Muszę się gdzieś wygadać, bo inaczej oszaleję . Może od początku : pewnie dla wielu z was dziwnie to zabrzmi, ale mój ojciec nigdy mnie nie kochał . Wogóle nie chciał mieć dzieci . Zgodził się tylko ze względu na mamę na jedno dziecko i tym dzieckiem byłam właśnie ja . Od początku nie pałał do mnie sympatią . Nigdy nie zabrał na spacer, nie ululał do snu, nie opowiadał bajek . Zawsze krzyczał, odpychał i traktował jak za przeproszeniem podrzutka . Mama mi to na szczęście rekompensowała . Dawała miłość za siebie i za niego . Kiedy już byłam dorosła, zawsze, ale to zawsze stawała w mojej obronie . Nie pozwalała mu żle o mnie mówić, dawała po kryjomu pieniądze, chwaliła. On zawsze twierdził, że jestem głupia, do niczego się nie nadaję , jestem gruba i bezużyteczna . O wszystko zwracał uwagę . Mama od razu wkraczała do akcji i broniła mnie jak lwica . On wiedział, że przy niej nie może sobie pozwalać za dużo . Niestety, moja wspaniała, dzielna obrończyni odeszła . Pomimo tego, że mam swoją rodzinę ( mąż, dziecko ) jestem narazie zmuszona mieszkać z nim . I stało się piekło . Teraz już nikt mnie nie broni . Muszę się bronić sama. Nie chcę wplątywać w to męża . Ojciec na każdym kroku jawnie okazuje mi nienawiść . Ostatnio mi powiedział, że najchętniej wypier...lił by mnie z domu gdyby mógł . Nie wspomnę o chamskich odzywkach typu : spier....aj wariatko , idiotko, pomiocie i.t.p. Twierdzi, że to przeze mnie mama umarła, bo kiedy mnie karmiła piersią jak byłam malutka to została jej grudka mleka w piersi i po wielu latach z tej grudki zrobił się rak - tak więc to ja ją uśmierciłam . On nawet nie stara się ukryć swojej nienawiści . Przypuszczałam, że tak będzie kiedy mamusi braknie, bo wiedziałam, że on mnie nie może znieść , ale nawet w najczarniejszych koszmarach nie przypuszczałam, że będzie aż tak żle . Doszło do tego, że omijamy się jak wściekłe psy . Za co on mnie tak nienawidzi ??? Za co ? Mało mu, że straciłam mamę . Straciłam też ojca, którego w sumie nigdy nie miałam tak naprawdę . Atmosfera w domu jest nie do zniesienia . Nie wiem jak długo jeszcze zniosę ten jego jad
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
jestem po prostu zdruzgotana tym co przeczytałaś.... Twój Tato jest złym człowiekiem. Pytanie skąd się wzięła tak straszna nienawiść w stosunku do Ciebie?
Przykro mi bardzo, że po śmierci Ukochanej Mamuni nie masz żadnego wsparcia w Ojcu. Ba! Zachowuje się podle... Stara już jestem, ale mimo wszytsko w szoku...
soja, nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem.Wiem jak bardzo to boli gdy doznajesz krzywdy od wydawałoby się najbliższej osoby.Przecież ojciec ma teraz tylko Ciebie....
_________________ Wszystkie bitwy naszego życia czegoś nas uczą, nawet te, które przegraliśmy.
— Paulo Coelho
Soju, jestem podobnie jak Katarzynka w szoku.
Nie potrafię zrozumieć takiej niczym nie uzasadnionej nienawiści, takiego traktowania.
A ja myślałam, że to ja nie dogaduję się ze swoim. Co prawda, nigdy nie miałam z nim dobrego kontaktu. Czułam, że jego wybory życiowe (czyli Mama i dzieci) to błąd, pomyłka i w takim przekonaniu wyrosłam. Była Mama, miałam kogoś bliskiego- nie ma Mamy nie mam już rodziny....
Włosy mi się jednak jeżą na głowie kiedy sobie pomyślę, że mogłoby być tak jak u Ciebie Soju. Bardzo mi przykro, że taką masz ciężką sytuację. Nie wiem, co mam napisać aby mogło Ci to pomóc. Zastanawiam się tylko co takiego siedzi w głowie człowieka ogarniętego takimi strasznymi uczuciami? Nie tłumaczę Twego Taty, ale myślę, że on sam musi bardzo się ze sobą męczyć.
A może jednak warto poprosić o pomoc męża? Może byłoby Ci łatwiej? Teraz to przecież najbliższa Ci tutaj osoba.
