pajch, witaj !
Mój tato tak jak i Katarzynka36, też się leczył na Szamarzewskiego a naświetlanie miał właśnie na Grabarach.
Jednyne co mogę napisać to dobrze, że nie trafiliści na p.dr. Nowak, bo my z Jej opieki nie bliśmy zadowoleni, zresztą jak wielu pacjentów, z którymi się tam spotkałam i rozmawiałam.
Pozdrawiam i życzę wiele siły w wale z chorobą !
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Anelii chodziło o panią dr Nowak na Szamarzewskiego, bo pani dr Matecka - Nowak na Garbarach to inna pani dr:)
Pajch, asystenta znam. Pani dr Matecka - Nowak napewno dobrze się Wami zajmie i podejmią dobra decyzję.
Dzięki za wyjaśnienie bo trochę się zmartwiłem. Mama jest optymistycznie nastawiona, takie mam odczucie. Ma apetyt, gorączkę i ból narazie opanowaliśmy. Oby reakcja na chemię i to naświetlnie była dobra.
Pozdrawiam wszystkich
Witam! Tak byliśmy u Pani dr Mateckiej Nowak. Mama jest już po pierwszej radioterapii, która była dzisiaj. W sumie ma być 5 radioterapii. Na chemię w czwartek w przyszłym tygodniu. Ból od guza nie jest już dokuczliwy ale mamę złapały korzonki. Dodatkowo trochę ją meczy kaszel. Jutro z rana przed radioterpią i pracą jadę na Samarzewskiego i spróbuję umówić mamę na wizytę u Pani dr Gołdy, żeby ten kaszel tak nie dokuczał. Dziękuję za zainteresownie. Jest to budujące że człowiek nie jest sam w walce. Pozdrawiam.
pajch, co u Was słychać ? Jak mama znosi leczenie ? Czy już skończone leczenie radioterapią ? Na dziś chyba mama miała zaplanowaną chemię ?
Pozdrawiam.
_________________ Anelia
Jeśli wiara czyni cuda,trzeba wierzyć,że się uda !
Witam Anelia. Przepraszam, że nie pisałem ale ciągle przy mamie lub w pracy. Czasu i sił już nieraz brakuje.
Chemia rozpoczęła się 2 grudnia. Została przesunięta z powodu zbyt niskiej hemoglobiny. Dzisiaj pojechaliśmy na 3 chemią (mama na pączątek dostala nawelbine, po 4 podaniach co tydzień miał być inny lek) ale dzisiaj były złe wyniki krwi (bardzo niskie białe ciałka krwi) i została zatrzymana w szpitalu. Wczoraj wymiotowała żółcią. Ogólnie jest bardzo słaba. Dostał antybiotyk i coś na krew. Boję się, że nie będzie mogła kontynuować chemii.
A co to oznacza to przecież wiadomo.
Mama miała neutropenię III stopnia. Bardzo spadła jej ilość białych krwinek. Teraz morfologia jest już dobra. Dopiero 17 stycznia wizyta u Onkologa. Mają być badania i decyzja co do dalszego leczenia. Bardzo się boję co będzie dalej.
Lekarz onkolog w WCPIT nie chce już podać Chemii!!! Co robić dalej. Uważa, że dalsze podanie chemii to ryzyko że mama umrze z powodu powikłań. Czy ta neutropenia to faktycznie tak niebezpieczne że można zrezygnować z dalszej chemii. Dowiedziałem się o takim leku neupogen. Czy tego nie można podać? Czy mam pojechać do szpitala jeszcze raz i zapytać. Czy to ma sens. Czy coś można jeszcze zrobić? Jak się dowiedziałem ze nie będzie chemii to byłem w szoku. 8 lutego ma być badanie kości czy nie ma przerzutu. Chodzi mi o ten lek nepogen
http://leki-refundowane.com/leki/neupogen.htm
Bardzo proszę o pomoc!!!
pajch, tak, Neupogen i inne tego typu leki (czynniki wzrostu) sa podawane przy neutropenii, więc warto, byś zapytał lekarza o to, dlaczego ich nie przepisze.
Czy neutropenia jest na pewno jedynym powodem, dla którego lekarz zrezygnował z dalszego podawania chemii?
Właśnie sie dowiedziałem o tym leku. Jutro zaraz jadę do szpitala zapytać. Na wypisie z leczenia powikłań po chemii jest napisane, że była to neutropenia III stopnia. O niczym innym nie ma mowy. Przekazałem całą dokumentację mamy włącznie z płytą DVD z KT do poleconej pani doktor ale nie onkologa. Obiecała porozmawiać w mamy temacie ze znajomym onkologiem w WCO w Poznaniu. Jesteśmy umówieni na jutro na telefon w temacie ewentulanej konsultacji z innym onkologiem. Nie rozumiem jak można powiedzieć "nie podamy chemii, następna wizyta za 3 miesiące" To przecież wyrok. Mama się popłakała przy mnie.
Tak Pani dr Gołda. Pani dr Gołda powiedziała, że podanie chemii wg zaplanowanego schematu może mamę zabić, a przecież nie o to chodzi by skracać życie i w tym sensie jest to zrozumiałe. Powiedziała, że mama nie toloruje leczenia chemią i stąd ta decyzja. Nie wiem czy raz jeszcze się pytać dr Gołdy czy innego lekarza o tych lekach na wzrost białych krwinek?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum