Kochani witam sobotnio
Generalnie nie mam zwyczaju narzekać na naszą pogodę, ale dziś zjeżyłem się trochę, chciałem dokończyć robotę rozpoczętą w czwartek i niestety musiałem odpuścić sobie, dach śliski jak zaraza, trudno utrzymać się luzem, a co dopiero mówić o robieniu czegokolwiek...
Całe szczęście, że komin od północnej strony, czyli lekko od zaplecza, nie będą się przechodnie uśmiechać że rozbabrałem robotę i nie skończyłem...
Mam nadzieję że w poniedziałek dokończę przed wyjazdem do Krakowa...
Będę chciał przy okazji wizyty u JP II odwiedzić naszą Forumowiczkę Tarnowiankę, która walczy z zapaleniem płuc w tym szpitalu na Oddziale Chorób Płuc...
Przykre wieści nie czekają, ogłaszają się same...
Kochani, życzę Wszystkim dobrego weekendu... i nie tylko tego który już się zaczął