Trzymaj się ciepło
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Kogoś musi obwiniać za śmierć żony którą odczuł boleśnie, to mu daje ulgę. Mnie się wydaje że po prostu nie chciał się z nikim dzielić żoną i byłaś rywalką.
Ja bym omijała jak powietrze, nie odpyskuj, miałaś takie dobre motto zastosuj je teraz. Powtarzaj sobie że masz teraz własną rodzinę i w nich oparcie. Trzymaj się
Pytanie skąd się wzięła tak straszna nienawiść w stosunku do Ciebie?
No właśnie na to pytanie usiłuję znaleść odpowiedż, ale nie potrafię . Może on chciał mieć mamę tylko dla siebie . A kiedy ja się urodziłam, poniekąd zabrałam mu ją, bo miała też mnie do kochania . Może nie mógł się z tym pogodzić . Naprawdę nie wiem co takiego mu zrobiłam. Zawsze bolało mnie to jego odrzucenie, ale teraz odczuwam to szczególnie, bo mamy już nie ma . Babcia ( mama mamy ) próbowała mnie bronić , ale bez skutku . Po śmierci mamy poczułam się do obowiązku, pomimo złego traktowania z jego strony i opiekowałam się nim tzn. gotowałam obiady, prałam, sprzątałam, zajęłam się papierami, ale po awanturze, którą mi zrobił, kiedy bolała mnie głowa i poprosiłam go o upieczenie kotletów ( gotowych, już opanierowanych ) powiedziałam DOŚĆ . I przysięgłam sobie, że nie zrobię dla niego już nic . Właśnie wtedy powiedział mi, że on nie jest pieprz....ną gosposią i jak nie chce mi się ruszyć du..y do kotletów to mam wypier....ć z domu . Z własnego domu - rozumiecie coś z tego ????? Z domu w którym się urodziłam i wychowałam . Z domu, w którym nie ma żadnej rodziny oprócz mnie . Nie mogę pojąć jak można powiedzieć coś takiego własnemu, jedynemu dziecku . To mi się poprostu nie mieści w głowie . On potrafi powiedzieć mojej córeczce ( 4 lata) - twoja matka jest głupia, kopnij ją Na szczęście moje dziecko ma na tyle rozumku, że nie słucha dziadka . Wyć mi się chce z żalu . Nie mam już rodziców . Jestem sierotą.................
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Przepraszam, że pytam, ale jaki twój Ojciec ma stosunek do Twojej córki?
Jest kochanym Dziadkiem, czy też Wnuczkę traktuje w tak podły sposób? Bo to w jakiś sposób by wyjaśniało, czy tata ma typowo jakiś "problem" z Toba, czy ogólnie jest wredny w stosunku do wszystkich. Bo jak rozumiem Mamę Twoją - a swoją Żonę ubóstwiał?
soja, przykre jest to co napisałaś.
Najgorsze jest to, że taki człowiek, niestety nie zdaje sobie sprawy z tego, że ma tylko Ciebie.
Wogóle to żyje we własnym świecie i uważa, że wcale nie robi Ci krzywdy, a wyzwiskami utwierdza się w swojej nienawiści do Ciebie.
Ech...... bardzo Ci współczuję
_________________ "Odnajdź w sobie zalążek radości, a wtedy radość pokona ból"- R. Campell
soja, jestem w SZOKU i za razem łza mi popłynęła czytając Twoje wpisy To takie smutne i wydaje się być nie realne ... a jednak
Szczerze mówiąc "zatkało" mnie, nie wiem co napisać, brak mi słów !!!
Jak może własny tata tak traktować Swoje dziecko, jedyne dziecko ?! Niewytłumaczalne zachowanie !!! Straciłaś mamusię , tata powinien teraz dawać Ci do zrozumienia, że masz jeszcze kogoś , że masz tatę a nie tak Cię traktować, nie pojmuję !
soja, może to zabrzmi głupio ale czy nie masz możliwości wyprowadzić się ? Tak się przecież nie da żyć i do tego Twoje malutkie dziecko się temu przygląda !
Bardzo Ci współczuję, bardzo smutno mi się zrobiło po przeczytaniu tego
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Przepraszam, że pytam, ale jaki twój Ojciec ma stosunek do Twojej córki?
Jest kochanym Dziadkiem, czy też Wnuczkę traktuje w tak podły sposób? Bo to w jakiś sposób by wyjaśniało, czy tata ma typowo jakiś "problem" z Toba, czy ogólnie jest wredny w stosunku do wszystkich. Bo jak rozumiem Mamę Twoją - a swoją Żonę ubóstwiał?
ściskam
Dla mojej córeczki jest dobry ( pomijając teksty typu- kopnij matkę) . Bawi się z nią, opowiada bajki , zabiera na spacery, ciągle mówi jak ją kocha . Ogólnie dla wszystkich jest raczej dobry .Mojego męża bardzo szanuje .Swoją matkę również . Moją mamę rzeczywiście ubóstwiał ( chociaż nie wiem jak to jest do końca, bo widzę, że zaczyna mówić o innych kobietach, raptem miesiąc po śmierci mamy - chore to i wstrętne według mnie ) . Ale wygląda na to, że poprostu tylko mnie nienawidzi . Napewno nie można powiedzieć, że jest wredny dla wszystkich . Jest wredny tylko dla mnie . Gdyby taki wredny był dla wszystkich, łatwiej byłoby mi zrozumiec . A tak nie rozumiem wcale i jest mi z tego powodu cholernie przykro..............................
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Czegoś nie rozumiem w postawie Ojca Soi?Bo jeśli On potrafi wulgarnie odzywać się do córki,to jakim jezykiem rozmawiał ze swoją żoną?I jakie to było kochanie żony,skoro zle traktując własne dziecko sprawiał ogromną przykrość ukochanej?
Soja - zastanów się na zimno nad całą sytuacją jaka była w waszej rodzinie?Jaki był dla Mamy i jak odnosi się do innych ludzi?Też wulgarnie bez zyczliwości?Mieszkacie w mieszkaniu czy może w domku jednorodzinnym?Jaki jest stan prawny tej nieruchomości?
I rozumiem,że w żadnym razie nie wierzysz iż to przez Ciebie Mama zmarła,bo karmiła!Ja naprawdę długo żyję,ale większej bredni nie słyszałam.
Też jestem zszokowana tym co przeczytałam. Nic tu mądrego nie napiszę. Bardzo Ci współczuję, być w domu z 'wrogiem' tak zjadliwie i agresywnie Ciebie atakującym, nie do pozazdroszczenia. Bardzo mi przykro.
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
Twierdzi, że to przeze mnie mama umarła, bo kiedy mnie karmiła piersią jak byłam malutka to została jej grudka mleka w piersi i po wielu latach z tej grudki zrobił się rak - tak więc to ja ją uśmierciłam
Cios poniżej pasa ! Strasznie bolesne , nie wyobrażam sobie jak to znosisz ale mi braknie słów! SZOK !!!
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Twierdzi, że to przeze mnie mama umarła, bo kiedy mnie karmiła piersią jak byłam malutka to została jej grudka mleka w piersi i po wielu latach z tej grudki zrobił się rak - tak więc to ja ją uśmierciłam
Zwykła brednia
_________________ Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.
Choroba moim nauczycielem, nie panem.
ojciec nie chciał dzieci a tym samym nie zaakceptował ciebie od początku,
nie wiem dlaczego tak sie stało może jakieś jego traumatyczne przezycia dziecinstwa?
może coś innego to teraz nieważne
chociaz może taka rozmowa jesli wogóle to możliwe mogłaby wiele wyjaśnić i
zrozumieć szczegolnie jemu , wygląda bowiem że on nad tym nie panuje
mama odeszła, a tym samym stracił hamulce , nigdy cie nie chciał bo zabierałaś mu żonę, wprowadziłaś jak każde dziecko do domu zamęt i zniszczyłaś poukładany swiat
to co sie dzieje nie ma żadnego usprawiedliwienia, ba smierć mamy powinna Was połączyć a nie oddalić,
ale jesli Ciebie wini za Jej smierć to wygląda na to że może być tylko gorzej
coreczka juz rozumie, musisz ją chronić
nie wiem jak to zrobić,- najbardziej rozsądne wyjście byłoby się wyprowadzić ale nie każdy może sobie pozwolic na wynajęcie mieszkania
dla was ratunkiem były psycholog , taka terapia rodzinna, bo ty cierpisz , on chyba także pisżę chyba bo trudno mi to zrozumieć,
nie ma innych osob z jego rodziny- może opowiedziałyby coś o jego przeszłości , skad taka nienawiśc? bo to nie jest normalne
bardzo ci wpsołczuję bo smieć mamy to jedno cięzkie przeżycie ale po jej odejściu rodzina zazwyczaj się wspiera a tu Jej odejscie uwolniło demona , ktory cały zycie w nim był
w tym musi się coś kryc
wiem że ojciec cię nie posłucha zeby zaczął leczenie ,bo to chyba jednyna droga do poprawy stosunków z nim ,
przykro mi i wspołczuję
musisz razem z mężem podjąć decyzję co dalej bo tak żyć się nie da
_________________ Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie trać nigdy światła nadziei.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum