Rozpadający się nowotwór płuca lewego. Wysoka temperatura
Komentarze nie związane bezpośrednio z historią choroby znajdują się w => tym wątku <=
Witam wszytskich
U mojej mamy (61l) zdiagnozowano nowotwór płuca lewego w dolnej jego części. Nie ma jeszcze wyników biopsji, jest jedynie wynik TK, który potwierdził nowotwór. Lekarze powiedzieli, że guz się rozpada. Wykluczyli opercję. Nie chcą lub nie mogą nic powiedzieć o dalszym leczeniu. Od chwili pobrania materiału do badania histopatologicznego mama ma skoki temperatury zwłaszcza w nocy ok 3-4. Temperatura wzrasta nawet do 39.7. Podawane są środki przeciegorączkowe i przeciwbólowe (ketanol dożylnie i tramal). Temperatura jest zbijana ale cyklicznie narasta. Wiem, że rozpad guza to zły objaw, ale czy to ma związek z tą temperaturą? Jutro kolejna TK. Ja tylko bede miał szczegółowe (medyczne) wyniki to załącze, a póki co nie mam.
Nowotwór potwierdzić może tylko wynik histopatologii.
Obraz TK może oczywiście z dużym prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością wskazywać na raka płuca, ale pewność można mieć jedynie na podstawie histopatologii wycinka.
Tak, rozpad guza może powodować temperaturę.
Ewentualna infekcja była wykluczona badaniami (np. CRP)?
Dziekuje za tak szybką odpowiedź. Nie ma przerzutów do węzłów chłonnych tzn. lekarz jak przedstawiał wynik TK to nie powiedział nic o przerzutach. Dzisiaj rozmawiałem z lekarzem prowadzącym mame, był akurat na dyżurze. Powiedział mi że to nowotwór 6cm, który się rozpada. Cały czas liczę na to, że wynik badania histopatologicznego tego nie potwierdzi (może naiwnie). Oczekiwanie na te wyniki jest nie do zniesienia. Jak tylko będe miał opis TK to przedstawię. Nie wiem czy mogę tak wprost poprosić o opis TK jeżeli mama jest w szpitalu i nie ma jeszcze wypisu? Przyznam tylko że jestem przygnębiony. Dwa lata temu mama miała wymienianą zastawkę serca. Płuca były prześwietlane, nic nie było widać a teraz taka choroba. Od ponad tygodnia wiem i chodzę jak obłąkany. Czy było CRP? Nie wiem, ale podawano jej antybiotyk i bez oczekiwanego skutku. Gorączka wystąpiła w nocy po biopsji i utrzymuje się do dziś już ponad tydzień.
U mojej mamy rozpad guza jest samoistny, tzn rozpad nie jest odpowiedzią na chemioterapię. Guz rośnie szybciej niż jest wstanie "zbudować naczynia krwionośne" go "odżywiające". Czy skutki mogą być takie same jak w przedstawionym artykule? Pewne jest to że choroba szybko postępuje. Bardzo dziękuję za wsparcie. Jest nieocenione. Najgorzej to przeżywa mój Tato. Po raz pierwszy widzę go tak płaczącego. Muszę być wsparciem dla nich obojga.
Musicie się uspokoić i uzbroić w cierpliwość. Należy przede wszystkim skończyć diagnostykę. Bo tak naprawdę to jeszcze nie wiadomo co u Twojej mamy jest.
_________________ Każdy ma swoje walety i zady
THINK BEFORE YOU SAY SOMETHING STUPID
Witam ponownie. Rozpoznanie jest następujące: Rak płaskonabłonkowy lewego płuca z naciekaniem IX żebra. Dodatkowo wykryto jedno meta w wątrąbie. Cały wypis to 4 strony A4.
Z KT: klatka piersiowa z kontrastem
Stan po sternotomii - szwy metalowe na mostku. Stan po wymianie zastawki aortalnej
Płuco prawe: podopłucnowy guzek 3mm w płacie środkowym. W przednim odc. szczeliny ukośnej guzek 6mm.
Płuco lewe: w płacie dolnym ( LS 6 i 10) odwnękowy naciek z martwicą o max. wymiarach 59x47mm, opiera się tylną ścianę klatki piersiowej, niszczy na drodze osteolizy tylny odc. IX żebra, przez miedzyżebrze wpukla się do tkanek grzbietu, pełza po wiązce naczyniowo-oskrzelowej segmentów podstawowych, wpukla się do światła LS10. Tłuszcz zewnątrzopłucnowy pogrubiały do 9mm. W LS6 podopłucnowy guzek 7mm
Węzły chłonne: przytchawiczne prawe 12mm, lewe 14mm, w lewej wnęce 15mm.
Meta w prawym płacie wątroby
Powiększony lewy płat tarczycy
Chemie rozpoczynamy 24 listopada. Jeżeli chodzi o meta w wątrobie, pani onkolog powiedziała, że jest jedno i że chemia na to też bedzie. Bedzie też naświetlenie tego żebra w celu zmniejszenia dolegliwości bólowych. Wiem, ze jest bardzo paważnie, ale może...
Jeżeli chodzi o meta w wątrobie, pani onkolog powiedziała, że jest jedno i że chemia na to też bedzie.
Odrębnej chemii na przerzuty w wątrobie i na płuco nie będzie - chemioterapia, jaką mama otrzyma, będzie po prostu działała na wszystkie ogniska nowotworu w całym organizmie.
pajch napisał/a:
Bedzie też naświetlenie tego żebra w celu zmniejszenia dolegliwości bólowych
Tak, w sprawie tej chemii wyraziłem się nieprecyzyjnie, myląco. Będzie jedna. Mam nadzieje, że to naświelanie pomoże, bo mama teraz bierze silne leki przeciwbólowe Matrifen w plastrach 50ug/h. Co prawda ją nie boli ale te leki są naprawdę silne. Pół Poznania dzisiaj objechałem, by kupić te plastry. Mało aptek prowadzi sprzedaż na kolorowe recepty. Dobrze, że były tanie......
Pajch
Przykro mi, że choroba dotknęła twoją rodzinę...
Ja też jestem z Poznania. Gdzie Mama jest leczona?
W Wielkopolskim Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii na Szamarzewskiego?
Tak w Wielkopolskim Centrum Pulmonologii i Torakochirurgii na Szamarzewskiego, z tym że naświetlanie ma być na Garbarach w Wielkoposkim Centrum Onkologi, chemia na Samarzewskiego.
Rozumiem. No to tak jak mój tata.
czyli na Garbarach w WCO traficie zapewne do pani dr M.Mateckiej - Nowak (b.kompetentna). a w WCPiT jaki onkolog? Bo raz pisales, że lekarz, a raz, że lekarka...
Tak dokładnie do pani dr M.Mateckiej - Nowak. Byliśmy dzisiaj. Miała być radioterapia, ale nie było pani doktor, tylko jej asystent. Mamy przyjść we wtorek o 8 rano. Mama jest po wymianie zastawki serca i stąd czekamy na panią dr. Matecką Nowak. Jeżeli chodzi o Samarzewskiego to mama trafiła do pani dr. Iwony Gołdy - Gockiej.
Pozdrawiam
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum