Kochani witam serdecznie
Dzisiejsze menu:
-śniadanie 3 kromeczki chleba białego, kosteczka masła i pasta jajeczna a`la wczesne lata Gierkowskie
- obiad - Zupa kartoflanka, i makaron z serem
- kolacja - sałałatka śledziowo karoflana w majonezie (fischsalat w zapomnianym gassthofie) z 3 kromeczkami chleba.
Może nie są to wyszukane potrawy ale żądanie abym miał po takim czymś pochwalić się efektami posiedzeń toaletowych wydaje mi się zwykłym nadużyciem lub szczytem optymizmu.
Jak wspomniałem wcześniej jestem tu pod stałym nadzorem córki i żony które dbają o moje bezpieczeństwo kulinarne, mam swoje surówki i dobre mięsko przynajmniej raz dziennie, z wędlinami rozstałem się od jakiegoś czasu ale mam nadzieję że jeszcze wrócę do tych specjałów, pierożki niestety nie nadają się do przewożenia w termosie...
A na pierogi a`la Gazda miałbym chyba ochotę największą...
Generalnie nie jestem jaroszem, ale w okresie letnim lubię świeże warzywa i zupy z ledwo odrośniętych warzyw...
KlaWik, pierwszym pytaniem po przyjęciu mnie na oddział było pytanie o przepustki weekendowe.... tutaj nie ma czegoś takiego, dlatego przeraża mnie pobyt przy dłuższym cyklu leczenia...
Dziś mój rozkład dnia nie przewidywał żadnych zajęć oprócz naświetlania, które odbyło się o godz, 17,30 i trwało 10 minut...
Oczywiście do 17 musiałem być do dyspozycji personelu...
Wiem, że to co robię jest niezwykle ważne i potrzebne, ale nie znaczy to, że będę się tym zachwycać.
Podziwiam swoich kolegów którzy siedzą tu nawet po 8 tygodni,,, makabra.
Naprawdę ciekawy jestem jak reagowałbym, będąc zmuszony do autentycznego pozbawienia wolności... chyba nie potrafiłbym być kryminalistą odsiadującym długoterminowy wyrok...
Pozdrawiam serdecznie