-no,cóż tak bywa.Moja Mama zmarła w wieku 48 lat na wylew krwi do mózgu.Zostawiła mnie lat 18 i brata lat12.Zmarła w czerwcu,a już w listopadzie Tata drugi raz się ożenił.Nie znał tej drugiej kobiety.Zwyczajnie po satrodawnemu Ojca wyswatali.Miał dużo szczęścia,bo to była dobra kobieta.Umarła na serce jeszcze za życia Ojca.
Ja mimo upływu wielu lat,wciąż za Mamą tęsknię,wciąż.
Tata nie był zly,nie dokuczał tak jak Twój,ale był bardzo apodyktyczny i my Jego dzieci nie umieliśmy z Nim rozmawiać.Było ciężko.
Narazie nie mam się gdzie wyprowadzić niestety . Robimy sobie z mężem piętro w domu, ale jeszcze dużo brakuje żeby móc tam zamieszkać . Dom w którym mieszkamy to duży dom prywatny . Ja z mężem i córką mieszkamy narazie na parterze z ojcem . Gdybym wiedziała co się stanie ( śmierć mamusi ) to nawet bym tego piętra nie ruszała, bo chciałam zostać w domu ze względu na nią. A tak wszystkie zaoszczędzone pieniądze ładujemy z meżem od kilku lat w remont . Dom jest niestety zapisany na ojca, a z tego co on powiedział to nie ma zamiaru mi go dawać ( ty wypier...aj, a twój maż i dziecko mogą zostać ) . Nie mam siły włóczyć się po notariuszach i orientować co do mojej sytuacji prawnej w domu, bo to wszystko za bardzo boli
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Soju nie obraź się za to co napiszę. Myślę, że Twój Tata to bardzo nieszczęśliwy człowiek. Nieszczęśliwy przez to, że nie potrafi okazać miłości swojej jedynej Córce.
Ktoś ogarnięty taką nienawiścią, ktoś kto nie dostrzega drugiego- najbliższego mu człowieka musi bardzo cierpieć. Takie zachowanie wypala od środka, wykańcza nie tylko otoczenie ale samego winowajcę.
Soju bardzo współczuję. Trudno mi pojąc jak jest Ci ciężko.
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Kiedy straciłam moje pierwsze dziecko to skwitował : twoja wina, bo nawet dziecka nie potrafisz przy życiu utrzymać .Pewnie umarło, bo się przestraszyło jaką głupią matkę będzie mieć . A to przecież nie była moja wina . Ja to dzieciątko Kochałam nad Życie. Było chore i odeszło . Co ja na to mogłam poradzić ???
_________________ Mamuś ur. 01.08.1955 - zm. 28.11.2011 godz.22.27 (*) .
Dom jest niestety zapisany na ojca, a z tego co on powiedział to nie ma zamiaru mi go dawać ( ty wypier...aj, a twój maż i dziecko mogą zostać ) . Nie mam siły włóczyć się po notariuszach i orientować co do mojej sytuacji prawnej w domu, bo to wszystko za bardzo boli
Czy jest na "sali" jakiś prawnik lub osoba zorientowana w zacytowanej sytuacji?
Cytat:
twoja wina
To Twoja wina, tamto Twoja wina... Dziewczyno! Zabieraj swoją głowę daleko... Bo to nie jest fajna sytuacja dla Ciebie i Twojej rodziny.
Twój mąż słyszy takie obelgi?
_________________ „Żółw musi być aż tak twardy, bo jest aż tak miękki”. St.J.Lec
Lider czerwonej kreski./Kuba Wojewódzki (tego forum).
Soja czytam i czuję jakby ktoś opisywał Mojego Ojca
A po dzisiejszym dniu chyba wiem jakie było jego postanowienie Noworoczne - Być jeszcze większym S......... dla swojej rodziny
_________________ " Złapać wiatr , pokonać strach i być ..."
Moja Mamcia 01.10.1954 - 06.04.2012
orientować co do mojej sytuacji prawnej w domu, bo to wszystko za bardzo boli
-Soja to jednak musisz wyjaśnić dokładnie.Mama nie żyje i już na to nic nie poradzisz,teraz czas,abyś zadbała o siebie.Masz męża i dziecko.I dla nich musisz mieć poukładane zycie prywatne -również w kontekscie prawa-jak również emocjonalne.To naprawdę jest bardzo ważne.Tutaj nie sa potrzebni notariusze,tylko przeprowadzone postępowanie spadkowe w Twojej sytuacji w sądzie.Tam należy ustalić czy był testament i co po Mamie zostało.Bo,może jednak coś zostało.Z Twego wpisu wynika,że za bardzo nie jesteś w tej materii zorientowana.
Kiedy straciłam moje pierwsze dziecko to skwitował : twoja wina, bo nawet dziecka nie potrafisz przy życiu utrzymać .Pewnie umarło, bo się przestraszyło jaką głupią matkę będzie mieć . A to przecież nie była moja wina . Ja to dzieciątko Kochałam nad Życie. Było chore i odeszło . Co ja na to mogłam poradzić ???
Trudno skomentować takie zachowanie. Mam nadzieję, że nie uwierzyłaś w ani jedno jego słowo? Strata dziecka to wielka tragedia....
Brak mi słów
_________________ "Ludzkość! Jaka ona szlachetna! Jakże chętna do poświęcenia...kogoś innego."
S. King
Prawnik jest - ale musi znac historie tego domu ... zanim sie wypowie., czyli tz syt prawa tego od domu :
Kiedy i w jaki sposob zostalo nadane prawo wlasnosci do domu? Ziemia ?
To sa kwestie kluczowe..
Soju,
czytam, czytam i słów mi coraz bardziej brak...
Ale tutaj coś mi nie do końca pasuje. Nie masz chyba nic do stracenia, więc po prostu zapyta go dlaczego tak Cie nienawidzi, jaki jest tak naprawde powód? Może jest coś o czym nie wiesz???
Ewidentnie ojciec ma tylko pretensje, żale stosunku do Ciebie. Skoro do Męża i córeczki a swojej wnuczki normalnie się odnosi, dobrze traktuje, to wyraźnie sugeruje, że Ty dzialasz na niego niczym płachta na byka. Ja chyba bym zapytała w końcu by powiedział o co chodzi, dlaczego tak podle Cie traktuje, tak nienawidzi, tak krzywdzi?
Wiesz, przypomniała mi sie troszkę sytuacja u mojej dalekiej znajomej. Póki żyła jej Mama było w miare ok - znajoma darła z Ojcem "koty", ale na tym się kończyło, po śmierci Mamy, w domu zaczęło się prawdziwe piekło, dochodzilo do rękoczynów itp.
Z tym, że Mama była ogniwem scalającym, bo Ojciec znajomej byl tak naprawdę Jej Ojczymem. Póki żyła jej Mama, póty sie w miarę hamował. Potem bylo piekło...wojna o spadek, o dom, o auto, o wszytsko...sprawa w sądzie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum