kaja, tak na spokojnie -
to kto jest kto:
* pani doktor (która 'po wtorku ma zdecydować') - kim jest - onkologiem? Lekarzem prowadzącym?
* pan doktor (który powiedział mamie, że ładnie wygląda) - kim jest - również onkologiem? po co była u niego konsultacja? Co było na skierowaniu - że w jakim celu pacjentkę się konsultuje?
Naświetlanie kto zaordynował - pani doktor?
Co do ewentualnej chemioterapii - kto miał taki pomysł - pani doktor?
Na nic nie jest za późno i wszystko można zorganizować tak jak trzeba - tylko pozwól zrozumieć; kto i w jakim zakresie jest tu decydentem?
DSS faktycznie - jak teraz czytam to strasznie chaotycznie tam nawypisywałam (nerwy)!!!
no wiec po kolei:
po brahyterapii mama dostała skierowanie do przychodni radioterapii w celu ustalenia cyklu naswietlań, tam ustalono naswietlania i lekarka - radiolog powiedziała, że teraz ona bedzie mamy lekarzem prowadzącym. W czasie naswietlań i po nich mama chodziła do niej na kontrolne wizyty. Kolejna taka wizyta była na 8 wrzesnia. Jak mama powiedziała, że ciagle ja bola kosci w okolicach pachwin to dostała skierowanie na scyntygrafie kości!!! Z wynikiem znowu zgłosiła się do lekarz prowadzącej (radiolog). Na podstawie tego wyniku lekarz skierowała ja na TK miednicy i jednoczesnie dała jej skierowanie w trybie pilnym do przychodni chemioterapii (konsultacja wyniki kosci) . Tam trafiłysmy do Pani doktor onkolog, która dała skierowanie na RTG płuc, USG jamy brzusznej (bo mówiła, ze trzeba sprawdzic czy cos się dzieje w tkankach miekkich) i stwierdziła, że z tymi wynikami i TK mama ma sie pokazac w przychodni chemioterapii w celu ustalenia dalszego leczenia (zaczęła coś mówic, że pewnie bedzie chem... ale urwała w pół słowa- dosłownie). Ale z TK miednicy miała mama jeszcze iść do lekarz radiolog prowadzącej - no i jak poszła to ta radiolog powiedziała, ze z jej strony to ona da mamie to skierowanie na jedno naswietlenie (bedzie teraz we wtorek) a dalsze leczenie ma ustalić lekarz w poradnii chemioterapii. Tam tez poszłysmy ze wszystkimi wynikami - ale niestety w tej przychodni nie ma stałych dyzurów konkretnych lekarzy w ustalonym terminie tylko przychodzi ten lekarz, który akurat ma czas. No i w piatek był pan ordynator oddziału chemioterapii!!! no i on tak własnie mamie gadał, że ładnie wygląda itd. i jak usłyszał o tym wtorkowym naswietlaniu to nas "spuscił na drzewo" tzn. powiedział, że po tyn naswietleniu lekarz prowadząca (radiolog) zdecyduje o dalszym sposobie leczenia!!!
No ale z mojego punktu widzenia to ona po to dała skierowanie do przychodni chemioterapii, żeby skonsultowac - bo moim zdaniem chemia nie lezy już w jej gestii (tak mi sie wydaje). Teraz to mi wygląda jakby odbijali miedzy soba piłeczkę (czyli moja mame) !!!! NIe wiem co myślec o tym i co dalej robic - bo przeciez czas ucieka a wyniki sa złe!!!!!
Witam
Po różnych zawirowaniach w szpitalu mama wczoraj dostała pierwszą chemię! z tego co zdążyłam zobaczyć to miała sie składać z cisplatyny 81mg; doksorubicyna 81mg i cyclofosfamid 810 mg. ponieważ jestem zupełnie zielona w temacie chemii - napiszcie prosze czy ta chemia jest z serii bardzo mocnych; czy taki zestaw jest skuteczny na jej raczysko??? (wiem pewnie to sa pytania z serii "głupich" ale takie mi się niestety nasuwają , jak można łagodzić skutki uboczne (juz są nudnośći, ból głowy i ogólne otepienie)
mam pytanie:
czy przy tym zestawie chemii mama moze brac jeszcze Bonefos, który ma zapisany (pytałyśmy lekarza ale nie odpowiedział) i czy moze brać Zomiren?? (do tej pory pomagał jej) a po chemii strasznie boli ja głowa i nie wiemy czy ma to coś wspólnego?? proszę odpowiedzcie mi
to znowu ja!!!
mam wrażenie , że nikt nie zaglada tu na ten watek ale tez mam cicha nadzieje, że może jednak ktoś kiedys ........
Mama zniosła pierwsza chemie w miare (troche mdłości, potworny ból głowy, bezsenność). jednak teraz ma problem z lekarswami: choruje na nadciśnienie i bierze xartan, korektin, normadipina i simvachol - i tu jakby jest ok!! ale ma tez zapisany Bonefos i Ascofer - i po tych tabletkach mówi, że ma wrażenie jakby kamieni jej naładowali do żołądka - Wiecie może czy Bonefos powinna brać w czasie chemii ???(lekarz nie odpowiedział na to pytanie)
Kaja,Wiewiurka,ja tu zaglądam,ale nie znam się na tym temacie,więc nic nie pisałam.
Więc na pewno zagląda tu więcej osób niż myślicie,tylko,że nie każdy potrafi pomóc...
Pozdrawiam!
mama wczoraj dostała pierwszą chemię! z tego co zdążyłam zobaczyć to miała sie składać z cisplatyny 81mg; doksorubicyna 81mg i cyclofosfamid 810 mg
To dość szybko udało się wdrożyć leczenie I dobrze, bo nie ma na co czekać.
Schemat PAC jest dość często stosowany w nowotworach ginekologicznych. Co prawda częściej w raku jajnika, ale to akurat wynika z chemiowrażliwości tego nowotworu.
Schemat nie należy do 'delikatnych' i może obfitować w różne skutki uboczne. Jednak i ten typ nowotworu wymaga potraktowania go chemioterapią 'ciężkiego kalibru' - jest bowiem słabo wrażliwy na leczenie chemiczne i 'głaskanie go pod włos' schematem bez pochodnych platyny nie miałoby sensu.
Szanse na odpowiedź są rzędu 30%. Tak więc warto próbować, ale trzeba trzymać kciuki, nie ma bowiem gwarancji, że leczenie 'chwyci'.
kaja115 napisał/a:
ma tez zapisany Bonefos i Ascofer - i po tych tabletkach mówi, że ma wrażenie jakby kamieni jej naładowali do żołądka - Wiecie może czy Bonefos powinna brać w czasie chemii ???(lekarz nie odpowiedział na to pytanie)
Ano nie ma wyraźnych przeciwwskazań w kojarzeniu tych dwóch terapii - jednak uważałabym na nerki; cisplatyna jest nefrotoksyczna, Bonefos również nie jest nerkom 'przyjazny'; możecie to monitorować same wykonując najzwyklejsze badanie ogólne moczu (nawet prywatnie, koszt niewielki) - w przypadku gdyby okazało się, że wynik będzie odbiegał od normy (np. obecne będzie białko w moczu) trzeba natychmiast skonsultować sprawę z lekarzem.
I niech mama pije dużo płynów - woda niegazowana, lekka herbata. To 'wypłukuje' toksyczny osad z nerek.
Poza tym, na dolegliwości ze strony układu pokarmowego, mama mogłaby przyjmować leki osłaniające np. Prazol / Polprazol - są na receptę, jednak przepisać je może każdy lekarz, również rodzinny.
Jeśli nie macie tych leków to -zanim się zorganizuje receptę- można mamie chwilowo zakupić zwykły Ranigast.
Bonefos'u na własną rękę nie odstawiajcie - opóźnia on progresję procesu nowotworowego w układzie kostnym, działa p/bólowo etc. Jest więc potencjalnie b.ważny.
Natomiast! Przeciwwskazane jest w trakcie terapii Bonefos'em przyjmowanie preparatów żelaza (Ascofer) - proponuję skonsultowanie z lekarzem zamiany Ascofer'u na inny lek przeciwdziałający anemii (o ile w ogóle istnieje konieczność farmakoterapii pod tym kątem).
Jeśli są kłopoty z ciśnieniem, to myślę, że podczas chemioterapii ciśnienie powinno być starannie monitorowane (macie w domu ciśnieniomierz?). Jakiekolwiek niespodziewane 'skoki' ciśnienia również będą wymagały pilnej konsultacji z lekarzem.
Dodam na koniec, że wszystko ze spraw powyższych (co może mieć wpływ na zmianę formy leczenia) powinno być ustalane wyłącznie z lekarzem onkologiem. Tylko onkolog będzie w stanie prawidłowo dobrać leki tak, by nie 'kłóciły' się one z agresywnym leczeniem onkologicznym.
pozdrawiam ciepło.
tak mamy cisnieniomierz - pilnuje mame, żeby mierzyła cisnienie - ona jest z tych co maja zawsze niziutkie - ale na razie jeszcze w normie!!
DumSpiro-Spero napisał/a:
możecie to monitorować same wykonując najzwyklejsze badanie ogólne moczu
tez o tym pomyślałam już sie wszystkiego dowiedziałam - faktycznie bez problemu można robić badanie. Powiem mamie, żeby zrobiła krótko przed wizyta w RCO!!
DumSpiro-Spero napisał/a:
proponuję skonsultowanie z lekarzem zamiany Ascofer'u na inny lek przeciwdziałający anemii (o ile w ogóle istnieje konieczność farmakoterapii pod tym kątem)
przy badaniach krwi przed chemia mama miała za niskie:
- erytrocyty 3,35 norma 4-5
- hemoglobina 9,5 norma 12-16
- hematokryt 29,3 norma 37-47
No i po drugiej chemii mama gorzej się czuje niestety
Mówi, ze odczucie kamienia na żołądku urosło do głazu; dzisiaj jest tydzień po a mało wiele doszła do siebie Martwi mnie, że nawet na picie źle reaguje ; podstawiam jej co chwilke coś ale mówi, że nawet widok wody źle na nią działa
Nie mam pomysłu co moge jej jeszcze proponowac - jak po pierwszej chemii w miare jadła i starała się duzo pic tak teraz jest z tym kiepsko. Kurcze boje się, że bedzie słaba i wyniki tez wyjda kiepskie przed kolejna chemia !!!!
kaja115, a moze Nutridrinki mama by piła chociaz po łyczku, one dostarczają duzo składników odżywczych. Albo zapytajcie lekarza o syrop na apetyt Megace lub Megalia. Życze żeby mama jak najszybciej doszła do siebie po tej chemii i zeby wyniki były dobre żeby mozna było podac kolejną. Pozdrawiam. Marzena
_________________ Są chwile, by działać i takie, kiedy należy pogodzić się z tym, co przynosi los. /Coelho Paulo/
współczuję mamie wiem co czuje bo ja też bardzo długo byłam po chemii dentka. tylko że ja bym w szpitalu i na kroplówkach w końcu byłam bo przez pierwsze parę dni nie jadłam dosłownie nic i nic prawie nie piłam, nie byłam w stanie.a co do megalii to mogę powiedzieć że na sam jego zapach po chemii robiłam się blada, więc ostrożnie z tym .aczkolwiek potem on mi faktycznie pomógł.
nie wiem czy ci pisałam ale kup mamie colę i podaj dobrze schłodzoną.pomaga na mdłości.i zwykłe sucharki. to była moje recepta.
kaja a mama dostała jakieś leki ze szpitala na mdłości?Zofran na przykład?
dzisiaj juz jest ciut lepiej!!! oby tak dalej
Zuzka - mamie przepisali Atossa - ale z tego co widze nie bardzo działa - musze poprosic o coś innego następnym razym
Mam do Was pytanie - moja mama ma mieć od 4-6 chemii!! Czy w tzw. miedzyczasie poza badaniami krwi powinna mieć jeszcze robione jakieś badania?? Czasami piszecie o zleconych badaniach RTG lub TK i nie wiem czy mam sie o nie upominać dla mamy czy tez nie?? Teraz bedzie miała 3 chemię no i nie wiem czy naciskać lekarza o te skierowania??
Jak to własciwie jest??
dzisiaj juz jest ciut lepiej!!! oby tak dalej
Zuzka - mamie przepisali Atossa - ale z tego co widze nie bardzo działa - musze poprosic o coś innego następnym razym
Cieszę się, że już jest lepiej.
Co do leków to ja brałam to samo tylko pod nazwą Zofran.Spróbujcie poprosić np o Torecan (ja brałam w czopkach).Pogadaj z lekarzem, po co sie męczyć.Co z colą?Próbowałyście?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum