobralo sie do mojego tatusia,a ja mieszkam z rodzicami wiec kazdego dnia widze czy tatus slaby czy..taki jak kiedys...Nie wiedzialam jak to z tym bolem,myslalam ze mija skoro tata tak sobie radzi i nic nie mowi.jedynie co jakis czas bola go korzonki i prosi zeby kupic te plastry.kiedys zanim zdiagnozowano u niego nowotwora pluc,musiala go bolec klatka piersiowa ale wymyslil sobie ze to przeziebienie i smarowal sie mascia rozgrzewajaca na klatce piersiowej az popekaly mu naczynka,ale mu bol przeszedl.dlatego pytalam czemu jest tak ze tata o bolu nie mowi(tylko czasem korzonki-plaster i zalatwione jakby to byla zwykla grypa)wiem jedno jezeli teraz bym go wziela do poradnii bolu to by sie zalamal.jak zaczynam cokolwiek mowic to krzyczy ze nic go nie boli i o co mi chodzi.takze na zapas nie bede go tam pchac.kiedys w szpitalu na banacha pani Doktor powiedziala ze tatus nalezy do tych pacjentow ktorzy nie wierza w chorobe i tej mysli do siebie nie dopuszczaja i ze to lepiej niz ci pacjenci co sie zalamuja.czuje ze tatusia do poradni bolu zglosze dopiero wtedy gdzy bedzie bardzo mocno bolec...
Dostalismy od lekarza internisty zelazo i kwas foliowy tatus bierze zobaczymy czy cos pomoze.Pije sok z burakow,zjada miesa duzo,duzo macznych potraw -wazne ze nie chudnie znow przytyl wazy 73 kg ale dalej niedokrwistosc.Juz nawet nie wiem co robic zeby niedokrwistosc sie zmniejszyla.czy sa jakies leki oprocz kwasu foliowego i zelaza???
[ Dodano: 2011-02-24, 12:08 ] jo_a, to jeszcze trzeba czekac na terminy???co ty mowisz?moj boze..ja mam w szpitalu na banacha..sprawdze jutro to napisze
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Goniu, a czy twój tatuś przyjmuje jakiekolwiek środki przeciwbólowe? Mój tatuś też przysypiał na siedząco, nawet na stojąco ale brał bardzo dużo Tramalu, a to lek narkotyczny... A co do tego bólu Goniu to naprawdę wszyscy mają rację, musisz się zabezpieczyc i tatę zawczasu, napatrzyłam się na ból mojego taty, jest to straszne, oby twojego ominęło takie cierpienie. Pozdrawiam.
Juz nawet nie wiem co robic zeby niedokrwistosc sie zmniejszyla.czy sa jakies leki oprocz kwasu foliowego i zelaza
Gonia, z tego co zdołałam się dowiedzieć na forum to przy chorobie nowotworowej wchłanianie żelaza może być zaburzone. Poza tym, żeby zobaczyć jakieś efekty trzeba zażywać leki przez długi czas, leczenie niedokrwistości to długotrwały proces, zwłaszcza u osób leczonych onkologicznie.
Dobrze, że Tatuś nie chudnie, że ma apetyt. Oby tak dalej.
A z poradnią leczenia bólu to możesz sama się zorientować. Jeśli (czego nie życzę) Tatuś zacznie odczuwać ból, będziesz wiedziała gdzie się udać, co i jak załatwiać- nie będziesz zaskoczona.
Pozdrawiam.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
absenteeism, tabletki z buraka?nie bralismy,to na recepte?pijemy tylko sok z buraka,marchwii pomaranczy co sie tylko da;-))))
ma_ka,
Moj tatus zadnych,naprawde zadnych przeciwbolowych nie bierze.
czkawka
dzwonilam do tej poradnii bolu.my mamy w szpitalu na banacha w warszawie.mozna przyjsc zapisac sie i ceka sie maksymalnie dzien - dwa,takze dobrze ze terminy nie sa takie odlegle.
[ Dodano: 2011-02-24, 13:25 ]
Mam nadzieje ze dzis bedzie lepiej.tatus wcinal rosolek,mowi ze dobrze sie czuje i zeby jednak tych plastrow na korzonki nie kupowac bo przestalo bolec...sama nie wiem co o tym myslec...
_________________ Kocham Cię Tatulo !!! Ty Tylko Go poprowadz,Tobie powierza swa droge..Panie moj.
Gonia,
tabletki z buraka dostaniesz bez problemu
ale myślę,że skoro tata wcina wszystko z apetytem,lubi mięsko to hemoglobinka urośnie,tylko trzeba trochę czasu
co do bólu,miej to na uwadze,żeby w razie czego móc szybko zareagować
jednak jak tata mówi,że nie potrzeba żadnych srodków to pewnie tak jest,nie sądze aby udało mu się ukryć silne dolegliwości i nie dziw się,że się denerwuje waszymi pytaniami,wkurza się pewnie ,że mu nie wierzycie
ściskam serdecznie
Jeśli tata pije sok z buraka i mu smakuje, to na razie darowałabym sobie te tabletki z buraka, co za dużo to niezdrowo. Ale w razie czego, są one bez recepty.
Gonia, zgodzę się z kama, jeśli Tata nie skarży się, nie ma powodu szukać w nim bólu i dodatkowych dolegliwości na siłę.
Moja Mama strasznie się denerwowała jak pytałam wciąż jak się czuje i czynie boli- przestałam się tak dopytywać a w tedy Ona sama mówiła co i jak. Myślę, że naszych chorych bardzo denerwuje taka kontrola (tylko weź tu człowieku nie kontroluj), nagle znaleźli się na świeczniku, już nie mają chwili dla siebie.
Ta choroba obdziera z intymności...nagle wszyscy wokół interesują się czy chory, zjadł, czy spał, czy go boli i czy funkcje fizjologiczne są w porządku. To musi trochę przytłaczać, ale jak tu zostawić naszych ukochanych samych sobie- nie da się. Trzeba tylko czasem odpuścić.
Moja Mama mówiła czasem, że Ja zagłaszczę na śmierć- tak żartach, ale wiedziałam o co Jej chodzi i schodziłam z drogi na jakiś czas (ale ciągle byłam w pobliżu). Na początku było mi trudno, później zrozumiałam, że choć chora to nadal ma prawo do samotności i bycia osobną kobietą, która decyduje o sobie, bo ma do tego święte prawo.
A co do tabletek, tez radziłabym się wstrzymać. My wprowadziłyśmy tabletki jak już Mama nie chciała soku. Póki Tata pije to podawać...w końcu jest to co naturalne jest o niebo zdrowsze.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
ja potrafiłam dzwonić do mamy kilka razy dziennie i pytać czy ją coś boli
kazdego można w ten sposób wyprowadzić z równowagi
teraz udaje mi się to powstrzymać i staram się nie zachowywać nadopiekuńczo
ba nawet nie lece codziennie,ale znalazłam sposób i wysyłam dzieci na przeszpiegi
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum